Dwadzieścia lat temu na półkach sklepowych pojawił się Ultimate Spider-Man, przygodowa gra akcji stworzona przez studio Treyarch, dziś znane z seryjnej produkcji kolejnych części Call of Duty. Powstały na podstawie popularnej serii komiksów tytuł, wyróżniał się nie tylko dynamiczną narracją, w której scenki fabularne płynnie przechodziły w samą rozgrywkę, ale przede wszystkim wyjątkową oprawą wizualną, która dzięki technologii cell-shadingu przypominała interaktywną stronę z kart komiksu. Gra pozwalała wcielić się w Petera Parkera i bujać się na pajęczynach po Nowym Jorku, jak również w Venoma, który oferował zupełnie inne możliwości i bardziej brutalny styl walki. Spider-Man, w przeciwieństwie do innych superbohaterów miał wyjątkowe szczęście, bo to kolejna pozycja, która potrafiła połączyć grywalność z komiksowym duchem pierwowzoru.
Dwadzieścia lat temu pojawiło się Rainbow Six: Lockdown, kolejna odsłona popularnej serii taktycznych strzelanin z serii bazującej na twórczości Toma Clancy’ego. Był to tytuł, który wyraźnie odchodził od realistycznego podejścia znanego z poprzednich części, stawiając bardziej na dynamiczną akcję i widowiskowe starcia niż na skrupulatne planowanie każdej misji. Ta zmiana wywołała sporo kontrowersji wśród części fanów, którzy doceniali wcześniejsze Rainbow Six za symulacyjny charakter i wysoką trudność. Lockdown pojawił się na konsolach i PC, oferując kampanię fabularną oraz tryb wieloosobowy, w którym po raz pierwszy pojawiły się klasy postaci i elementy progresji.
// screenshoty ze sklepu Epic i materiałów promocyjnych UbiSoft
Dwadzieścia lat temu zadebiutował Tom Clancy’s Splinter Cell: Chaos Theory, trzecia część serii skradanek od Ubisoftu, gdzie gracz ponownie wciela się w Sama Fishera, agenta Third Echelon, który musi zapobiec globalnemu konfliktowi, wykonując tajne operacje w różnych zakątkach świata. Gra oferowała rozbudowaną mechanikę skradania, pozwalającą na eliminację wrogów na wiele sposobów, interakcję ze światłem i cieniem oraz korzystanie z zaawansowanego ekwipunku szpiegowskiego. Chaos Theory wprowadziło bardziej otwarte poziomy, bardziej dopracowaną sztuczną inteligencję przeciwników oraz system moralnych wyborów.
Mimo iż gry z serii Splinter Cell zwykle mnie omijały, poza krótkim epizodem z Double Agent na Xboksie 360, tę odsłonę pamiętam doskonale. A to za sprawą kampanii marketingowej zakrojonej naprawdę na szeroką skalę. Przebywałem wtedy na erazmusie we Francji i obraz Lyonu oraz Paryża oklejonego plakatami z motywami z nadchodzącej gry, Sam Fisher spoglądający z billboardów, autobusów, czy stron codziennych gazet na zawsze wyrył się w mojej pamięci. Dziś to może normalny widok, ale 20 lat temu reklamy gier poza branżowymi mediami były bardzo sporadyczne.
20 lat temu ukazała się szósta część serii Mortal Kombat o podtytule Deception. W grze otrzymaliśmy nie tylko klasyczny, brutalny styl walki z wieloma dobrze znanymi postaciami, ale też nowe, innowacyjne tryby, które podnosiły adrenalinę na zupełnie nowy poziom. Po raz pierwszy gracze mogli zmierzyć się online, a interaktywne areny pełne śmiertelnych pułapek dodawały każdej walce dodatkowy element nieprzewidywalności. Unikatowy tryb Konquest, będący połączeniem fabularnej gry akcji z elementami eksploracji, pozwalał wcielić się w rolę podróżnika, który odkrywa mroczne sekrety świata Mortal Kombat. Oprócz tego, otrzymaliśmy szachy i puzzle oparte na mechanice walki, będące gratką dla fanów wyzwań. Podobnie jak w przypadku poprzedniej odsłony, Midway zdecydowało się wydać Mortal Kombat: Deception wyłącznie na konsole szóstej generacji, pomijając graczy PC-towych, przez co do dziś żałuję, że tytuł ten zupełnie mnie ominął.
