18 czerwca 2001
Okrągłe dwudzieste urodziny obchodzi dziś Twisted Metal Black, piąta odsłona serii zapoczątkowanej w 1995 roku na starym poczciwym szaraku. Produkcja Incognito Entertainment, wydana przez Sony, była exclusivem na konsolę PlayStation 2. Zebrała znakomite recenzje i z wynikiem 91/100 znajduje się w TOP50 na liście najlepszych tytułów na PS2 w serwisie Metacritic, oczywiście z odznaką „Must Play”. Jednocześnie była to pierwsza i póki co jedyna część Twisted Metal, w którą miałem okazję dłużej pograć.
Na początku lat dwutysięcznych miałem do dyspozycji wyłącznie PC, przez co ominęło mnie dość sporo ciekawych pozycji. Były to czasy, gdy na całym świecie triumfy święciło Sony. PlayStation 2 sprzedano niemal trzy razy więcej niż wszystkich innych konsol szóstej generacji razem wziętych. Jednocześnie pojawiało się znacznie więcej tytułów przeznaczonych wyłącznie na konsole (czytaj głównie PS2), niż w obecnych czasach – serie: Metal Gear Solid, God of War, Burnout, Tekken, Final Fantasy, czy chociażby wspomniany dziś Twisted Metal. Odsłona o podtytule Black jest dostępna w PlayStation Store w ramach kolekcji gier pierwotnie wydanych na PS2 a uruchamianych na PS4 w trybie emulacji.
Fakt, że mamy do czynienia z oryginalnym tytułem, a nie remasterem jest w moim odczuciu największą wadą Twisted Metal Black. Widać gołym okiem, że gra lekko zestarzała się w ciągu tych dwudziestu lat. Przydałyby się dokładniejsze tekstury, nowe bardziej szczegółowe modele 3D, czy też nieco poprawiona fizyka. Wszystko to idzie jeszcze przeboleć, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z przyzwoitym tytułem retro. Największą udręką jest sterowanie. Gra jest czymś w rodzaju Quake’a 3, gdzie zamiast biegać zasiadamy za kierownicą samochodu a zamiast widoku FPP mamy perspektywę trzeciej osoby, bez jakiejkolwiek kontroli kamery. Naszym celem, niezależnie od trybu gry (kariera, pojedyncza rozgrywka, survival, oraz multiplayer) jest pokonanie przeciwników na jednej z dziesięciu aren. Wybrani bohaterowie kierują pojazdami różniącymi się takimi parametrami jak: szybkość, zwrotność, pancerz czy siła ognia. Opcje gry nie pozwalają w dowolny sposób skonfigurować przycisków, a żaden z predefiniowanych rozkładów mi nie podpasował. Problemem gry jest bycie jednocześnie samochodówką i strzelaniną, więc z jednej strony chciałoby się odpalać bronie za pomocą R2/RT, ale z drugiej L2/LT i R2/RT powinny odpowiadać za hamulec/gaz. Mimo tych perypetii, Twisted Metal Black potrafił mnie wciągnąć na kilka wieczorów.
Brak natywnie obsługiwanej kompatybilności wstecznej przez PS4 z pewnością jest wadą tej konsoli. Jeśli ktoś posiada płytę z grą i sprawne PlayStation 2, nie ma sensu by kupić ten tytuł jeszcze raz. Jednak osoby takie jak ja, których ominęła tamta generacja sprzętu, nie będą żałowały wydanej gotówki, zwłaszcza jeśli uda się trafić na promocję, gdzie Twisted Metal Black kosztuje tyle co dwa dobre piwa. A na zakończenie doklejam ponadczasowy przebój The Rolling Stones, będący jednym z utworów ścieżki dźwiękowej. Dawno go nie słyszałem i odkąd pierwszy raz trzy tygodnie temu zobaczyłem końcowe napisy w Twisted Metal mam go zapętlonego w liście odtwarzania.
// screenshoty własne z wersji emulowanej na PS4 dostępnej w sklepie PlayStation Store