10 lat temu ukazał się Kholat, przygodowa gra eksploracyjna z elementami horroru, stworzona przez polskie studio IMGN.PRO. Tytuł zainspirowały prawdziwe wydarzenia znane jako incydent na Przełęczy Diatłowa – tajemnicza śmierć dziewięciorga rosyjskich studentów w górach Uralu w 1959 roku. Gracz wciela się w anonimowego bohatera, który trafia w opustoszałe, zimowe tereny, by odkryć, co naprawdę wydarzyło się tamtej nocy. Akcja toczy się w otwartym, mroźnym świecie, gdzie głównym narzędziem nawigacji są mapa i kompas. Zamiast bezpośredniej akcji, Kholat stawia na klimat, niepokój i stopniowe odkrywanie tajemnicy.
30 lat miała miejsce premiera przygodówki Sołtys, point-and-clicka od rzeszowskiego studia LK Avalon. Akcję gry osadzono w realiach polskiej wsi lat dziewięćdziesiątych, pełnej specyficznego humoru, absurdalnych sytuacji i odniesień do rodzimej kultury. Gracz wciela się w tytułowego sołtysa wsi Poraż, a głównym zadaniem jest odnalezienie i sprowadzenie na ślub córki zbuntowanego pana młodego, który uciekł sprzed ołtarza. Rozgrywka polega na eksploracji wsi, rozmowach z mieszkańcami i rozwiązywaniu różnorodnych, często nielogicznych zagadek, które wymagają kreatywnego myślenia i dużej dozy cierpliwości. Bardzo pomocna okazywała się też znajomość popularnych w tamtych czasach dowcipów o Wąchocku.
Obecnie Sołtys udostępniony jest za darmo w ramach projektu ScummVM.
45 lat temu ukazała się gra uważana za pierwszą przygodówkę z grafiką. Wydany na komputery Apple II Hi-Res Adventure #1: Mystery House łączy tekstowy parser poleceń (np. „GO NORTH”, „LOOK”, „GET KNIFE”) z prostymi liniowymi rysunkami. Gracz wciela się w postać, która trafia do tajemniczego domu, gdzie musi rozwiązać serię zagadek i odkryć, kto spośród przebywających tam osób jest mordercą. W trakcie eksploracji posiadłości gracz odnajduje kolejne ciała, co stopniowo zawęża grono podejrzanych. Akcja toczy się w stylu klasycznej opowieści detektywistycznej, inspirowanej książkami Agathy Christie. Tytuł stworzony przez Robertę i Kena Williams to także pierwsza pozycja w portfolio legendarnej Sierry (choć wtedy działającej jeszcze pod nazwą On-Line Systems).
30 lat temu otrzymaliśmy od Tima Schafera i studia LucasArts przygodówkę Full Throttle, jeden z najlepszych point-and-clicków lat dziewięćdziesiątych. Gracz wciela się w Bena Throttle, lidera gangu motocyklowego Polecats, który zostaje wrobiony w morderstwo prezesa firmy Corley Motors, ostatniego producenta jednośladów w kraju. Aby oczyścić swoje imię, musi odkryć spisek i stawić czoła bezwzględnym rywalom z konkurencyjnego gangu. Jak w każdej tego typu produkcji, rozgrywka skupia się na eksploracji i rozwiązywaniu zagadek, ale pojawiają się też dynamiczne sekwencje akcji, w tym walki na motocyklach. Full Throttle wyróżnia się dynamiczną fabułą, wyrazistymi postaciami i charakterystycznym humorem. Styl graficzny i animacje nawiązują do kreskówek, a ścieżka dźwiękowa, zawierająca utwory zespołu The Gone Jackals, podkreśla rockowy klimat produkcji.
