Archiwa tagu: Gambler

Gambler #10 (09/1994) - okładka

Gambler #10 (09/1994)

wrzesień 1994

Jesień… Po chodnikach nadmorskich kurortów wiatr pędzi puste butelki po Coli i winie „Mamrotka”, stalowe fale mazurskich jezior wyrzucają na brzeg papierki po Snickersach, a kormoranów sznur zalewa się z rozpaczy w opustoszałym nagle barze „Wodnik”. Czas do szkoły, drogie dzieci, czas do szkoły…

To wstępniak z Gamblera, którego dokładnie 30 lat temu, wracając po lekcjach do domu, mogliśmy kupić w kioskach. Po okładce od razu widać, że tematem numeru były symulatory lotu i lotnictwo w ogóle, na czele z artykułem o historii samolotów „Kto mi dał skrzydła” autorstwa Wojciecha Setlaka i Maksymiliana Wrzesińskiego. Zrecenzowano także dwie gry z tego gatunku: F-14 Fleet Defender, gdzie niczym Tom Cruise w Top Gun mogliśmy zasiąść za sterami Tomcata, oraz dodatek MiG-29: Deadly Adversary of Falcon 3.0 do hitu od Spectrum Holobyte, w którym wcielając się w pilota radzieckiej maszyny mogliśmy zmierzyć się z tytułowymi F-16.

Kartkując ten numer Gamblera moją uwagę zwróciły oceny, jakie redaktorzy przyznawali recenzowanym tytułom. A byli niezwykle szczodrzy… Na 17 gier zaledwie dwie otrzymały 70%, reszta 80% lub więcej, z czego aż pięć wyróżniono oceną ogólną 95%. Co więcej (poza jednym wyjątkiem), nie są to produkcje, które dziś, z perspektywy czasu nazwalibyśmy legendarnymi lub ponadczasowymi. Symulator łodzi podwodnej Sea Wolf, węgierska strategia Reunion, turówka od Blue Byte Battle Isle 2, przygodówka od Origin Shadowcaster a także komputerowy brydż Bridge Baron to gry, o których mało kto dziś pamięta. Jedyny rodzynek w tym gronie to Theme Park, czyli pierwsza gra, która dawała możliwość zbudowania parku rozrywki i jednocześnie tytuł, którym Peter Molyneux i Bullfrog zapoczątkowali serię Theme.

Gambler #16 (03/1995) - okładka

Gambler #16 (03/1995)

marzec 1995

W dzisiejszym przeglądzie prasy zaproponuję Gamblera – numer #16 z marca 1995 roku. Był to mój pierwszy kontakt z tym magazynem i nastąpił mniej więcej w czasie, gdy mój nieco już leciwy 286 został wymieniony na nowiusieńkiego 486 DX4 100 MHz. W tym wydaniu opisano wiele tytułów, które dziś zaliczamy do klasyki gier pod DOSa: Transport Tycoon, pierwszą część WarCrafta, czy też symulacja helikoptera Gunship 2000.

Temat numeru to bez wątpienia łodzie podwodne i widać to już po okładce. Inspiracją był z pewnością symulator 688 Atack Sub od Electronic Arts. Jednak zastanawiam się co redaktorów do tego skłoniło, wszak gra miała już wówczas ponad pięć lat na karku. Oprócz recenzji (zwieńczonej oceną 90%), na dalszych stronach otrzymaliśmy przegląd innych symulacji tego typu a także krótki przegląd okrętów począwszy od prekursorów z XVII i XVIII wieku, przez drugo-wojenne U-booty aż po nowoczesne jednostki o napędzie atomowym.

Pełne wydanie zarchiwizowane w serwisie archive.org: Gambler #16

Gambler #50 (01/1998) - okładka

Gambler #50 (01/1998)

Styczeń 1998

Był taki okres w późnej podstawówce, że czytałem niemal wszystkie pisma o grach. Oczywiście nie kupowałem ich, na tyle nie pozwalało skromne kieszonkowe. W paczce kumpli z klasy rozdzieliliśmy między siebie różne tytuły dostępne na rynku i po przeczytaniu wymienialiśmy się. Mnie przypadł Gambler (którego kupowałem równolegle najpierw z Top Secretem a po jego upadku z Secret Service). Lubiłem ten magazyn, zwłaszcza jego żółte strony, gdzie oprócz cheatów i tipsów mieściły się rubryki rożnych „klubów”: RPGów, FPSów, strategii, symulacji, gier sportowych, ale przede wszystkim Diskeditor Dream Team, czyli rubryka wynosząca cheatowanie na nieco wyższy poziom. Zamiast wpisywania kodów w trakcie rozgrywki, objaśniano jak edytować save’y lub pliki konfiguracyjne, by zwiększyć ilości zasobów, odblokować niedostępne plansze czy przedmioty.

W styczniu 1998, a więc dokładnie 25 lat temu, ukazał się jubileuszowy, pięćdziesiąty numer Gamblera. Tytuł gry miesiąca przyznano nieco dziś zapomnianemu RPGowi Lands of Lore: Guardians of Destiny, którego recenzował Jacek Piekara, obecnie bardziej kojarzony jako pisarz fantasy, autor Cyklu Inkwizytorskiego o przygodach Mordimera Madderdina, niż jako redaktor magazynów o grach. Patrząc na inne recenzje, bardzo zdziwiły mnie oceny niektórych tytułów. Gry, które uważam za naprawdę przyzwoite i w które sporo się wówczas zagrywałem: Total Annihilation, oraz Star Wars: Shadows of the Empire otrzymały zaledwie 65% i 69%. Natomiast taki Take No Prisoners, o którym już zupełnie świat zapomniał i który w innych magazynach otrzymywał noty właśnie w okolicach 7/10, w Gamblerze był drugim najlepszym tytułem tego numeru i z oceną 85% otrzymał odznakę wyróżnienia.

Przeglądając Gamblera po raz pierwszy po dobrych 20 latach zdziwiła mnie jedna rzecz. Zawsze miałem ten tytuł za czasopismo stricte PC-towe, w przeciwieństwie do takiego Secret Service, gdzie zwłaszcza po premierze na polskim rynku PSXa, Saturna i Nintendo 64 kącik konsolowy był ważną rubryką. Tymczasem, porównując te dwa tytuły i to dokładnie z tego samego roku i tego samego miesiąca widzę, że w SSie czysto konsolowa była cała jedna strona (plus dwie, jeśli liczyć do tego Kombat Korner), zaś w Gamblerze aż dziesięć. Pamięć już nie ta, ale może ma to związek z faktem, że mniej więcej wtedy wydawca Secret Service przeniósł nie-pecetowe treści do nowego magazynu NEO.

Pełne wydanie zarchiwizowane w serwisie archive.org: Gambler #50