Archiwa tagu: marzec

StarCraft #01

StarCraft

31 marca 1998

Najlepsza w historii strategia czasu rzeczywistego? Ja nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Ale jestem przekonany, że gdyby zorganizować ankietę w ścisłej czołówce znalazłby się StarCraft. Ponadczasowy tytuł, który miał premierę okrągłe 25 lat temu. Gra przenosi nas w XXV wiek i przedstawia konflikt trzech inteligentnych ras zamieszkujących odległy zakątek Galaktyki Drogi Mlecznej:
• Terran – potomków ludzi wygnanych z Ziemi, szukających nowego miejsca we wszechświecie
• Zergów – szybko rozmnażającej się i ewoluującej rasy insektoidów
• Protossów – zaawansowanych technologicznie humanoidów, posiadających zdolności psioniczne

Kampanie podstawowej wersji zapewniały pojedynczemu graczowi zabawę na długie dni a nawet tygodnie: trzydzieści fabularnych misji, po dziesięć dla każdej ze stron konfliktu. Wkrótce, do tego doszedł dodatek Brood War, który tę liczbę niemal podwoił. Po premierze gry, jak grzyby po deszczu, zaczęły pojawiać się strony internetowe, gdzie można było ściągnąć nowe, tworzone przez fanów scenariusze. Chociaż i tak w tamtych czasach ich źródłem dla większości z nas były płyty CD dołączane do magazynów z grami.

Tryb single player to jednak tylko kropla w oceanie możliwości, jakie StarCraft miał do zaoferowania. Dzięki serwisowi battle.net, stworzonemu na potrzeby poprzedniej gry Blizzarda – Diablo, StarCraft rozwijał swoje możliwości. Gra na długie lata zdefiniowała scenę e-sportu, z czasem stając się jedynym liczącym się przedstawicielem gatunku RTS. W pewnym momencie oczywiście została zastąpiona sequelem, niemniej jednak po dziś dzień organizowane są turnieje w jedynkę z Brood Warem z pulą nagród sięgającą kilkudziesięciu tysięcy dolarów.

// screenshoty własne

Tekken 3 #01

Tekken 3

26 marca 1998

Tekken 3 to chyba moja ulubiona część serii o turnieju żelaznej pięści. Była to moja druga (po Rage Racer) gra, jaką dostałem na PlayStation. I jednocześnie jeden z tych tytułów, do których wracałem najczęściej. W ogóle z posiadania PSXa w końcu lat 90-tych mam trzy wspomnienia: mecze z bratem w FIFĘ 98 i World Cup 98, przejeżdżanie licencji i wyścigów wspólnymi siłami w Gran Turismo 1 i 2, oraz okładanie się po mordach w trzecim Tekkenie. Dziś mija 25 lat od premiery domowej wersji Tekkena 3 (na konsolę PSX właśnie) na japońskim rynku. Wersja na automaty była dostępna w salonach arcade już niemal od roku, natomiast posiadacze szaraka z Europy musieli uzbroić się w cierpliwość jeszcze do września.

// screenshoty własne zrobione na PlayStation Classic

Need for Speed III #01

Need for Speed III: Hot Pursuit

25 marca 1998

25 lat temu ukazał się Need for Speed III: Hot Pursuit, jedna z bardziej udanych części serii, a już na pewno jedna z tych, przy których ja spędziłem najwięcej czasu. W porównaniu do poprzednich odsłon mamy sporo nowości, z których największą jest obecność policji. Stróże prawa pojawiają się w niemal każdym wyścigu i próbują zatrzymać jego uczestników, aby wlepić mandat. Gdy im się to uda, kwota kary zostanie odjęta od końcowej wygranej. Ale to nie wszystko. Kilka modeli radiowozów oddano też do dyspozycji gracza i to my mogliśmy zasiąść za ich kierownicą, aby łapać drogowych szaleńców. Oczywiście największa zabawa była w trybie 1 na 1 na split-screenie.