// screenshoty z materiałów promocyjnych LucasArts
30 lat temu ukazał się Discworld, przygodowa gra point-and-click oparta na twórczości Terry’ego Pratchetta. Gracz wciela się w Rincewinda, niezdarnego maga z Niewidzialnego Uniwersytetu, który zostaje wysłany na misję powstrzymania smoka terroryzującego miasto Ankh-Morpork. Gra wyróżnia się humorystycznym scenariuszem, inteligentnymi dialogami oraz skomplikowanymi zagadkami logicznymi. Ręcznie rysowana grafika nawiązuje do ilustracji znanych z książek, zaś w oryginalnej wersji głosu Rincewindowi użyczył Eric Idle z Monty Pythona. Discworld zyskał uznanie za humor i wierność literackiemu pierwowzorowi, choć niektóre zagadki były frustrująco trudne.
// screenshoty z materiałów promocyjnych Psygnosis
Pora na ostatnią rocznicę w tym miesiącu, niestety bez dnia, bo nie udało mi się odnaleźć dokładnej daty. 35 lat temu, w styczniu 1990 roku ukazał się Loom, klasyczna gra przygodowa stworzona przez Lucasfilm Games. Jej akcję osadzono w oryginalnym, baśniowym świecie, gdzie gracz kieruje losami Bobbina Threadbare’a, młodego członka Gildii Tkaczy, który wyrusza w podróż, aby odkryć prawdę o tajemniczym zniknięciu swojego ludu. Loom wyróżniał się bardzo nietypową mechaniką – zamiast typowych dla point-and-clicków poleceń („weź”, „użyj”, „otwórz”, itp.), Bobbin korzystał z magicznego narzędzia tkackiego (w języku polskim określanego jako przęślica), na którym wygrywał melodie reprezentujące zaklęcia. Loom to jedna z pierwszych gier, która postawiła na nastrojowe, artystyczne doświadczenie, kładąc większy nacisk na atmosferę i opowieść niż na skomplikowane łamigłówki.
Dekadę temu świat poznał pierwszy epizod Life Is Strange, gry przygodowej stworzonej przez paryskie studio Dontnod Entertainment. Podobnie jak popularne wówczas produkcje od Telltale Games, całą grę podzielono na wydawane co kilka miesięcy rozdziały, z których ostatni, piąty, ukazał się 20 października tego samego roku. Akcja tytułu toczy się w fikcyjnym miasteczku Arcadia Bay, gdzie wcielamy się w Max Caulfield, młodą studentkę fotografii, która odkrywa w sobie zdolność cofania czasu.
Mechanika manipulacji czasem pozwala eksplorować różne ścieżki fabularne, wpływać na losy bohaterów i kształtować wydarzenia. Gra zachwyciła artystyczną oprawą wizualną, nastrojową ścieżką dźwiękową oraz wielowymiarowymi postaciami. Jednak to poruszanie trudnych tematów, takich jak przyjaźń, trauma, samotność czy konsekwencje podejmowanych decyzji, zapewniło jej miejsce w sercach graczy i uznanie krytyków na całym świecie.
10 lat temu ukazało się Zaginięcie Ethana Cartera, debiutancki tytuł studia The Astronauts, założonego dwa lata wcześniej przez weteranów polskiego gamedevu: Adriana Chmielarza, Michała Kosieradzkiego, Andrzeja Poznańskiego. W grze wcielamy się w posiadającego nadprzyrodzone zdolności detektywa Paula Prospero, który na terenie Red Creek Valley prowadzi śledztwo w sprawie tytułowego zaginięcia chłopca o imieniu Ethan Carter. Produkcja The Astronauts to typowy walking simulator, gdzie rozgrywka skupia się na chodzeniu i eksploracji świata oraz szukaniu wskazówek pomagających rozwiązać zagadkę.
The Vanishing of Ethan Carter do dziś potrafi zachwycić grafiką, zwłaszcza w wersji Redux po aktualizacji silnika do Unreal Engine 4. Lokacje wykonano techniką fotogrametrii i wiele z nich przedstawia obiekty istniejące naprawdę w okolicach wsi Pilchowice: sztuczne jezioro z zaporą oraz elektrownią wodną, stary most i stacja kolejowa a także znajdująca się w Karpaczu Świątynię Wang. W 2015 roku Zaginięcie Ethana Cartera otrzymało nagrodę brytyjskiej akademii BAFTA w kategorii „Najbardziej innowacyjna gra”.
