9 grudnia 1988
35 lat temu rozpoczęła się historia serii Ninja Gaiden, początkowo znanej jako Ninja Ryukenden (z jap. „Legenda Smoczego Miecza Ninja”). Tego dnia, w Japonii na konsolach Famicom zadebiutowała pierwsza część stworzonej przez Tecmo platformówki, w której kierujemy losami wojownika ninja o imieniu Ryu Hayabusa. Ryu wyrusza do Ameryki, aby pomścić śmierć swojego ojca i jednocześnie odnaleźć legendarny Smoczy Miecz. Przed graczem stoi do pokonania 20 poziomów, podzielonych na sześć etapów: w mieście, lasach, dżungli, podziemnych tunelach kolejowych czy też starożytnych ruinach.
// screenshoty własne
Ja ją zapamiętałem jako trudną i irytująca grę. Nie miałem do niej cierpliwości, jednak jej kontynuację na XKlocu ukończyłem na najwyższym poziomie trudności.
Nie grałem w czasach, gdy wyszła. Po raz pierwszy uruchomiłem i ukończyłem dopiero teraz. Zdaję sobie sprawę, że wtedy mogła wydawać się bardzo trudna, bardzo wymagająca a czasem i bardzo denerwująca. Dziś, w czasach, gdy każdy emulator ma możliwość zapisania i odtworzenia stanu gry w dowolnym momencie, poziom trudności drastycznie spada.