Jeśli obserwujecie mnie od jakiegoś czasu, bądź też znacie mnie osobiście, z pewnością wiadomo Wam, że moim drugim (zaraz po grach) ulubionym hobby jest fotografia. Rzadko udaje się powiązać ze sobą te dwa zainteresowania, ale nie jest to niemożliwe. W ubiegły weekend miałem okazję (po raz kolejny) odwiedzić belgijskie muzeum samochodów Autoworld Brussels. Znajduje się tam obecnie wystawa Driven by Dreams zorganizowana z okazji 75-lecia firmy Porsche. Można podziwiać aż 60 modeli niemieckiego producenta, w tym liczne prototypy i modele koncepcyjne do tej pory wystawione jedynie w Porsche Museum, znajdującym się nieopodal siedziby głównej w Stuttgarcie.
Jednym z eksponatów, który przykuł moją uwagę był „przekolorowy” model Porsche Vision GT. Pojazd został zaprojektowany przez pracowników Porsche specjalnie na potrzeby gry Gran Turismo 7. W rzeczywistości powstał natomiast jeden egzemplarz prototypowy, początkowo w białym kolorze z szarymi i czerwonymi akcentami. Jednak w trakcie targów Gamescom w 2022 roku, w ramach promocji Gran Turismo 7 zaproszono belgijskiego artystę o pseudonimie Vexx, który na żywo udekorował Porsche Vision GT w charakterystycznym dla siebie street-artowym stylu. To malowanie przetrwało do dziś i w takiej postaci samochód jest prezentowany na wystawach. Oczywiście w Gran Turismo 7 także możemy zaaplikować odpowiednią skórkę i zasiąść za wirtualną kierownicą pojazdu stworzonego wspólnie przez inżynierów Porsche, programistów Polyphony Digital oraz Vexxa.
Dla dopełnienia posta dane techniczne wirtualnego Porsche Vision Gran Turismo:
Okrągłe 10 lat temu otrzymaliśmy od studia Polyphony Digital szóstą część serii wyścigów Gran Turismo. Gra ukazała się wyłącznie na konsolę PlayStation 3, co było dość zaskakującym posunięciem z uwagi na to, iż nastąpiło to już po premierze PS4. Twórcy tłumaczyli się, że wciąż widzieli potencjał w poprzedniej generacji, jednak w mojej opinii był to zmarnowany potencjał. Siódma generacja konsol wtedy już #nikogo i mimo bardzo dobrych ocen w branżowych mediach, kilku nagród dla najlepszych wyścigów roku, a także krótkotrwałego wzrostu sprzedaży PlayStation 3 po premierze gry, Gran Turismo 6 to najgorzej sprzedająca się główna odsłona serii, plasująca się nawet za Gran Turismo 5 Prologue.
// screenshoty z oficjalnych stron Gran Turismo oraz PlayStation
„Gry Komputerowe” to jeden z pierwszych magazynów o grach na polskim rynku – ukazywał się od grudnia 1993 roku. Ostatni numer pojawił się w listopadzie 2009 i przez pewien czas „Gry Komputerowe” dzierżyły tytuł najdłużej ukazującego się czasopisma o elektronicznej rozgrywce. Rekord 141 numerów wydanych przez 16 lat został pobity dopiero przez „CD-Action”.
25 lat temu, w majowym numerze pisma tematem z okładki była strategia ze świata Gwiezdnych Wojen Star Wars: Rebellion (opisywana niedawno na Koyomi). Gra oceniona została dość wysoko, na 84%. To jeden z sześciu tytułów wyróżnionych w tym wydaniu przez redakcję. Identyczną notę otrzymał Cardinal Syn na PlayStation. Z czterech pozostałych gier chyba tylko jedna urosła do miana pozycji kultowej. Die by the Sword (94%), Battlezone (94%) i Gex 2 (95%) były naprawdę niezłymi pozycjami, ale w tak sytym roku jak 1998, trochę im zabrakło, aby się przebić. Co innego Gran Turismo, ocenione na 98% (prawdopodobnie jedna z najwyższych ocen w historii magazynu).
