Archiwa tagu: 1999

Deluxe Ski Jump #01

Deluxe Ski Jump

4 lipca 1999

Ćwierć wieku temu ukazała się gra, która na dobre kilka lat zawładnęła pracowniami komputerowymi w polskich podstawówkach i gimnazjach, o czym nawet sam twórca przez długie lata nie zdawał sobie sprawy. Mowa oczywiście o symulatorze skoków narciarskich Deluxe Ski Jump, potocznie u nas nazywanym „Małyszem”. Gra z pewnością nie zdobyłaby takiej popularności, gdyby nie zbiegła się w czasie z nagłym nomen-omen skokiem popularności tej dyscypliny, w związku z wyczynami naszego mistrza z Wisły. Na fali „małyszomanii”, która ogarnęła Polskę na początku tego stulecia powstało mnóstwo innych gier o skokach narciarskich, ale żadna inna nie zdobyła takiej popularności, jak Deluxe Ski Jump stworzony prez Jussiego Koskelę.

Autor DSJ z autorem bloga Koyomi

Fakt, że autor nie był świadomy popularności swego dzieła, niestety związany jest z faktem, że znakomita większość kopii, jakie krążyły między nami nie przyniosła mu nawet centa dochodu. Nikt z nas nie zawracał sobie głowy skąd pochodzi gra. Dlatego, jeśli dobrze bawiliście się te ponad 20 lat temu, wpadnijcie na stronę Mediamond i rozważcie zakup pełnej wersji. 30 złotych to nie majątek a Jussi to przemiły facet i na pewno ucieszy się, że o nim pamiętamy.

// screenshoty z oficjalnej strony Mediamond oraz serwisu MobyGames

Kingpin: Life of Crime #00

Kingpin: Life of Crime

2 lipca 1999

25 lat temu na półki sklepowe trafiły pudełka z grą Kingpin: Life of Crime, strzelanką pierwszoosobową od studia Xatrix Entertainment, znanego dotychczas z innego FPSa Redneck Rampage, a także z oficjalnego dodatku do Quake’a II o podtytule The Reckoning. Gra osadzona jest w brutalnym, dystopijnym, miejskim klimacie, inspirowanym filmami noir i kinem gangsterskim. Gracz wciela się w postać, która dąży do zemsty na mafijnym bossie, tytułowym Kingpinie. Dzisiejszy jubilat wyróżniał się brutalnością, wulgarnym językiem a także możliwością rekrutowania członków gangu oraz modyfikowania broni, co dodawało elementy strategii do typowej rozgrywki FPS. Natomiast soundtrack do Kingpina stworzył słynny hiphopowy zespół z Kalifornii Cypress Hill.

// screenshoty ze sklepu GOG

Dino Crisis #00

Dino Crisis

1 lipca 1999

Przedwczoraj zapytałem Was jaka seria gier przychodzi Wam na myśl, jeśli mówimy o gatunku survival-horror. Mareczek co prawda przyciął trochę zasięgi, bo spodziewałem się większej ilości odpowiedzi, ale zgodnie z moimi oczekiwaniami, pojawiły się: Resident Evil, Silent Hill i Alone in the Dark. A pytanie zadałem w jednym konkretnym celu: chciałem sprawdzić, czy ktokolwiek pamięta jeszcze o bardzo popularnej na przełomie lat 90 i 00 serii od Capcomu. Japończycy mieli wówczas w swym horrorowym portfolio nie tylko gry spod szyldu Resident Evil. Drugą franczyzą, która doczekała się trzech odsłon i spin-offu przeznaczonego na pistolet świetlny oraz sprzedała się w ponad 4 milionach egzemplarzy jest Dino Crisis.

Pierwsza część zadebiutowała dokładnie 25 lat temu. Przez złośliwych, z uwagi na podobieństwo w sposobie rozgrywki i sterowania postacią, została od razu ochrzczona mianem Residenta z dinozaurami. I tylko zombie podmieniono na prehistoryczne gady. Z resztą za Dino Crisis odpowiedzialny był także ten sam zespół deweloperów z Shinji Mikami na czele.

Gracz wciela się w postać Reginy, agentki specjalnej, która wraz z drużyną zostaje wysłana na odległą wyspę, aby zbadać tajemnicze laboratorium. Po dotarciu na miejsce pod osłoną nocy, szybko przekonują się, że eksperymenty genetyczne prowadzone przez światowej sławy naukowca dr. Edwarda Kirka, wymknęły się spod kontroli. Wyspa została opanowane przez dinozaury a jeden z członków zespołu po nieudanym lądowaniu w środku dżungli zostaje pożarty przez tyranozaura. Pozostała trójka agentów przystępuje do misji nieświadoma straty kompana.