Jeszcze jedną cechą Need for Speed III, która do dziś zapadła mi w pamięci była możliwość dodawania własnych samochodów. Nie pamiętam na ile oficjalnie się to odbywało, czy EA umożliwiło to tak po prostu (nie mając za bardzo jeszcze możliwości zarabiać na DLC), czy też trzeba było podmieniać jakieś inne oficjalnie dostępne auta. Niemniej jednak dzięki tym początkom sceny moderskiej, wersja gry na PC była w stanie zaoferować zdecydowanie więcej niż konsolowa. A wspomnienie z jazdy Skodą Octavią ponad 300 km/h po górskich drogach zostało już na całe życie.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Mac OS X 10.0 - box

Mac OS X

Zawsze zastanawiałem się jaka gra miała premierę w dniu moich urodzin. Niestety w żadnym z dostępnych źródeł nie znalazłem tytułu, który ukazałby się na rynku dokładnie 40 lat temu. Za to 24 marca 2001, w dniu, w którym obchodziłem „osiemnastkę” światło dzienne ujrzał pierwszy system operacyjny z rodziny Mac OS X – wersja 10.0 o nazwie kodowej „Cheetah”. Dla użytkowników komputerów spod znaku nadgryzionego jabłka była to rewolucja większa niż dla świata PC przejście z Windowsa 3.1 na 95, albo z 98/Me na XP. W jednym momencie wszystkie dotychczasowe aplikacje przestawały działać natywnie. Co prawda Apple zadbało o możliwość pracy za pomocą emulacji, ale dla pewności każdy nabywca nowego systemu przez jakiś czas otrzymywał także poprzednią wersję Mac OS Classic, by w razie potrzeby móc uruchomić drugi system operacyjny.

Mac OS X 10.0 - CD

Nowa jakość w prostej linii wywodziła się z przejęcia przez Apple firmy NeXT, dzięki któremu jej współzałożyciel Steve Jobs wrócił, przejął stery i uczynił najbardziej wartościową firmą notowaną na amerykańskiej giełdzie. O epizodzie pracy Jobsa na wygnaniu, mam nadzieję będzie jeszcze okazja wspomnieć, bo to dość ciekawy fragment historii, a przypomnę, że ze sprzętów NeXT korzystało chociażby id Software tworząc Dooma i Quake’a. Systemem operacyjnym tych komputerów był NeXTSTEP powstały na bazie BSD z rodziny systemów Unixowych. Po przejęciu przez Apple NeXTSTEP posłużył za bazę w rozwoju nowego OSa dla komputerów Macintosh. Dla użytkownika najbardziej widoczny element Mac OS X, w stosunku do Mac OS Classic to nowy interfejs Aqua, który 22 lata temu wyglądał bardzo nowocześnie, wręczy futurystycznie i sprawiał wrażenie, że Windows to brzydki zlepek okienek z końca lat 80-tych.

// zdjęcia z archive.org, screenshoty z AppleWiki oraz instrukcji obsługi komputera iMac

Warhammer: Dark Omen #00

Warhammer: Dark Omen

23 marca 1998

25 lat temu ukazała się strategia czasu rzeczywistego osadzona w świecie gier figurkowych Warhammer Fantasy Battle. Była to druga (po Shadow of the Hornet Rat) próba przeniesienia bitewniaka na ekrany. Podobnie jak poprzednia część, Dark Omen ukazał się na komputery PC oraz na konsole Sony PlayStation. I podobnie jak on, świata zbytnio nie zawojował. Według krytyki dało się dostrzec postęp, ale dalej była to gra co najwyżej dobra. Ja, mimo iż w warhammerowe figurki w ogóle się nie bawiłem, całkiem miło wspominam ten tytuł. Była to chyba jedyna strategia RTS, w którą grałem wówczas na PSXie i mimo dość wysokiego poziomu trudności spędziłem przy niej kilka miłych weekendów.

// screenshoty z serwisu MobyGames

God of War #00

God of War

22 marca 2005

Marzec to najwyraźniej czas, gdy nie tylko zwierzęta budzą się z zimowego snu. Po gorącym okresie przed Bożym Narodzeniem następują dość spokojne 2-3 miesiące, byśmy na wiosnę znów mogli cieszyć się nowymi grami. Na ten tydzień przewidziałem aż sześć tytułów, których (w większości okrągłe) rocznice przypadają na najbliższe dni. Z racji ilości materiału, spodziewajcie się mało tekstu i dużo obrazków.

