Archiwa tagu: Half-Life

Counter-Strike (beta) #00

Counter-Strike (beta)

19 czerwca 1999

25 lat temu Kanadyjczyk Minh Le i Amerykanin Jess Cliffe udostępnili beta wersję moda do wydanego nieco ponad pół roku wcześniej Half-Life’a. Rzadko piszę o modyfikacjach do gier a tym bardziej o ich wersji beta. Jednak ten dzień uznawany jest za narodziny tytułu, który na początku tego stulecia bezapelacyjnie stał się królem kawiarenek internetowych. Counter-Strike, bo o nim mowa, to FPS dla wielu graczy o bardzo prostej, ale jakże wciągającej mechanice. Połowa uczestników wciela się w terrorystów i próbuje podłożyć oraz zdetonować ładunek wybuchowy, bądź też przetrzymać zakładników. Pozostali uczestnicy potyczki przyjmują rolę antyterrorystów i mają za zadanie odnaleźć i rozbroić bombę lub odbić zakładników.

// screenshoty z Counter-Strike Wiki

Half-Life 25th Anniversary Update

Half-Life 25

19 listopada 1998

O Half-Life pisałem dokładnie dwa lata temu. Dziś natomist gra świętuje swoje 25-lecie. Z tej okazji Valve przygotował jubileuszową aktualizację, w ramach której przede wszystkim poprawiono grafikę, dostosowano grę do obecnych sprzętów, wprowadzono pełną obsługę kontrolerów oraz Steam Decka. Przywrócono także wyciętą wcześniej zawartość, dodano elementy z wersji demo, nowe mapy multiplayer, itp. itd. Więcej szczegółów dotyczących zmian na oficjalnej stronie Half-Life 25.

Co więcej, do jutra, czyli do 20 listopada, do godziny 19:00 można całkowicie za darmo przypisać do swojego konta Steam tę kultową pozycję. A na deser, w serwisie YouTube udostępniono trwający ponad godzinę dokument ze wspomnieniami twórców pierwszego Half-Life’a:

// poniższe tapety dostępne w wyższych rozdzielczościach na oficjalnej stronie Half-Life

Counter-Strike: Source #01

Counter-Strike: Source

7 października 2004

Osiemnastkę obchodzi dziś Counter-Strike: Source. Trzecia z kolei pozycja w serii, która zaczynała jako mod do Half-Life’a. Niekwestionowany król kawiarenek internetowych, FPS dla wielu graczy o bardzo prostej, ale jakże wciągającej mechanice. Połowa uczestników wciela się w terrorystów i próbuje podłożyć oraz zdetonować ładunek wybuchowy, bądź też przetrzymać zakładników. Pozostali uczestnicy potyczki przyjmują rolę antyterrorystów i mają za zadanie odnaleźć i rozbroić bombę lub odbić zakładników.

Source był czymś, co dzisiaj nazwalibyśmy remasterem pierwszego Counter-Strike’a. Wydany na miesiąc przed Half-Life 2 (i dołączany za darmo do niektórych jego edycji) jest niczym innym, jak oryginalnym CSem przeniesionym na nowy silnik. Oczywiście zawiera liczne modyfikacje i usprawnienia, mniej lub bardziej zmieniające balans rozgrywki. Część map przeniesiono z pierwowzoru i nieco odświeżono a także dodano kilka nowych. Zniknął też mało popularny tryb gry Assassination, gdzie jeden z graczy w drużynie antyterrorystów wcielał się w VIPa, którego reszta zespołu eskortowała do punktu docelowego, zaś terroryści mieli za zadanie go zlikwidować.

Szanuję tę serię, bo odcisnęła spore piętno na historii gier video. Jednak Counter-Strike, podobnie jak inne multiplayerowe FPSy to zupełnie nie moja działka. Próbowałem licznych tytułów i różnych trybów rozgrywki i zdecydowanie wolę strzelanki z rozbudowaną fabułą dla pojedynczego gracza. Dlatego proszę o wyrozumiałość, gdybym walnął jakiegoś babola w tej krótkiej wspominkowej notce.

// screenshoty ze Steama oraz serwisu MobyGames

Half-Life #01

Half-Life

19 listopada 1998

Kiedy pada hasło „klasyczne FPSy”, na myśl od razu przychodzi mi Doom i Duke Nukem 3D. Gdy do tego dodać „…w pełnym trójwymiarze”, przed moimi oczami momentalnie pojawiają się Quake i Half-Life. I to właśnie dziś mijają 23 lata, odkąd wówczas mała, nikomu nieznana, założona przez byłych pracowników Microsoftu, firma Valve wydała ten ostatni tytuł. Half-Life szturmem zdobył rynek zyskując uznanie zarówno krytyków, jak i graczy. Zgarnął niezliczone nagrody w przeróżnych plebiscytach, a swego czasu okupował także pierwsze miejsce w rankingu najlepiej sprzedających się FPSów.

Dzieło Valve to bez wątpienia gra-legenda, która na stałe zapisała się w annałach elektronicznej rozrywki. Przez to w zasadzie wszystko co można było o niej napisać, już zostało uwiecznione na papierze, czy też na twardych dyskach. Nie będę zatem rozwodził się nad historią powstania, fabułą ani powodem, dla którego tę grę uznano za rewolucyjną. Przytoczę jedynie pewną, z perspektywy czasu dość wstydliwą, historyjkę z mojego życia. W Half-Life’a pierwszy raz zagrałem dobre kilkanaście lat po premierze, zaś nie ukończyłem go po dzień dzisiejszy. Na potrzeby wpisu odkurzyłem stare save’y, oraz trochę wspomogłem się kodami by móc zrobić screeny z dalszych poziomów.

Pamiętam doskonale, że Gaben i spółka wypuścili swoje dzieło równolegle z innym FPSem, o którym dziś mało kto pamięta: SiN – stworzonym przez Ritual Entertainment a wydanym przez Activision. Obie gry były recenzowane w tym samym numerze magazynu Reset (#21 ze stycznia 1999) i obydwie otrzymały od RooSa niemal maksymalną notę: 9/10. Z dość niezrozumiałych mi po dziś dzień powodów, bardziej zainteresowałem się SiNem. Być może dlatego, że klimatem rozgrywki bardziej kojarzył mi się z uwielbianym w tamtych czasach Dukiem 3D, przy którym spędziłem setki godzin zarówno w trybie single player, jak i grając po kablu null-modem z kolegą z bloku po przeniesieniu komputerów do mieszkania jednego z nas. Half-Life był zdecydowanie bardziej „quake’owy”: mroczniejszy, straszniejszy i nie miał tego specyficznego „diukowego” humoru ani też interakcji z elementami otoczenia jak lustra, toalety, itp.

Flagowa seria Valve pozostała mi nieznana aż do momentu zakupu Orange Boxa na Xboxa 360. Nieco później, założyłem konto na Steamie i na którejś z wyprzedaży (kiedy Steam Sale były jeszcze TYMI Steam Sale’ami) zakupiłem cały pakiet wszystkich części ze wszystkimi dodatkami. Zdaję sobie sprawę, że pewnie życia mi nie wystarczy, by ograć wszystkie tytuły, które z jakiegoś powodu mnie ominęły, ale Half-Life jest bardzo wysoko na liście i mam nadzieję, że wkrótce znajdę trochę czasu, aby na legalu bez cheatów go ukończyć.

// screenshoty własne