// screenshoty z dawnych materiałów prasowych

Dungeon Keeper 2 #00

Dungeon Keeper 2

25 czerwca 1999

Drugą (po Driverze) grą, która miała premierę dokładnie 25 lat temu jest Dungeon Keeper 2. Sequel nowatorskiej strategii od Petera Molyneux, w której wcielaliśmy się w strażnika lochów i zamiast, jak we wszystkich innych grach, eksplorować je i szukać skarbów, to my odgrywaliśmy rolę tego złego. Celem gracza było rozmieszczenie pułapek, przywoływanie stworów i ochrona kosztowności przed śmiałkami z powierzchni, którzy decydowali się wkroczyć do naszych podziemi.

W drugiej części idea rozgrywki pozostała ta sama. Otrzymaliśmy za to zupełnie nowy silnik graficzny, dzięki czemu wszystko zostało przeniesione w pełne trzy wymiary. Oczywiście dodano też sporo ulepszeń, nowe stwory, nowe komnaty, itp. Molyneux, będący wówczas u szczytu swej twórczej kariery, opuścił studio Bullfrog po ukończeniu jedynki i w związku z tym nie brał już udziału w powstawaniu Dungeon Keepera 2. Jednak mimo to, zespół „dowiózł” tytuł i stworzył sequel, który może nie powtórzył sukcesu sprzedażowego pierwszej części, ale został ciepło przyjęty przez fanów i recenzentów. Ja w każdym razie bawiłem się znakomicie.

// screenshoty ze sklepów GOG i Steam

Driver #00

Driver

25 czerwca 1999

Kilka dni temu świętowaliśmy 20-lecie Driv3ra, zaś dziś mija ćwierć wieku od premiery pierwszej części serii od studia Reflections Interactive. Sporo grałem w tę odsłonę, zdecydowanie więcej niż w jakiegokolwiek innego Drivera. Było to jednak dawno temu i z pewnością większość wspomnień z czasem się zatarła a inne z pewnością pamiętam zupełnie inaczej niż miały miejsce w rzeczywistości.

Driver pojawił się w moim życiu zupełnie znienacka. Nie wyczekiwałem go, nie pamiętam, bym śledził jakiekolwiek zapowiedzi. Zagrywałem się wówczas w pierwsze Grand Theft Auto i możliwość jazdy po mieście, wykonywania zleceń, czy też pościgów z policją, ale w pełnym trójwymiarze wydawała się czymś z bliżej nieokreślonej przyszłości. Aż tu nagle, nie pamiętam już skąd, w moje ręce trafiła płytka z „Kierowcą”. Przepadliśmy wraz z bratem na kilka tygodni, bo o ile dobrze pamiętam, były wtedy jakieś wakacje czy ferie. Gra była momentami trudna i bardzo wymagająca, niektóre misje powtarzaliśmy po kilkanaście, albo i kilkadziesiąt razy. Zabrakło też oczywiście strzelania, a przede wszystkim możliwości opuszczenia i zmiany pojazdu w dowolnym momencie. Na to musieliśmy poczekać dopiero do premiery GTA 3, które mogło wykorzystać moc PlayStation 2. Jednak mimo tych uniedogodnień, frajda z grania w Drivera była niesamowita.

Pierwsze gry 3D mają niestety to do siebie, że nie zestarzały się najlepiej. Miałem nawet pomysł przygotowując się do tego wpisu, by wyciągnąć z szafy starego, poczciwego szaraka, wrzucić płytkę z Driverem i odświeżyć sobie ten tytuł. Jednak ostatecznie zdecydowałem się nie psuć sobie wspomnień, bo te na zawsze pozostaną w rozdzielczości Ultra HD.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Ape Escape #00

Ape Escape

23 czerwca 1999

Ćwierć wieku temu narodziła się seria platformówek 3D Ape Escape. W pierwszej części wcielaliśmy się w chłopca o imieniu Spike, który podróżując przez różne epoki historyczne, stanął przed zadaniem wyłapania zbuntowanych małp. Uprzednio, tytułowe małpy weszły w posiadanie wehikułu czasu i udały się w przeszłość w celu zmiany historii w ten sposób, by to one rządziły światem. Ape Escape to pierwsza gra na PlayStation, którą zaprojektowano wokół dwóch analogowych gałek. W związku z czym, do jej uruchomienia niezbędny był kontroler Dual Analog lub DualShock.

// screenshoty z serwisu GameFAQs

Counter-Strike (beta) #00

Counter-Strike (beta)

19 czerwca 1999

25 lat temu Kanadyjczyk Minh Le i Amerykanin Jess Cliffe udostępnili beta wersję moda do wydanego nieco ponad pół roku wcześniej Half-Life’a. Rzadko piszę o modyfikacjach do gier a tym bardziej o ich wersji beta. Jednak ten dzień uznawany jest za narodziny tytułu, który na początku tego stulecia bezapelacyjnie stał się królem kawiarenek internetowych. Counter-Strike, bo o nim mowa, to FPS dla wielu graczy o bardzo prostej, ale jakże wciągającej mechanice. Połowa uczestników wciela się w terrorystów i próbuje podłożyć oraz zdetonować ładunek wybuchowy, bądź też przetrzymać zakładników. Pozostali uczestnicy potyczki przyjmują rolę antyterrorystów i mają za zadanie odnaleźć i rozbroić bombę lub odbić zakładników.