Na pierwszy ogień idzie bóg wojny Kratos, obchodzący dziś „osiemnastkę”. Tego dnia, w 2005 roku ukazał się God of War – przygodowa gra akcji, osadzona w realiach greckiej mitologii. Były to czasy, gdy na polu bitwy między konsolami praktycznie zostało już tylko PlayStation 2, a mimo to tytuł okazał się system-sellerem. Gdy wydawało się, że PS2 nie potrzebuje już nic, by przekonać graczy do zakupu, znalazły się osoby, które postanowiły poświęcić część oszczędności odkładanych na zbliżający się milowymi krokami sprzęt siódmej generacji, aby móc wcielić się w Kratosa.

Do dziś ukazało się sześć głównych części God of War i dwa spin-offy na PlayStation Portable. W 2018 roku Kratos opuścił Starożytną Grecję. Twórcy zdecydowali się na reboot serii i przenieśli przygody nowej części w świat mitów nordyckich. God of War (bez żadnego numerka, ani podtytułu, czasem tylko określany rokiem 2018, by odróżnić ją od dzisiejszego jubilata) był też pierwszą grą z serii, która trafiła poza ekosystem Sony. Od ubiegłego roku mogą się nią cieszyć również posiadacze komputerów PC.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Neo #04 (03/1998) - okładka

Neo #04 (03/1998)

Neo to drugie na polskim rynku czasopismo traktujące wyłącznie o grach na konsole. Pierwszy numer ukazał się w listopadzie 1997 roku, a więc dwa miesiące po debiucie PSX Extreme. Magazyn był spin-offem Secret Service, założonym przez legendarnego dziennikarza SS Gulasha. Ćwierć wieku temu to czasy, gdy konsole piątej generacji coraz śmielej gościły w naszych domach. Szybko okazało się, że kącik konsolowy w Secret Service coraz bardziej puchnie a i tak nie starcza miejsca, by redaktorzy byli w stanie opisać najnowsze tytuły. Tak narodziło się Neo. W Secret Service Gulash coraz mniej się udzielał i więcej czasu poświęcił swojemu nowemu dziecku. Wkrótce w SS zaprzestano całkowicie tematyki konsolowej, a także, ku rozpaczy PC-towych graczy, zniknął dział Kombat Korner. Choć tutaj przyczyna była bardziej prozaiczna. Nie było o czym pisać, bo „gatunek mordobić na PC umarł śmiercią naturalną”. Sporadycznie Kombat Korner powracał, gdy ukazała się jakaś bijatyka na PC, ale czasem dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdzie w KK recenzowano… film Mortal Kombat.

A o czym pisano w Neo równe 25 lat temu? Z okładki marcowego numeru spogląda na czytelnika Yugo Ogami z gry Bloody Roar. Pierwsza część bijatyki od Hudson Soft to jeden z głównych tematów numeru. Oprócz recenzji, zakończonej oceną „8”, otrzymaliśmy to, za co wszyscy kochaliśmy Gulasha: szkołę przetrwania z grą rozebraną na części pierwsze i wydrukowanymi wszystkimi specjalnymi ciosami dla każdej postaci. W czasach sprzed powszechnie dostępnego internetu było to jedyne tego typu źródło informacji. W zapowiedziach uwagę zwracają dwie świetne samochodówki: Need for Speed 3 oraz zbliżająca się wielkimi krokami europejska premiera Gran Turismo. Natomiast najlepszą grą numeru bezapelacyjnie zostało ONE od studia Visual Concepts, ocenione na dziewiątkę i określone mianem „długo wyczekiwanej prawdziwej strzelaniny nowej generacji”.