Z innych opisywanych tytułów moją uwagę zwróciła polska przygodówka Reah, gra porównywana z legendarnym Mystem a napisana przez L.K. Avalon, twórców A.D. 2044, niegdyś popularnego point & clicka opartego na komedii Juliusza Machulskiego „Seksmisja”. Reah aż takiego sukcesu nie odniósł i dziś jest produkcją raczej zapomnianą. Druga recenzja, jaka wpadła mi w oko to Fighting Force. Przede wszystkim z powodu tego, że absolutnie nie zgadzam się z oceną 58%, jaką przyznał jej autor. Uzasadnienie brzmiało: „po pierwszym przejsciu zasługuje na 78%, ale niestety… później poniżej 40”. Nie tak zapamiętałem tę chodzoną nawalankę. Była to moja druga oryginalna gra na PlayStation i spędziłem przy niej sporo wieczorów, zarówno grając samemu, jak i w co-opie z bratem. Co z tego, że wszystko wyglądało tak samo, zabawa i tak była przednia.
Na zakończenie koniecznie muszę wspomnieć o zapowiedzi jednej z moich ulubionych strategii czasu rzeczywistego – Commandos: Behind Enemy Lines. A przede wszystkim pozdrowić autora Szychę, obecnie znanego pod ksywką Stary Gracz. Szycha wypowiadał się o komandosach pełen entuzjazmu, choć zakończył artykuł dość ostrożnie, podkreślając, że to tylko zapowiedzi producenta. Na szczęście obawy nie spełniły się i Pyro Studios dowiozło rewelacyjną grę.
Neo to drugie na polskim rynku czasopismo traktujące wyłącznie o grach na konsole. Pierwszy numer ukazał się w listopadzie 1997 roku, a więc dwa miesiące po debiucie PSX Extreme. Magazyn był spin-offem Secret Service, założonym przez legendarnego dziennikarza SS Gulasha. Ćwierć wieku temu to czasy, gdy konsole piątej generacji coraz śmielej gościły w naszych domach. Szybko okazało się, że kącik konsolowy w Secret Service coraz bardziej puchnie a i tak nie starcza miejsca, by redaktorzy byli w stanie opisać najnowsze tytuły. Tak narodziło się Neo. W Secret Service Gulash coraz mniej się udzielał i więcej czasu poświęcił swojemu nowemu dziecku. Wkrótce w SS zaprzestano całkowicie tematyki konsolowej, a także, ku rozpaczy PC-towych graczy, zniknął dział Kombat Korner. Choć tutaj przyczyna była bardziej prozaiczna. Nie było o czym pisać, bo „gatunek mordobić na PC umarł śmiercią naturalną”. Sporadycznie Kombat Korner powracał, gdy ukazała się jakaś bijatyka na PC, ale czasem dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdzie w KK recenzowano… film Mortal Kombat.
A o czym pisano w Neo równe 25 lat temu? Z okładki marcowego numeru spogląda na czytelnika Yugo Ogami z gry Bloody Roar. Pierwsza część bijatyki od Hudson Soft to jeden z głównych tematów numeru. Oprócz recenzji, zakończonej oceną „8”, otrzymaliśmy to, za co wszyscy kochaliśmy Gulasha: szkołę przetrwania z grą rozebraną na części pierwsze i wydrukowanymi wszystkimi specjalnymi ciosami dla każdej postaci. W czasach sprzed powszechnie dostępnego internetu było to jedyne tego typu źródło informacji. W zapowiedziach uwagę zwracają dwie świetne samochodówki: Need for Speed 3 oraz zbliżająca się wielkimi krokami europejska premiera Gran Turismo. Natomiast najlepszą grą numeru bezapelacyjnie zostało ONE od studia Visual Concepts, ocenione na dziewiątkę i określone mianem „długo wyczekiwanej prawdziwej strzelaniny nowej generacji”.
Mimo iż wojna konsol ówczesnej generacji nie była jeszcze do końca rozstrzygnięta, kartkując ten numer Neo można zauważyć pewien trend. Z dwudziestu dużych recenzji ponad połowa dotyczyła gier na Sony PlayStation, przy zaledwie trzech i pięciu tytułach odpowiednio dla konsol Sega Saturn i Nintendo 64. W marcowym numerze Neo najlepszą pozycją na Saturna uznano grę snowboardową Steep Slope Sliders, według red. Wicika kładącą na łopatki propozycje z tego gatunku obecne na sprzęty konkurencji. Natomiast na Nintendo 64 najwyższe oceny otrzymały: mordobicie Fighter’s Destiny, oraz platformówka Yoshi’s Story. Jednak to PlayStation mogło pochwalić się tytułami, które dalej pamiętamy po latach (mimo iż wówczas nie zostały ocenione zbyt wysoko): Diablo, Warhammer: Dark Omen, Theme Hospital, Shadow Master czy też Skullmonkeys. Dział z recenzjami zamyka stała jednostronicowa rubryka dla miłośników „kieszonsolki” GameBoy, w której na warsztat trafiły: The Legend of Zelda: Link’s Awakening, oraz Earthworm Jim.