20 lat temu ukazała się druga część przygód Człowieka-Pająka… Zaraz, co ten Koyomi gada, powiecie. Przecież Spider-Man 2 wyszedł dopiero co na PlayStation 5. To prawda, ale gier z najpopularniejszym superbohaterem Marvela było znacznie więcej a wydawane serie były niejednokrotnie resetowane. Na początku tego stulecia, kiedy całe MCU (Filmowe Uniwersum Marvela) nawet jeszcze nie było w planach, Sony nabyło od producenta komiksów prawa do ekranizacji Spider-Mana i nakręciło kilka filmów o jego przygodach. Równolegle ukazywały się gry, w których sami mogliśmy pokierować losami Petera Parkera i jego alter ego.
Spider-Man 2 to przygodowa gra akcji bazująca na filmie o tym samym tytule, który premierę miał również pod koniec czerwca 2004 roku. Tytuł wydano na niemal wszystkie popularne wówczas platformy od PlayStation 2 poczynając, a na Game Boy’u Advance i N-Gage’u kończąc. Choć oczywiście wersje różniły się od siebie znacznie w zależności od mocy sprzętu. W bogatszych edycjach zawierających pełny dubbing mogliśmy usłyszeć głosy aktorów wcielających się w postacie na dużym ekranie. Flagowe wersje na konsole (PS2, Xbox i GameCube) zostały bardzo dobrze przyjęte, te na sprzęty mobilne (PSP, GBA, NGage i Nintendo DS) były raczej średniakami, zaś port na PC został wówczas oceniony przez redakcję PC Gamera jako jedna z najgorszych konwersji na komputery osobiste.
Pitfall to jedna z pierwszych gier Activision i pierwsza, która rozwinęła się w całą serię tytułów. Ostatnia, szósta odsłona – Pitfall: The Lost Expedition ukazała się dokładnie 20 lat temu na konsolach szóstej generacji: PlayStation 2, GameCube oraz Xbox a także (oczywiście w mocno uproszczonej wersji) na Game Boy Advance. Ponad pół roku później natomiast ostatnim Pitfallem mogli cieszyć się użytkownicy PC-tów, za sprawą portu wykonanego przez Aspyr. Gra nie zdobyła wielkiej rzeszy fanów, branżowe media oceniały grę raczej średnio i z pewnością z tego powodu Activision nie zdecydował się na kolejną część przygód Pitfalla Harry’ego.
// screenshoty z materiałów prasowych dostępnych na MobyGames
20 lat temu seria Need for Speed „zeszła do podziemia”. Tego dnia w 2003 roku ukazał się Need for Speed: Underground, gdzie po raz pierwszy zamiast super-samochodów mogliśmy zasiąść za kierownicą aut spotykanych na co dzień nawet na polskich ulicach: Peugeot 206, Volkswagen Golf, Ford Focus albo Honda Civic. Oczywiście te lepsze „fury” dalej pozostawały dla nas bardzo egzotyczne: Toyota Supra czy też Nissan Skyline znane były raczej z magazynów motoryzacyjnych, ewentualnie z filmu Szybcy i Wściekli aniżeli z naszych dróg. Po raz pierwszy również akcję gry przeniesiono do miasta, w świat nielegalnych nocnych wyścigów ulicznych.
Te dwie zmiany wzbudziły sporo kontrowersji wśród części fanów, ale w dłuższej perspektywie taki powiew świeżości wyszedł Need for Speed na dobre. Patrząc na statystyki sprzedaży całej serii, w najlepszej trójce znajdują się obie części NFS: Underground, zaś pierwsze miejsce zajmuje Most Wanted z 2005 roku, który kontynuuje tradycje zapoczątkowane przez dzisiejszego jubilata. Dla mnie Need for Speed: Underground to zdecydowanie top, jeśli chodzi o najpopularniejszą serię wyścigową Electronic Arts. Spędziłem przy nim niezliczoną ilość godzin rywalizując z bratem na najlepsze czasy, ale była to też bodajże pierwsza gra wyścigowa, w której próbowałem sił online. Doskonale pamiętam drugi rok studiów, kiedy to zagrywaliśmy się w trzy tytuły: w pracowni komputerowej w Counter-Strike’a i MU Online oraz już z domów w NFS Underground właśnie.