Mimo iż wojna konsol ówczesnej generacji nie była jeszcze do końca rozstrzygnięta, kartkując ten numer Neo można zauważyć pewien trend. Z dwudziestu dużych recenzji ponad połowa dotyczyła gier na Sony PlayStation, przy zaledwie trzech i pięciu tytułach odpowiednio dla konsol Sega Saturn i Nintendo 64. W marcowym numerze Neo najlepszą pozycją na Saturna uznano grę snowboardową Steep Slope Sliders, według red. Wicika kładącą na łopatki propozycje z tego gatunku obecne na sprzęty konkurencji. Natomiast na Nintendo 64 najwyższe oceny otrzymały: mordobicie Fighter’s Destiny, oraz platformówka Yoshi’s Story. Jednak to PlayStation mogło pochwalić się tytułami, które dalej pamiętamy po latach (mimo iż wówczas nie zostały ocenione zbyt wysoko): Diablo, Warhammer: Dark Omen, Theme Hospital, Shadow Master czy też Skullmonkeys. Dział z recenzjami zamyka stała jednostronicowa rubryka dla miłośników „kieszonsolki” GameBoy, w której na warsztat trafiły: The Legend of Zelda: Link’s Awakening, oraz Earthworm Jim.

Pełne wydanie zarchiwizowane w serwisie archive.org: Neo #04

Secret Service Logo

Secret Service

16 marca 1993

Dokładnie 30 lat temu na półkach kiosków w całej Polsce pojawił się Secret Service, nowy magazyn o grach, który spośród innych wyróżniał się nietuzinkową szatą graficzną. Swoimi wspomnieniami związanymi z tym tytułem dzieliłem się już przy okazji jednego z poprzednich wpisów.

okładka pierwszego numeru oraz list, który trafił do potencjalnych czytelników

Numer, mimo iż według okładki jest kwietniowym, do sprzedaży trafił dokładnie 16 marca 1993. Ustalenie daty, tym razem wyjątkowo, nawet po 30 latach nie było trudne. W Przeciekach w numerze #14 (czerwiec 1994) ukazała się taka notka:

Archiwalia zabrakło „jedynki”! Nakład SECRET SERVICE 1, wydany 16 marca 1993 został oficjalnie wyczerpany! Postanowiliśmy jednak nie pozostawić na lodzie tych, którzy zdążyli zamówić „jedynkę” w krótkim okresie bezwładności pomiędzy stwierdzeniem zerowego stanu magazynu. Ten jeden jedyny raz dodrukujemy numer. Będzie to specjalna seria, opatrzona numerami seryjnymi i autografami, w bardzo małym nakładzie. Jest to ewenement na skalę światową, bo takich ruchów po prostu się nie robi. My robimy to dla was.

O pierwszym numerze SS nie jestem w stanie zbyt wiele powiedzieć. Czasopismo zacząłem kupować od numeru #36 a więc gdy na rynku było już dobre 3 lata. Oddam zatem głos profesjonalistom. Marcin Kiendra z kanału Loading nagrał kiedyś doskonały odcinek (jak zdecydowana większość materiałów z resztą) traktujący właśnie o pierwszym numerze Secret Service. Zwróćcie uwagę na te animowany screenshoty, coś pięknego!

World Cup 98 #01

World Cup 98

Jak już wielokrotnie wspominałem, rok 1998 to w mojej opinii najlepszy rok w historii gier. Wtedy również ukazała się najlepsza w moim prywatnym rankingu odsłona serii FIFA od Electronic Arts. Dziś, 13 marca mija 25 lat od premiery World Cup 98, która ukazała się najpierw na konsole Sony PlayStation, później także na Nintendo 64, oraz komputery PC. Dla młodszych czytelników przypomnę, że piłkarskie mistrzostwa świata odbywały się wówczas we Francji. I widać to od razu po włączeniu gry. Szata graficzna wręcz ocieka nawiązaniami do tego kraju. Kolorystyka utrzymana jest w tonacji niebiesko-biało-czerwonej (plus nieco zielonego, jako że mamy do czynienia ze sportem rozgrywanym na trawie). Przerywniki filmowe przedstawiają nie tylko animacje związane z piłką nożną, ale także przeróżne francuskie zabytki i krajobrazy. Zaś dopełnieniem wszystkiego jest strzałka, wskazująca gdzie na boisku znajduje się nasz zawodnik, w kształcie Wieży Eiffela.