I na koniec jeszcze ciekawostka. Data, która do dziś pojawia się w większości źródeł to dzień, w którym początkowo ustalono premierę Ethana Cartera. Tego dnia również, pudełka z grą trafiły do sklepów. Jednak w serwisach Steam i GOG tytuł pojawił się jeden dzień później, z powodu błędu w grze w ostatniej chwili znalezionego przez deweloperów.
// screenshoty ze sklepu Epic oraz oficjalnej strony gry
Koniec lat osiemdziesiątych i pierwsza połowa dziewięćdziesiątych to złoty okres gier przygodowych. Najpierw, niemal taśmowo, otrzymywaliśmy tekstowo-graficzne produkcje od Sierry: King’s Quest, Space Quest, Police Quest, Quest for Glory, Larry, zaś chwilę później gatunek zrewolucjonizował Lucas Arts wprowadzając interfejs point and click oraz swój autorski silnik SCUMM. Lubiłem grać we wszystkie gry przygodowe, jak chyba niemal każdy w tamtych czasach. Lubiłem, ale nie umiałem. Dla kilkulatka, który ledwo nauczył się składać litery, bariera językowa była sporą przeszkodą. Do dziś wspominam ślęczenie nad komputerem ze słownikiem w ręku, by przetłumaczyć dialogi bohaterów.
Pierwszą przygodówką, jaką pamiętam był Larry. Tytuł, w którym wcielamy się w zbliżającego się do czterdziestki nerda, w dalszym ciągu mieszkającego z mamą. Po utracie pracy jako programista, postanawia otworzyć nowy rozdział w swoim życiu i wreszcie stracić dziewictwo. Oddaje na złom swojego VW Garbusa i z 94 dolarami w kieszeni rusza na miłosne podboje do miasteczka Lost Wages (podobieństwo do Las Vegas – zamierzone). Tam, lawirując między zapuszczonym barem (z pokojem uciech na pięterku), dyskoteką i oczywiście kasynem w hotelu, nasz bohater desperacko szuka kandydatki do zaliczenia.
Dziś, niestety, o Larrym już trochę zapomniano, ale w latach dziewięćdziesiątych regularnie pojawiał się w rankingach ulubionych czy najbardziej znanych postaci z gier wideo. Osobiście z pierwszą częścią przygód podrywacza zetknąłem się gdzieś w okolicach wczesnej podstawówki, jeszcze na PC 286. Grę, jak większość innych, przyniósł ojciec od kolegów z pracy. Nie wiem, czy rodzice zdawali sobie sprawę w co ich kilkuletnia pociecha gra na komputerze. Jednak z drugiej strony, moja nikła wówczas znajomość angielskiego oraz brak internetu, skąd można by ściągnąć solucję sprawiała, że „do niczego nie doszło”. Larry’ego z pewnością nie rozprawiczyłem, a szczytowym osiągnięciem była podróż do kasyna i gra w jednorękiego bandytę. I dopiero teraz, kiedy sam jestem w wieku naszego bohatera, udało mi ukończyć grę, choć jak widać na screenach jeszcze muszę trochę popracować by uzyskać maksymalną liczbę punktów.
To już 20 lat od premiery drugiej części Syberii, przygodówki point and click stworzonej przez, niestety nieżyjącego już, belgijskiego artystę, twórcę komiksów i gier video Benoît Sokala. Akcja Syberii II toczy się bezpośrednio po wydarzeniach części pierwszej, ale znajomość jedynki nie jest konieczna, gdyż na wstępie gracz otrzymuje obszerne wprowadzenie. Kontynuując przygodę młodej prawniczki Kate Walker, gracz udaje się w towarzystwie poznanego w poprzedniej odsłonie ekscentrycznego wynalazcy i spadkobiercy Fabryki Lalek i Zabawek Mechanicznych Hansa Voralberga w podróż do mitycznej wyspy Syberii, gdzie według legend nadal żyją mamuty.
// screenshoty ze sklepów Steam i GOG oraz oficjalnej strony wydawcy Microids