Pełne wydanie zarchiwizowane w serwisie archive.org: Neo #04
Koniec roku i święta już za pasem. W czasie gdy wszyscy jesteśmy zabiegani w przygotowaniach do tego szczególnego okresu, łatwo przeoczyć wiadomość, że w dniu dzisiejszym mija ćwierć wieku od pojawienia się jednej z najważniejszych serii wyścigowych w historii i jednocześnie gry, która jak żadna inna kojarzy się z konsolami Sony PlayStation. Gran Turismo w momencie gdy się ukazało powodowało opad szczęki u każdego miłośnika kierowania wirtualnym samochodem. W czasch gdy konkurencja oferowała ledwie kilka tras i co najwyżej kilkanaście samochodów, Polyphony Digital (wówczas Polys Entertainment) zdołało upchnąć na czarną płytę CD 11 torów (plus ich odwrócone wersje), oraz 140 różnych pojazdów. Jakby tego było mało, każdy z pojazdów można było w dowolny sposób modyfikować za zarobioną w grze walutę, ulepszając poszczególne elementy silnika, układu napędowego, hamulce, aerodynamikę, itp.
Pierwsze Gran Turismo to najlepiej sprzedający się tytuł na konsolę Sony PlayStation, z niemal 11 milionami sprzedaych egzemplarzy wyprzedza Final Fantasy VII, oraz… Gran Turismo 2. Cała seria znalazła niemal 85 miionów nabywców i to nie wliczając najnowszej, siódmej odsłony. Bariera stu milionów z pewnością wkrótce zostanie pokonana, bo w wielu regionach GT7 notowało rekordowe poziomy sprzedaży w pierwszych tygodniach po trafieniu na półki sklepów. Pierwsza część Gran Turismo (podobnie z resztą jak większość pozostałych gier z serii) zgarniała bardzo wysokie, nierzadko wręcz maksymalne oceny od recenzentów, a także wszelkie możliwe nagrody nie tylko branży związanej z grami wideo, ale również z motoryzacją. W 2017 roku magazyn Top Gear uznał ją za najlepszą grą wyścigową w historii.
Warto też wspomnieć o pewnej ciekawostce związanej z Gran Turismo. Jak pewnie doskonale wiecie, w ścigałkach samochodwych możemy prowadzić albo prawdziwe pojazdy jakie spotykamy na ulicach (ewentualnie włączając jakiś Eurosport transmitujący zawody odpowiedniej serii wyścigowej), albo też całkowicie zmyślone przez programistów. Różnica w znakomitej większości wypadków bierze się z konieczności wykupienia licencji na wykorzystanie poszczególnych marek samochodów, a na to stać tylko największe studia deweloperskie. Sony, wraz z Polyphony Digital poszło o krok dalej. Oprócz setek licencjonowanych aut dostępnych w każdej z części, powołano do życia program Vision Gran Turismo, w ramach którego programiści we współpracy z firmami motoryzacyjnymi projektują koncepcyjne prototypy pojazdów i następnie umieszczają je w grze. Początkowo projekty zazwyczaj nie opuszczały wirtualnych desek kreślarskich, powstawały co najwyżej makiety w skali 1:1.
Pierwszy taki fikcyjny pojazd (Nike ONE 2022 w Gran Turismo 4) nie był co prawda firmowany marką z branży motoryzacyjnej, ale już kolejne: dostępny w Gran Turismo 5: Prologue GT by Citroën, a także Red Bull X2010, za sterami którego mogliśmy zasiąść w pełnej wersji Gran Turismo 5 powstały już przy współudziale odpowiednio Jean-Pierre’a Ploué’a z zespołu projektantów Style Citroën oraz Adriana Newey’a szefa inżynierów zespołu Formuły 1 Red Bull Racing. W ramach projektu Vision Gran Turismo powstało już kilkadziesiąt koncepcyjnych prototypów. Co więcej, ostatnimi czasy część z nich trafia do fabryk i w bardzo ograniczonej liczbie egzemplarzy dla bardzo bogatych klientów powstają prawdziwe wersje samochodów początkowo zaprojektowanych dla gry na PlayStation. Jednym z nich jest zaprezentowane na zdjęciu powyżej Lamborghini V12 Vision Gran Turismo (więcej fotek tutaj).
// screenshoty z serwisu MobyGames, zdjęcia własne