25 sierpnia 2003
20 lat temu od spółki Play otrzymaliśmy Maluch Racera. Grę, w której zasiadaliśmy za kierownicą poczciwego fiacika 126p w jednej z sześciu wersji: Standard, Sporter, Sport, Tuning Sport, Tuner Max, Top Tuning i ścigaliśmy się na jednej z sześciu tras: wieś, warszawska starówka, mała miejscowość, miejski rynek, garaż podziemny i parking pod hipermarketem. Na początku mieliśmy dostęp wyłącznie do najbardziej podstawowej wersji auta i tylko do jednej planszy. Kolejne mogliśmy odblokować wygrywając poszczególne etapy.
Produkcja była tak słaba, że aż stała się legendą. Tutaj nawet powiedzenie „dobre bo polskie” nie bardzo miało zastosowanie. Leżało wszystko to, co liczyło się w komputerowych samochodówkach: model jazdy, fizyka, AI przeciwników, „płaska” grafika bez jakichkolwiek specjalnych efektów czy też irytujące dźwięki. Muzyka na szczęście nie przeszkadzała, bo… jej nie było. Jedyną zaletą była chyba tylko cena, gra była dostępna w kioskach za równowartość banknotu z Bolesławem Chrobrym. Ale i tak nie znam nikogo, kto wówczas zdecydował się aż tyle na Maluchy przeznaczyć. Tę kwotę można było wówczas wydać na 5-7 browarów w studenckim barze i z pewnością była to lepsza inwestycja.
// screenshoty z serwisu MobyGames