// screenshoty z Counter-Strike Wiki

Star Wars: Episode I - The Phantom Menace #00

Star Wars: Episode I – The Phantom Menace

19 maja 1999

Drugą z gier, które towarzyszyły premierze pierwszego epizodu Gwiezdnych Wojen była przygodowa gra akcji o tytule dokładnie takim samym jak film. Gracz kieruje w niej losami bohaterów wielkoekranowego dzieła George’a Lucasa. W zależności od poziomu sterując Qui-Gon Jinnem, Obi-Wan Kenobim, królową Amidalą, czy kapitanem Panaką, wykonuje questy, rozwiązuje zagadki i walczy z wrogami – także przy użyciu miecza świetlnego. Fabuła gry i przedstawione wydarzenia pokrywają się z tymi, znanymi z filmu, ale oczywiście niektóre wątki rozwinięto oraz dodano nowe zadania poboczne.

Dodam jeszcze, że jak zwykle miałem problem z ustaleniem dokładnych dat premier obu tytułów. Jedyne, czego jestem pewien w przypadku „Mrocznego Widma” to premiera filmowa, która miała miejsce 19 maja 1999 (z przedpremierowym pokazem 3 dni wcześniej w Los Angeles). Jeśli chodzi o gry, różne źródła podają różne daty mieszczące się mniej więcej w okresie +/- 2 dni od premiery filmu.

// screenshoty z serwisów MobyGames oraz IMDB

Star Wars: Episode I - Racer #00

Star Wars: Episode I – Racer

18 maja 1999

W tym roku świętujemy 25-lecie premiery pierwszego epizodu Gwiezdnych Wojen „Mroczne Widmo”. George Lucas, jak nikt inny, doskonale rozumiał, że najwięcej zarabia się nie na samym filmie, a na wszelkiego rodzaju zabawkach, gadżetach, książkach, komiksach a także grach. Dlatego premierze kinowej towarzyszyły dwa tytuły pozwalające graczom udać się na planety Tatooine, Naboo czy też Coruscant i wcielić się w filmowych bohaterów.

Pierwszy z nich to Star Wars: Episode I – Racer, czyli wyścigi znanych z wielkiego ekranu ścigaczy. Jako Anakin Skywalker, lub też inna postać z „Mrocznego Widma”, zasiadamy za sterami maszyny i dojeżdżając do mety na punktowanej pozycji zdobywamy kredyty, które możemy przeznaczyć na ulepszenie ścigacza. Gra zadebiutowała na komputerach PC i konsolach Nintendo 64. Niedawno otrzymaliśmy także delikatnie odświeżone edycje przeznaczone na współczesne wersje systemu Windows, oraz na konsole ósmej generacji.

// screenshoty ze sklepów Steam oraz Nintendo

Aliens Versus Predator #00

Aliens Versus Predator

30 kwietnia 1999

25 lat temu miała miejsce premiera gry Aliens Versus Predator, kolejnego przedstawiciela najpopularniejszego gatunku przełomu XX i XXI wieku, czyli pierwszoosobowych strzelanek. Podobnie jak w wydanym pięć lat wcześniej na Atari Jaguar Alien Vs Predator, do dyspozycji graczy oddano trzy oddzielne kampanie dla trójki postaci, losami których można pokierować: tytułowych Obcego i Predatora oraz oczywiście Colonial Marines. Każdy z nich ma zupełnie odmienny styl poruszania się i walki, co dobrze widać także w trybie multiplayer.

Wcielając się w żołnierza Marines polegamy na sile ognia karabinu maszynowego, wyrzutni rakiet a nawet znanego z filmu Predator miniguna. W ciemności musimy używać rozświetlających flar, zaś podczas walki w zwarciu ma nam pomóc zbroja. Obcy walczy wyłącznie tym, w co wyposażyła go natura: pazurami, ogonem oraz szczękami, przez co jest śmiertelnie niebezpieczny w walce na krótkim dystansie. By przetrwać z dala od wroga musi polegać na swej szybkości i zwinności a także możliwości chodzenia po ścianach i poruszania się po praktycznie każdej powierzchni. Predator natomiast, to postać, której największym atutem jest siła i wzrok. Różne tryby widzenia pozwalają wytropić różnych przeciwników: termiczny Marines, elektromagnetyczny Obcych a „Pred-Tech” przedstawicieli własnego gatunku. Dzięki temu, a także dzięki możliwości maskowania się, Predator to mistrz walki na odległość potrafiący zlikwidować wroga zanim ten zda sobie sprawę, że jest obserwowany.

// screenshoty ze sklepu GOG