Archiwa tagu: RPG

Wiedźmin 3: Serca z Kamienia #00

Wiedźmin 3: Serca z Kamienia

13 października 2015

Dziesięć lat temu ukazał się pierwszy dodatek do Wiedźmina 3: Dziki Gon – Serca z Kamienia. Było to rozszerzenie, które nie tylko przedłużyło przygodę Geralta, ale też pokazało, że CD Projekt Red potrafi stworzyć fabułę dorównującą, a miejscami nawet przewyższającą główną historię gry. W centrum opowieści znalazł się tajemniczy Gaunter O’Dimm, zwany Panem Lusterko oraz Olgierd von Everec – szlachcic obdarzony nieśmiertelnością i przeklęty przez własne pragnienia.

Serca z Kamienia urzekały klimatem słowiańskiej baśni z domieszką gotyckiego horroru i filozoficznej refleksji nad ceną, jaką człowiek gotów jest zapłacić za spełnienie swoich marzeń. Dodatek zachwycił nie tylko dopracowanymi dialogami i wciągającą fabułą, ale także świeżymi pomysłami na rozgrywkę i zapadającymi w pamięć scenami, spośród których niemal do statusu legendy urosło chłopskie wesele we wsi Bronovitz (skojarzenia z Bronowicami Wyspiańskiego zupełnie nieprzypadkowe).

// screenshoty ze sklepu Steam oraz strony Wiedźmin Fandom

Skies of Arcadia #00

Skies of Arcadia

5 października 2000

Dwadzieścia pięć lat temu na konsoli Dreamcast zadebiutowało Skies of Arcadia, jeden z najpiękniejszych i najbardziej pamiętnych japońskich RPGów przełomu wieków. Produkcja studia Overworks, znanego wcześniej z serii Phantasy Star, przenosiła graczy do fantastycznego świata podniebnych oceanów i latających wysp, gdzie sterowaliśmy szybującym w powietrzu statkiem i wcielaliśmy się w rolę młodego korsarza Vyse’a. Gra nie tylko zachwycała atmosferą nieustannej przygody oraz światem pełnym czekających na odkrycie sekretów, ale także oferowała rozbudowany system eksploracji, bitew turowych i starć pomiędzy latającymi okrętami. Niestety, poza nieco podrasowanym portem na GameCube’a, tytuł do dziś nie doczekał się żadnej kontynuacji.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Baldur’s Gate II: Shadows of Amn #00

Baldur’s Gate II: Shadows of Amn

21 września 2000

Ćwierć wieku temu zadebiutował Baldur’s Gate II: Shadows of Amn, kontynuacja cRPGowego hitu sprzed dwóch lat. BioWare, bazując na sukcesie pierwszej części, dostarczyło produkcję jeszcze większą, głębszą i bardziej dopracowaną, przenosząc graczy do tętniącego życiem świata Zapomnianych Krain. Niezapomniani, charyzmatyczni bohaterowie, rozbudowane wątki fabularne i nieliniowość wyborów sprawiły, że po dziś dzień tytuł ten uważany jest za jedno z największych i najważniejszych dzieł w historii gier fabularnych.

Baldur’s Gate II łączyło epicką opowieść o boskim dziedzictwie protagonisty z bogactwem pobocznych historii, które do dziś wspominane są jako jedne z najbardziej zapadających w pamięć wątków w dziejach komputerowych RPGów. Mechanika oparta na systemie Advanced Dungeons & Dragons, ogromne lokacje i klimat fantasy w najczystszej postaci na lata wyznaczyły standardy dla komputerowych gier fabularnych.

Dla mnie, niestety, Shadows of Amn to synonim kupki wstydu. Gra, którą zdobyłem niedługo po premierze, potem zakupiłem kompletną edycję wraz z dodatkiem w wydawanej przez CD-Projekt serii Extra Klasyka a na końcu zaopatrzyłem się w wersję Enhanced Edition, zremasterowaną i wydaną przez Beamdog, nadal leży na półce i czeka na swoją kolej. Może kiedyś wreszcie zabiorę się za nią na poważnie. Wszak nie tak dawno, bo jakieś 2-3 lata temu wreszcie ukończyłem pierwszego Baldura, po ponad 20 latach od momentu, gdy włączyłem go po raz pierwszy.