Przy World Cup 98 spędziłem dziesiątki, jak nie setki godzin. Grając samemu zdobyłem Mistrzostwo Świata chyba każdą dostępna drużyną, a tymi lepszymi na najwyższym poziomie trudności. Jednak i tak, większość czasu spędziłem z bratem grając na kanapie mecze 1 na 1. Nie raz rozegraliśmy też swoje własne mistrzostwa według oficjalnego terminarza. Przez długi czas była to jedyna piłka nożna, w którą razem graliśmy, chyba aż do czasu, gdy już na PC uruchomiliśmy Pro Evolution Soccer 3. I to wszystko mimo ewidentnego mankamentu, jakim jest bardzo ograniczona liczba zespołów. Ze zrozumiałych względów, w World Cup 98 brakuje jakichkolwiek drużyn klubowych. Natomiast liczba reprezentacji narodowych ograniczona jest do zaledwie 40 drużyn: 32, które zakwalifikowały się do turnieju we Francji, plus 8 innych, które brały udział w barażach.

Po wygraniu turnieju odblokowujemy tryb World Cup Classics, gdzie możemy rozegrać osiem meczy finałowych sprzed lat. Począwszy od spotkania z 1930 roku, gdzie Urugwaj jako gospodarz podejmował Argentynę, przez te rozgrywane w 1938, 1950, 1954, 1966, 1970, 1974 aż po pojedynek Włochów z RFN na mistrzostwach, które odbyły się w Hiszpanii. Pamiętnych szczególnie dla nas, bo wtedy Polska zdobyła swój ostatni medal. W klasycznym trybie częściowo odwzorowano już nieaktualne zasady gry w piłkę nożną. Przykładowo, do 1970 roku nie możemy korzystać ze zmian. Częściowo, bo żółte i czerwone kartki, również wprowadzone na Mundialu w Meksyku (choć ani razu przez arbitrów wówczas nie użyte), można otrzymać już w najstarszych meczach. Ciekawym zabiegiem jest również zmiana szaty graficznej. Przedwojenne mecze utrzymane są w tonacji sepii, zaś te z lat 1950-1966 czarno-białe, tak jak były transmitowane w telewizji. Aczkolwiek jest to opcja zdaje się dostępna wyłącznie w wersji pod Windows, przynajmniej mnie na PlayStation nie udało jej się uruchomić.

Czy w World Cup 98 da się grać ćwierć wieku po premierze? Jak najbardziej! Planowałem spędzić godzinkę-dwie, aby złapać trochę screenshotów do niniejszego wpisu, a skończyło się na dwóch weekendowych wieczorach zarwanych niemal do trzeciej w nocy. W trakcie których zdobyłem trzy mistrzostwa i odblokowałem wszystkie mecze finałowe z trybu klasycznego (pojedynek z roku 1938 odblokowujemy po wygraniu meczu z 1930 i tak dalej). Ostatnią piłką jaką do niedawna grałem, była FIFA 16, więc trochę musiałem sobie odświeżyć umiejętności. Zacząłem oczywiście od poziomu Amateur, ale po dwóch wieczorach radzę sobie już na Professional. Do skilla sprzed lat jednak sporo brakuje i na World Class przegrywam z kretesem.

// screenshoty własne z wersji na PlayStation

Tomb Raider (2013) #01

Tomb Raider (2013)

5 marca 2013

Lara Croft jeszcze nie gościła na łamach Koyomi. Seksowna pani archeolog to z pewnością najbardziej znana kobieca postać w historii gier. Zadebiutowała na ekranach naszych komputerów i konsol w 1996 roku, ale do klasycznych Tomb Raiderów z pewnością jeszcze kiedyś wrócimy. Dziś natomiast krótka notka dotycząca dziesiątej części serii, gdyż właśnie mija 10 lat od premiery gry zatytułowanej po prostu Tomb Raider. Dla odróżenienia od pierwszej części czasem określanej jako „Tomb Raider (reboot)” lub „Tomb Raider (2013)”.

Tekstu będzie mało, bo gwoździem programu w dzisiejszym wpisie są concept arty i rendery, na które natknąłem się na oficjalnym koncie Tomb Raider w serwisie Flickr. Polecam zajrzeć, bo znajduje się tam cała masa ciekawych grafik związanych nie tylko z rebootem z 2013 roku, ale ze wszystkimi częściami przygód Lary Croft.