Mniej więcej 20 lat temu ukazała się pierwsza pełnoprawna trójwymiarowa część przygód Księcia Persji o podtytule Piaski Czasu. „Mniej więcej”, gdyż ustalenie daty po raz kolejny jest dość problematyczne. Wedle różnych źródeł rozstrzał przekracza miesiąc – od końca października do początku grudnia. Jeśli zaś chodzi o określenie „pierwsza pełnoprawna”, to może być nieco kontrowersyjne, gdyż w 1999 roku ukazał się Prince of Persia 3D. Nie była to jednak produkcja najwyższych lotów i mimo, że jak najbardziej zalicza się do serii stworzonej przez Jordana Mechnera, to twórca miał w niej marginalny udział a sama gra była na tyle słaba, że większość fanów wolałaby o niej zapomnieć.
Co innego Piaski Czasu, dzięki którym Ubisoft po wykupieniu praw do marki tchnął w uniwersum Prince of Persia nowe życie. Do prac zaangażowano Mechnera jako głównego projektanta gry oraz autora scenariusza. Do tej pory, pod skrzydłami Ubisoftu ukazały się cztery duże produkcje z Księciem w roli głównej, a dwie kolejne są w drodze: zapowiedziany na początek przyszłego roku Prince of Persia: The Lost Crown a także remake Piasków Czasu, którego premierę przekładano już wielokrotnie i który pierwotnie miał ukazać się w styczniu 2021 roku.
Na przełomie pierwszej i drugiej dekady obecnego stulecia Prince of Persia był tak popularną franczyzą, że zainteresowała się nią nawet wytwórnia Disney’a. W efekcie czego powstał film pod tym samym tytułem, co dzisiejszy jubilat. Reżyserię powierzono Mike’owi Newellowi, rolę księcia odegrał Jake Gyllenhaal, natomiast zarys scenariusza napisał nie kto inny jak Jordan Mechner. I na koniec mała ciekawostka, o której ja dowiedziałem się dopiero teraz przygotowując ten wpis. Jakoś ta informacja zupełnie do mnie nie dotarła te kilkanaście lat temu. W ramach współpracy między Disney’em a producentem klocków Lego w 2010 roku powstało 6 zestawów nawiązujących do filmu Prince of Persia: The Sands of Time. I o ile mnie pamięć nie myli, były to pierwsze klocki na podstawie gry wideo.
// screenshoty ze sklepów GOG i Steam, tapety z dawnej oficjalnej strony Prince of Persia
20 lat temu, niemal równolegle z premierą filmu Matrix Reaktywacja, ukazała się pierwsza gra osadzona w uniwersum stworzonym przez rodzeństwo Wachowskich. Wówczas jeszcze jako bracia, aktywnie brali udział w przeniesieniu filmowego świata na ekrany komputerów i konsol. W grze Enter the Matrix wcielamy się w Ghosta lub Niobe, a rozgrywka toczy się mnie więcej w tym samym czasie co akcja filmu. Mimo niezbyt przychylnych opinii recenzentów tytuł osiągnął spory sukces komercyjny sprzedając się w ponad 5 milionach kopii na PC-ty i konsole PlayStation 2, Xbox oraz GameCube.
// screenshoty i grafiki koncepcyjne pochodzą z cyfrowego pakietu prasowego umieszczonego kiedyś na stronie www.EnterTheMatrixGame.com a dziś dostępnego w serwisie MobyGames
W pełnoletniość wkracza dziś czwarta odsłona najpopularniejszej serii survival-horrorów – Resident Evil. W dniu premiery gra była czasowym exclusivem na konsolę Nintendo GameCube. Ponad pół roku później ukazała się na PlayStation 2 a dopiero po dwóch latach zaczęto portować ją na inne systemy: PC, Wii a następnie kolejne konsole od Sony, Microsoftu, Nintendo a także systemy mobilne.
Od pewnego czasu Capcom równolegle z nowymi częściami serii oferuje nam remaki pierwszych Residentów. Na 24 marca bieżącego roku (dokładnie w tym dniu będę świętował czterdziestkę) zapowiedziano premierę odnowionej wersji Resident Evil 4. Czekacie z niecierpliwością?