// screenshoty ze sklepu GOG i archiwalnej strony BioWare

Undertale #00

Undertale

15 września 2015

Dziesięć lat temu, świat gier indie wzbogacił się o Undertale, produkcję niemal w całości stworzoną przez Toby’ego Foxa, która z miejsca zyskała uznanie zarówno graczy, jak i krytyków. Gra, pozornie prosta w formie, stylizowana na klasycznego jRPGa, połączyła pixelartową estetykę z innowacyjnym podejściem do rozgrywki i opowiadania historii. Jej najbardziej charakterystycznym elementem stał się system walki, w którym gracze mogli wybierać nie tylko przemoc, ale również rozmowę, przebaczenie i unikanie konfrontacji. To właśnie możliwość budowania relacji z postaciami i wpływania na zakończenie sprawiła, że Undertale do dziś uchodzi za jeden z najbardziej oryginalnych tytułów w historii gier niezależnych.

// screenshoty ze sklepów Xbox i Nintendo

Dragon Quest VII #00

Dragon Quest VII

26 sierpnia 2000

25 lat temu na konsolę PlayStation ukazał się Dragon Quest VII o podtytule „Warriors of Eden”. Gra od razu przyciągnęła uwagę skalą swojego świata oraz rozbudowaną fabułą. Oferowała dziesiątki godzin przygody w stylu klasycznego jRPGa, gdzie podróżowanie w czasie, odkrywanie zaginionych wysp i ratowanie krainy przed zagładą łączyło się z tradycyjnym systemem walki i charakterystyczną oprawą graficzną autorstwa Akiry Toriyamy. Choć krytykowano ją za przestarzałą grafikę i powolne tempo rozgrywki, to właśnie siódma odsłona pokazała ambicję twórców i ich dążenie do stworzenia epickiej opowieści. Z czasem doczekała się także odświeżonej wersji na Nintendo 3DS, przypominając o swoim miejscu w historii gatunku.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Dungeon Siege II #00

Dungeon Siege II

16 sierpnia 2005

20 lat temu miała miejsce premiera drugiej części popularnej gry RPG akcji studia Gas Powered Games. Dungeon Siege II rozwinął pomysły oryginału, dodając bardziej rozbudowaną fabułę, bogatszy świat i głębszy system rozwoju postaci. Akcja tytułu przenosi gracza do krainy podzielonej wojną, gdzie wciela się on w najemnika uwikłanego w konflikt pomiędzy siłami dobra i zła. W przeciwieństwie do pierwszej części, tym razem historia prowadzona jest w bardziej epizodyczny sposób, z wyraźnymi zadaniami głównymi, licznymi misjami pobocznymi oraz dialogami wpływającymi na przebieg wydarzeń. Rozgrywka zachowała dynamiczny charakter walki w czasie rzeczywistym, ale pozwala na większą kontrolę nad drużyną, która może liczyć do sześciu postaci o różnych klasach i specjalizacjach. Dzięki poprawionej oprawie graficznej i rozbudowanemu systemowi umiejętności, Dungeon Siege II uchodzi za jedną z ciekawszych odsłon gatunku hack ‘n slash z połowy lat 2000.

// screenshoty ze Steama oraz serwisów MobyGames i GameFAQs

Paper Mario #00

Paper Mario

11 sierpnia 2000

Ćwierć wieku temu posiadacze Nintendo 64 otrzymali Paper Mario, unikalne połączenie klasycznej gry RPG z charakterystyczną „papierową” oprawą graficzną, w której cały świat i postacie wyglądają niczym wycięte z kartonu. Mario wyrusza w podróż, aby uratować Księżniczkę Peach z rąk Bowsera, tym razem wyposażonego w potężną Gwiezdną Różdżkę. Rozgrywka łączy elementy eksploracji, rozwiązywania zagadek i walk turowych, w których kluczową rolę odgrywa odpowiednie wykorzystywanie zdolności bohaterów oraz rytmiczne wciskanie przycisków w trakcie ataków i obrony.

Tytuł oferuje barwny świat pełen humoru, zróżnicowanych lokacji i nietypowych towarzyszy podróży, z których każdy wnosi unikalne umiejętności potrzebne do pokonania przeszkód. Dzięki lekkiemu klimatowi, wciągającej fabule i świeżemu podejściu do gatunku RPG, Paper Mario stało się jedną z najbardziej cenionych produkcji na konsolę Nintendo 64, zapoczątkowując całą serię gier o papierowych przygodach hydraulika.

// screenshoty ze e-sklepu Nintendo

First Dwarf #00

First Dwarf

Pixel Heaven to nie tylko event, gdzie można pograć na starych komputerach, posłuchać ciekawych prelekcji, czy też osobiście porozmawiać z twórcami tytułów, w jakie zagrywaliśmy się w dzieciństwie. To także, a może i przede wszystkim, miejsce, gdzie można spotkać ludzi tak samo jak i my pozytywnie zakręconych na punkcie naszego ulubionego hobby. Jedną z takich osób, którą poznałem przy wieczornych piątkowych pogaduchach był mój imiennik Michał z warszawskiego studia Star Drifters.

