Archiwa tagu: Tenchu

Neo Plus #52 (04/2003) - okładka

Neo Plus #52 (04/2003)

kwiecień 2003

Neo Plus to kolejny magazyn założony przez legendarnego dziennikarza Marcina „Gulasha” Góreckiego. Po krótkiej przygodzie z Neo, konsolowym spin-offem Secret Service, Gulash zdecydował się uniezależnić od wydawcy obu czasopism i wraz z częścią redakcji w okolicach wakacji 1998 roku wypuścił nowy tytuł „Neo Plus”. Do poprzedniej nazwy prawa rzecz jasna dalej miała spółka ProScript. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że to był bardzo dobry krok. Neo zakończyło swój żywot jeszcze w ubiegłym stuleciu, Secret Service w pierwszym roku nowego, a Neo Plus przetrwało aż do końca roku 2012 stając się jednym z najdłużej wydawanych polskich pism o grach i jednym z niewielu, którym udało się przekroczyć magiczną barierę 100 numerów.

A o czym mogliśmy przeczytać w Neo Plus równe 20 lat temu, w kwietniu 2003 roku? Bez dwóch zdań największą gwiazdą tamtego numeru był Metroid Prime na GameCube’a, który z pewnością otrzymałby maksymalną ocenę, gdyby tylko Neo Plus stosowało dziesięciostopniową skalę. A tak, Samus Aran musiał zadowolić się notą „9.6”. Co ciekawe, druga najlepsza ocena w numerze również przypadła grze na „gacka”: Resident Evil: Zero dostał „8.7”. Ex aequo, identyczną notę otrzymał jRPG od Namco – Xenosaga Episode I: Der Wille Zur Macht, zaś minimalnie gorzej (na „8.6”) oceniono trzecią część Tenchu o podtytule Wrath of Heaven, obie gry na konsolę Sony PlayStation 2.

Pełne wydanie zarchiwizowane w serwisie archive.org: Neo Plus #52

Tenchu: Stealth Assassins #00

Tenchu: Stealth Assassins

26 lutego 1998

25 lat temu zadebiutowało Tenchu: Stealth Assassins, gra która dała początek całej serii skradanek pozwalających wcielić się w wojowników ninja w czasach feudalnej Japonii. W pierwszej części mamy do wyboru dwójkę bohaterów z klanu Azuma: silnego i bardziej wytrzymałego shinobi o imieniu Rikimaru, oraz szybką i bardziej zwinną kunoichi Ayame. Po wybraniu postaci i przejściu samouczka mamy przed sobą dziesięć misji zleconych przez lorda Matsunoshina Gohdę. Ostatecznym celem będzie uratowanie córki naszego pana, księżniczki Kiku i konfrontacja z największym złym – demonicznym lordem Mei-Ohem.

Po zapoznaniu się z celem każdego z poziomów gry, przechodzimy do wyboru ekwipunku, jaki uznamy za niezbędny do wykonania stojącego przed nami zadania. Do wyboru mamy wszelkiego rodzaju „ninjowe” zabawki: ostrza, kolczatki, gwiazdki shuriken, miny, granaty rozpryskowe i dymne, zatrute ciastka ryżowe, znaczniki pozwalające odnaleźć drogę i oczywiście linę z hakiem pozwalającą wspinać się na dachy budynków. Podobnie jak w dużo bardziej znanej serii Metal Gear Solid, także w Tenchu preferowanym sposobem przejścia każdej misji jest potajemna infiltracja terenu wroga, skradanie się i cicha eliminacja przeciwników. W zależności od tego jak dużo hałasu narobimy, nasz postęp zostanie odpowiednio oceniony w podsumowaniu przejścia danego poziomu. A gdy uda nam się przemknąć niezauważonym i osiągnąć najwyższą rangę „Grand Master” możemy liczyć na nagrodę w postaci odblokowania nowej umiejętności.

Marka Tenchu od 2004 roku należy do FromSoftware, firmy znanej przede wszystkim z gier Dark Souls. O ile przez 14 lat nie otrzymaliśmy żadnego nowego tytułu z serii, to niedawny hit studia Sekiro: Shadows Die Twice początkowo miał być nową pozycją właśnie w IP, które zadebiutowało ćwierć wieku temu. Twórcy chcieli stworzyć coś nowego, coś innego niż ich dotychczasowe gry, a jednocześnie coś umiejscowionego w klimatach feudalnej Japonii i tematycznie związanego z wojownikami ninja. Wybór padł na Tenchu, ale w trakcie prac projekt rozrósł się na tyle, że postanowiono stworzyć z niego zupełnie nową franczyzę.

// screenshoty z serwisu MobyGames