Archiwa tagu: 2004

Polskie Derby #00

Polskie Derby

14 lutego 2004

Dziś dwadzieścia lat kończy kolejna pozycja z kategorii „perełki polskiego gamedevu”. Polskie Derby to wyścigi samochodowe, w trakcje których możemy zasiąść za kierownicą wytworów wschodnioeuropejskiej myśli technicznej: Warszawa M20, Trabant 601 i trzy modele Syreny: 103, 105 oraz 105L Tuning. Gra, jak pewnie doskonale wiecie, rynku nie podbiła i to pomimo faktu, iż wydawca obiecał nam: obsługę przez klawiaturę, kierownicę lup pad, grę przez sieć w trybie mulitplayer, 30 długich tras, 10 różnych widoków kamer, 3 poziomy trudności i „muzykę, która pomaga dać czadu”. Jakby tego było mało, to do pudełkowego wydania dodawano dwie inne gry: Superbike Racing oraz Nelson Piquet’s Grand Prix: Evolution. Nie skusilibyście się?

// screenshoty z serwisu MobyGames

Metroid: Zero Mission #00

Metroid: Zero Mission

9 lutego 2004

20 lat temu posiadacze kieszonsolki Game Boy Advance otrzymali możliwość zagrania w Metroid: Zero Mission. Gra to nic innego, jak remake pierwszego Metroida, wydanego na konsolę NES/Famicom w 1986 roku. Jeśli z jakicholwiek powodów graczom nie dane było zagrać w oryginał, mogli przeżyć tę samą historię w odświeżonej oprawie graficznej i dźwiękowej. A i starych wyjadaczy metroidvanii z pewnością nie zabrakło wśród nabywców, zwłaszcza, że Zero Mission często pojawia się w zestawieniach najlepszych tytułów na Game Boy’a Advance.

// Screenshoty z Nintendo eShop

Baldur's Gate: Dark Alliance II #00

Baldur’s Gate: Dark Alliance II

20 stycznia 2004

20 lat temu na PlayStation 2 oraz Xboxa ukazał się Baldur’s Gate: Dark Alliance II – druga część hack 'n slasha, którego akcja toczy się w doskonale znanym PC-towym miłośnikom komputerowych RPGów świecie Zapomnianych Krain. Przez bardzo długi czas (podobnie z resztą jak pierwsza część) tytuł pozostawał konsolowym exclusivem i dopiero po dokładnie 18,5 latach od premiery, w lipcu 2022 roku ukazał się port na komputery osobiste, jak również na wszystkie współczesne konsole.

// screenshoty ze Steama oraz z Forgotten Realms wiki

Fallout: Brotherhood of Steel #00

Fallout: Brotherhood of Steel

13 stycznia 2004

Witajcie w pierwszym jubileuszowym wpisie w tym roku. Tym razem spieszę poinformować, że równe 20 lat temu miała miejsce premiera Action RPGa od Interplay – Fallout: Brotherhood of Steel. Gra wydana wyłącznie na konsole Sony PlayStation 2 i Microsoft Xbox, była ostatnim tytułem z uniwersum Fallouta przed przejęciem praw do marki przez Bethesdę. Dość zgodnie określany jest najgorszą pozycją z tego postnuklearnego świata. Przez jakiś czas rywalizował co prawda o to miano z Falloutem 76, ale po wielu miesiącach i niezliczonej liczbie poprawek Bethesdzie udało się zrehabilitować za niezbyt fortunny start i zrobili z tego całkiem przyjemne MMO oceniane w większości pozytywnie. A Brotherhood of Steel wydany w czasach, gdy gry na konsole musiały być skończone w dniu premiery, po dziś dzień pozostał co najwyżej średni.

// Screenshoty z serwisów Fallout Wiki oraz JeuxVideo

Metal Gear Acid - Logo

Metal Gear Acid

16 grudnia 2004

Ostatnie dwa miesiące każdego roku to z pewnością najgorętszy okres, jeśli chodzi o premiery nowych gier. Natomiast połowa grudnia to już ostatni dzwonek dla deweloperów i wydawców, aby zdążyć zaoferować coś potencjalnym klientom w trakcie przedświątecznej gorączki zakupów. 18 lat temu na sklepowe półki trafił Metal Gear Acid, dość ciekawy i nowatorski spin-off serii opowiadającej o przygodach agenta specjalnego Solid Snake’a, a zarazem exclusive na PlayStation Portable, najmłodsze wówczas dziecko Sony, które swoją premierę miało ledwie 4 dni wcześniej.

Akcja gry toczy się w świecie znanym z poprzednich części serii Metal Gear, zaś oprawa graficzna przypomina tą z odsłon wydanych na PlayStation 2. Nietypowy jest natomiast sposób rozgrywki. Metal Gear Acid łączy doskonale znaną skradankę z turową strategią i grą karcianą. Dalej naszym zadaniem podczas misji jest przemknięcie się niepostrzeżenie wśród wrogów w celu wykonania zadania na obcym terenie, jednak działania wykonujemy w systemie turowym zagrywając karty z talii. Reprezentują one różne akcje: atak, poruszanie się, itp. Gracz musi z wyprzedzeniem planować swoje ruchy biorąc pod uwagę jakie karty wykorzystać od razu, które z nich zostawić na kolejne rundy, a których może się w danym momencie pozbyć.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Counter-Strike: Source #01

Counter-Strike: Source

7 października 2004

Osiemnastkę obchodzi dziś Counter-Strike: Source. Trzecia z kolei pozycja w serii, która zaczynała jako mod do Half-Life’a. Niekwestionowany król kawiarenek internetowych, FPS dla wielu graczy o bardzo prostej, ale jakże wciągającej mechanice. Połowa uczestników wciela się w terrorystów i próbuje podłożyć oraz zdetonować ładunek wybuchowy, bądź też przetrzymać zakładników. Pozostali uczestnicy potyczki przyjmują rolę antyterrorystów i mają za zadanie odnaleźć i rozbroić bombę lub odbić zakładników.