O Star Drifters mogliście już usłyszeć przy okazji ciepło przyjętego Driftland: The Magic Revival, strategii czasu rzeczywistego, w której gracz jako potężny mag łączy lewitujące wyspy, rozwija swoje królestwo i rywalizuje z innymi władcami o dominację nad światem. I tak, przy mniej lub bardziej bezalkoholowym napoju o złocistej barwie, Michał prezentował na telefonie gameplay z gry, nad którą właśnie trwają prace. First Dwarf wyglądał na tyle obiecująco, że ledwo wróciłem tego wieczora do hotelu, a już odpaliłem na swoim Legionie Go sklep Steama i korzystając z trzydziestoprocentowej promocji wykupiłem wczesny dostęp, by zagrać chwilę jeszcze przed snem.

Tuż po włączeniu, gra wita nas animowanym intrem, mnie stylem przypominające stare kreskówki Hanna-Barbera. Krasnolud Tru, w którego przyjdzie nam się wcielić, lecąc sterowcem natrafia na bardzo niesprzyjające warunki atmosferyczne i rozbija się na jednej z lewitujących wysp. Następnego ranka, gdy przychodzi do szacowania strat, okazuje się, że latający pojazd do niczego już się nie nadaje. Na szczęście, katastrofę przetrwał mechaniczny pancerz, za którego sterami zasiadamy, by zbadać nieznany ląd. Bez uszczerbku na zdrowiu wychodzi także nasza towarzyszka, smoczyca Ragna, która w początkowej fazie rozgrywki pełni rolę przewodnika, ale niebawem będziemy mogli się w nią wcielić, by dolecieć do niedostępnych dla krasnoluda miejsc.

Po przejęciu kontroli nad Tru, uwagę zwraca urokliwy, pełen szczegółów, kolorowy świat, graficznie stylizowany na World of Warcraft. W ucho wpada również przyjemnie grająca w tle muzyka. Po rozprawieniu się z pierwszymi potworami musimy założyć obozowisko, najlepiej w miejscu bogatym w zasoby naturalne. I tu dochodzimy do tego, czym naprawdę ta gra jest. Początkowo wyglądający na hack ‘n slasha – mamy zręcznościową walkę, rozwój naszego bohatera a także mecha i smoczycy – First Dwarf okazuje się być ciekawą hybrydą RPGa, strategii RTS oraz survivalu. Oprócz eksploracji terenu, rozbudowy bazy i zarządzania dość ograniczonymi surowcami, musimy także dbać o energię mecha a przede wszystkim przetrwać w niesprzyjającym świecie, gdzie co rusz atakują nas fale potworów.

Po kilku godzinach spędzonych z nadchodzącą produkcją Star Drifters, moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Widać, że to Early Access, ale widać także, że twórcy pracują w pocie czoła. Przy pierwszym podejściu, doszedłem do momentu, w którym nie bardzo wiedziałem co zrobić. Samouczek kazał mi lecieć smoczycą na sąsiednią wyspę, ale po zbadaniu jej wzdłuż i wszerz nie było nic, co popchnęłoby fabułę do przodu. Podobnie w jednej z misji pobocznych, gdzie NPC zniknął zanim wróciłem do niego z wymaganym przedmiotem. Pod koniec czerwca natomiast, wjechała na Steam duża aktualizacja, które te wszystkie błędy naprawiła.

Dalej kuleje natomiast optymalizacja. Legion Go nie jest oczywiście referencyjnym sprzętem. Jednak dziś, gdy handheldy PC zdobyły tak dużą popularność, każdy twórca gier powinien mieć to na uwadze i dopracować swój produkt na tyle, by trzymał te 60 klatek w rozdzielczości Full HD na co najmniej średnich detalach. Obecnie, gdy zaczynało się więcej dziać na ekranie, miałem spadki poniżej 30 fpsów i to w rozdzielczości 1280×800.

Taki urok wczesnego dostępu. Ogólnie nie jestem zwolennikiem tej formy dystrybucji. Wolę grać w ukończone (podkreślam ukończone, nie wydane na szybko) tytuły. Jednak w niektórych przypadkach, gdy bardziej chodzi o okazanie wsparcia małym, niezależnym deweloperom dla ich obiecującej i dobrze zapowiadającej się gry, z przyjemnością jestem w stanie wysupłać te kilkadziesiąt złotych, gdy wierzę, że projekt przerodzi się w coś wartego uwagi.

// screenshoty z materiałów prasowych Star Drifters, bo moje własne nie oddają piękna baśniowej krainy, w której toczy się akcja gry

Final Fantasy IX #00

Final Fantasy IX

7 lipca 2000

25 lat temu ukazała się kolejna, dziewiąta już odsłona prawdopodobnie najpopularniejszej serii jRPGów – Final Fantasy. Akcja stworzonej przez Square i wydanej na konsolę PlayStation gry toczy się w baśniowym świecie Gaia, inspirowanym średniowieczną Europą, łączącym elementy magii i tajemniczych technologii. Głównym bohaterem jest Zidane Tribal – członek trupy teatralnej i grupy złodziei, który przypadkiem wplątuje się w konflikt o los całego świata. Wraz z grupą barwnych towarzyszy, takich jak księżniczka Garnet, czarodziej Vivi czy rycerz Steiner, przemierza kontynenty, by stawić czoła mrocznym siłom zagrażającym istnieniu Gaii. Gra powraca do korzeni serii, oferując bardziej bajkową oprawę graficzną, klasyczne profesje postaci i turowy system walki z użyciem komend. Wyróżnia się głęboką fabułą, emocjonalnymi wątkami i wyrazistymi bohaterami. Final Fantasy IX często uznawana jest za hołd dla wcześniejszych odsłon serii i jedną z najbardziej dojrzałych oraz emocjonalnych części cyklu.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Diablo II - wersja PL #00

Diablo II PL

5 lipca 2000

Dokładnie tydzień po premierze światowej, Diablo II zagościło także w polskich sklepach. Gracze otrzymali pełną polską wersję językową, przygotowaną pod nadzorem CD-Projektu, w której nie tylko przetłumaczono tekst, ale również nagrano profesjonalne dialogi. Zwykle nie piszę o tego typu rocznicach, ale Diablo jest dla mnie serią wyjątkową. Pierwszą część przeszedłem wzdłuż i wszerz, wszystkimi postaciami, na wszystkich poziomach trudności, próbując także gry online na BattleNecie. Dwójki wyczekiwałem z wypiekami na twarzy, już od pierwszej zapowiedzi, jeszcze w 1997 roku. Pamiętam wielokrotnie przekładaną premierę. Sequel początkowo miał ukazać się w pierwszym kwartale 1998, ale Blizzard słynący wówczas z dewizy „it’ll be ready when it’s ready” potrzebował ponad dwóch lat na dopracowanie gry.

Młodsi gracze mogą nie pamiętać, ale ćwierć wieku temu kupno gry nie było tak proste jak dziś. Nie wchodziło się do sklepu z menu konsoli, czy launchera na PC i nie załatwiało wszystkiego trzema kliknięciami. Sprzedaż wysyłkowa istniała, nawet sklepy internetowe zaczęły się pojawiać, ale mało kto był na tyle odważny, by płacić przed zobaczeniem i dotknięciem produktu. Brak ochrony kupujących, jaka dzisiaj jest normą, dawał duże pole do nadużyć nieuczciwym sprzedawcom. Aby kupić grę należało udać się do Empiku, Media Markt, czy dedykowanego sklepu z grami, co dla mieszkańców małych miejscowości wiązało się z wyprawą do najbliższego dużego miasta. Największym problemem było jednak uzbieranie środków. Głośny tytuł AAA, którym bez wątpienia było Diablo 2, to wtedy wydatek niemal dwustu złotych, co przy ówczesnej minimalnej płacy 700 zł, przekłada się na grubo ponad tysiąc według dzisiejszych realiów.

Kwota nieosiągalna dla zwykłego nastolatka w tamtych czasach. Dobrze pamiętam, że aby kupić w Empiku upragnione pudełko z Diablo 2, w trakcie wakacji ze dwa tygodnie pracowałem jako „przynieś, wynieś, pozamiataj” na budowie. Grę kupiłem dopiero we wrześniu. Zaczęła się już szkoła i nie było aż tyle czasu na cieszenie się zakupem, pozostawały jedynie weekendy. Był to mój pierwszy oryginał kupiony w pełnej premierowej cenie. I ani trochę mnie nie zawiódł. Znów zupełnie wsiąkłem w świat Diablo przechodząc wszystkie cztery akty kolejnymi postaciami. Później nadszedł dodatek, w domu pojawiło się stałe łącze i grałem już tylko po sieci. Co więcej, gdy wyprowadziłem się od rodziców na studia i kupiłem laptopa, od razu w brytyjskim GAME nabyłem drugi zestaw Diablo 2 z dodatkiem, by móc grać online z bratem, na zmianę z MU Online a później także Guild Wars. Jedyne co mi się do końca nie podobało to fakt, że trzeba było bardzo uważać podczas rozwoju postaci. Każdy punkt przydzielony na drzewku umiejętności zostawał tam na stałe i nie było możliwości zmiany specjalizacji. Zmieniono do dopiero później w jednym z kolejnych patchy.

// screnshoty dzięki uprzejmości mojego najwierniejszego fana Dominika