Source był czymś, co dzisiaj nazwalibyśmy remasterem pierwszego Counter-Strike’a. Wydany na miesiąc przed Half-Life 2 (i dołączany za darmo do niektórych jego edycji) jest niczym innym, jak oryginalnym CSem przeniesionym na nowy silnik. Oczywiście zawiera liczne modyfikacje i usprawnienia, mniej lub bardziej zmieniające balans rozgrywki. Część map przeniesiono z pierwowzoru i nieco odświeżono a także dodano kilka nowych. Zniknął też mało popularny tryb gry Assassination, gdzie jeden z graczy w drużynie antyterrorystów wcielał się w VIPa, którego reszta zespołu eskortowała do punktu docelowego, zaś terroryści mieli za zadanie go zlikwidować.

Szanuję tę serię, bo odcisnęła spore piętno na historii gier video. Jednak Counter-Strike, podobnie jak inne multiplayerowe FPSy to zupełnie nie moja działka. Próbowałem licznych tytułów i różnych trybów rozgrywki i zdecydowanie wolę strzelanki z rozbudowaną fabułą dla pojedynczego gracza. Dlatego proszę o wyrozumiałość, gdybym walnął jakiegoś babola w tej krótkiej wspominkowej notce.

// screenshoty ze Steama oraz serwisu MobyGames

Myst IV: Revelation #01

Myst IV: Revelation

10 września 2004

17 lat temu światło dzienne ujrzał Myst IV: Revelation. Stworzona przez Ubisoft czwarta odsłona (myślę, że nie będzie tu nadużyciem określenie) legendarnego point & clicka. Przygodówki nigdy nie były moim ulubionym gatunkiem. Dawno temu grałem trochę w Larry’ego, Indianę Jonesa czy Legend of Kyrandia, a chyba najcieplej wspominam naszego rodzimego TeenAgenta. Są jednak takie pozycje, które każdy szanujący się miłośnik gier zaliczyć musi. I tak, dzięki inicjatywie ogrywania gier z okazji ich rocznic wpadłem wreszcie na Mysta. Zacząłem nietypowo, bo od środka serii, ale ma to związek z dzisiejszą datą i koniecznością zrobienia screenshotów do niniejszego wpisu. Nie mam w związku z tym zupełnie odniesienia do innych części, ale z tego co widzę na agregatorach ocen w internecie, Revelation trzyma poziom pozostałych odsłon ze średnią powyżej 80%. Czego można spodziewać się uruchamiając grę w dzisiejszych czasach? Dla mnie była to przede wszystkim emocjonująca podróż w czasie.

Nie dość, że przygodówki mają swe złote lata już dawno za sobą, to jeszcze interfejs gracza może wydawać się obecnie dość archaiczny. Lokacje składają się z pre-renderowanych scen, między którymi poruszamy się skokowo, ale mamy możliwość obejrzenia otoczenia w pełnych 360 stopniach dookoła. Przypomina to nieco poruszanie się w Google Street View. O ile takie rozwiązanie miało sens w przypadku pierwszej odsłony Mysta, z powodu bardzo ograniczonych możliwości obliczeniowych ówczesnych maszyn, o tyle może wydawać się to niezrozumiałe w przypadku gry A.D. 2004. W tym czasie gry w pełnym 3D generowanym w czasie rzeczywistym już na dobre zadomowiły się na naszych sprzętach: Half-Life 2, Halo 2, czy GTA: San Andreas to tylko niektóre z tytułów, jakie ukazały się w tym samym roku. Absolutnie nie przeszkadza to jednak w grze. Sterowanie jest intuicyjne, odbywa się wyłącznie za pomocą myszy. Całości dopełnia bardzo klimatyczna muzyka.

Zagadki logiczne nie są przesadnie trudne. Dla wyjadaczy gatunku, momentami mogą nawet wydać się zbyt trywialne. Jednak dla osób takich jak ja, niezbyt obytych z przygodówkami, głównym problemem było zrozumienie, co należy zrobić i do czego dążyć rozwiązując łamigłówkę. Zaglądając do solucji zawierającej dokładniejszy opis zagadki, nie miałem już problemów z jej rozwiązaniem. W odróżnieniu od innych point & clicków, ilość przedmiotów, jakie zabieramy do ekwipunku, jest minimalna. Nie uświadczymy tu także klikania „wszystko na wszystkim” by z absurdalnego połączenia dwóch rzeczy wytworzyć narzędzie, bez którego dalej nie ruszymy.

Seria Myst jest legendą przygodówek i można (a nawet należy) stawiać ją w jednym szeregu z produkcjami Sierry lub Lucas Arts. Każdy interesujący się historią gier powinien przynajmniej zobaczyć Mysta w akcji i samodzielnie ocenić, czy przypadnie mu do gustu, bo z pewnością nie jest to tytuł dla każdego. Natomiast rozpoczęcie przygody od czwartej odsłony, jak autor niniejszego wpisu, może nie być najlepszym pomysłem.

// screenshoty własne z wersji dostępnej na GOGu