Archiwa tagu: WarCraft

WarCract: Orcs & Humans #00

WarCraft: Orcs and Humans

15 listopada 1994

30 lat temu narodziła się seria WarCraft. Orcs and Humans to pierwsza klasyczna strategia RTS od Blizzard Entertainment i jedna z pierwszych tego typu gier w ogóle. Przenosimy się w niej do fikcyjnego świata fantasy Azeroth, w sam środek konfliktu między ludźmi a orkami. WarCraft wprowadził lub rozwinął i rozpowszechnił mechaniki, które z czasem stały się kluczowe dla gatunku strategii rozgrywanych w czasie rzeczywistym: zarządzanie surowcami, rozbudowa bazy, rekrutowanie jednostek, a wszystko to by stoczyć bitwy i pokonać przeciwnika.

// screenshoty ze sklepu GOG

Gambler #16 (03/1995) - okładka

Gambler #16 (03/1995)

marzec 1995

W dzisiejszym przeglądzie prasy zaproponuję Gamblera – numer #16 z marca 1995 roku. Był to mój pierwszy kontakt z tym magazynem i nastąpił mniej więcej w czasie, gdy mój nieco już leciwy 286 został wymieniony na nowiusieńkiego 486 DX4 100 MHz. W tym wydaniu opisano wiele tytułów, które dziś zaliczamy do klasyki gier pod DOSa: Transport Tycoon, pierwszą część WarCrafta, czy też symulacja helikoptera Gunship 2000.

Temat numeru to bez wątpienia łodzie podwodne i widać to już po okładce. Inspiracją był z pewnością symulator 688 Atack Sub od Electronic Arts. Jednak zastanawiam się co redaktorów do tego skłoniło, wszak gra miała już wówczas ponad pięć lat na karku. Oprócz recenzji (zwieńczonej oceną 90%), na dalszych stronach otrzymaliśmy przegląd innych symulacji tego typu a także krótki przegląd okrętów począwszy od prekursorów z XVII i XVIII wieku, przez drugo-wojenne U-booty aż po nowoczesne jednostki o napędzie atomowym.

Pełne wydanie zarchiwizowane w serwisie archive.org: Gambler #16

WarCraft III: Reign of Chaos #00

WarCraft III: Reign of Chaos

3 lipca 2002

Zaledwie przedwczoraj pisałem o dwudziestej rocznicy premiery dodatku The Frozen Throne do WarCrafta III. Nie sposób zatem nie wspomnieć o podstawowej wersji gey, która na sklepowe półki trafiła dokładnie 21 lat temu, a więc niemal równy rok przed rozszerzeniem. Po wojnie ludzi z orkami zakończonej zniszczeniem Mrocznego Portalu, czego świadkami byliśmy w grze WarCraft II: Tides of Darkness, pozostali przy życiu orkowie zostali umieszczeni w obozach internowania. Fabuła trzeciej części rozpoczyna się w momencie gdy nowy przywódca Hordy wyzywala swych pobratymców, po czym wszyscy wyruszają przez morze na nowy kontynent. W międzyczasie ludzi zaczyna dotykać tajemnicza plaga zamieniająca zakażonych w nieumarłych.

Oprócz znanych już wcześniej ras ludzi i orków dostajemy do dyspozycji nieumarłych oraz nocne elfy. Z wielu innych nowych elementów rozgrywki wprowadzonych w trójce dość istotnym było wprowadzenie elementów RPG. Naszym przygodom towarzyszą bohaterowie – bardzo silne jednostki, które rozwijamy w trakcie rozgrywki i które przechodzą z nami przez kolejne etapy kampanii. Oprócz tego, jak w każdej grze role-playing, możemy szkolić ich w różnych umiejętnościach i wyposażyć w elementy ekwipunku. WarCraft III to absolutna klasyka gatunku RTS, chociaż dziś jego legenda została nieco naruszona dość kontrowersyjnym remakiem WarCraft III: Reforged.

// screenshoty i tapety dostępne niegdyś na stronie Blizzarda

WarCraft III: The Frozen Throne #00

WarCraft III: The Frozen Throne

1 lipca 2003

20 lat temu otrzymaliśmy dodatek The Frozen Throne do jednej z najsłynniejszych strategii czasu rzeczywistego – WarCraft III od studia Blizzard. Rozszerzenie zawierało dokładnie to czego każdy fan podstawowej wersji gry mógł oczekiwać: nowe kampanie dla pojedynczego gracza, nowych bohaterów, jednostki i budynki dla każdej z ras, nowych bohaterów neutralnych, jak również liczne usprawnienia rozgrywki zarówno dla trybów single, jak i multiplayer. Fabularnie The Frozen Throne kontynuował wydarzenia z oryginalnej gry, ale dodawał również nowe wątki, który zwieńczenie znalazło się w kolejnej grze Blizzarda – MMORPGu World of Warcraft.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Warcraft III: Reforged #01

WarCraft III: Reforged

28 stycznia 2020

Dawno temu Blizzard stawiany był za wzór solidnej firmy z branży gamedevu. O ile mnie pamięć nie myli, to oni spopularyzowali określenie „We’ll release it when it’s ready” przy okazji kolejnego przełożenia premiery bodajże Diablo 2. Z czasem, z firmy skupiającej graczy tworzących gry, w jakie sami chcieliby zagrać, stała się kolejną korporacją, w której za sznurki zaczęli pociągać akcjonariusze i w której zaczął liczyć się jedynie zysk.

Resztki szacunku u fanów, Blizzard stracił równo dwa lata temu, gdy światło dzienne ujrzał remaster WarCrafta III o podtytule Reforged. Oczekiwania fanów były dość wysokie po całkiem udanej, odświeżonej wersji StarCrafta, a także po zaprezentowanych na BlizzConie materiałach. Tymczasem, tuż po premierze gra stała się jedną z najgorzej ocenionych przez fanów w serwisie Metacritic. Co jej zarzucano?

  • zmiany w licencji, od teraz każdy mod stworzony przez fanów jest własnością Blizzarda
  • duże zmiany w rozgrywce multiplayer: brak profilów, statystyk wygranych/przegranych, drabinki i rankingów serwera, automatycznych turniejów
  • problemy z dostaniem się na serwer, stworzeniem gry, lagi, zrywanie połączeń i tym podobne uprzykrzacze gry online
  • glitche, zaskakująco niska jakość grafiki HD, mnóstwo różnych błędów, przez które dla niektórych WarCraft był wręcz niegrywalny
  • wycofanie ze sprzedaży pierwowzoru i zastąpienie go remasterem, który poza mnóstwem błędów nie wnosił absolutnie nic nowego do rozgrywki

Wydawało mi się, że większość tych kwestii mnie nie dotyczy a część uciążliwych błędów już została naprawiona. Z trybu multiplayer, jak również z modów korzystam bardzo rzadko. Co więcej, z opinii jakie wyczytałem, rozgrywka single player to ponoć stary dobry WarCraft III. Z zakupem nosiłem się już od jakiegoś czasu, aż w końcu skusiłem się korzystając z przerwy świąteczno-noworocznej. Czy było warto?

I tak, i nie! Najpierw plusy. To wciąż ten sam WarCraft, jakiego pamiętam sprzed 20 lat. Niesamowicie wciągająca rozgrywka, zróżnicowane strony konfliktu i przede wszystkim wspaniała kampania dla pojedynczego gracza, na którą składa się kilkadziesiąt poziomów podzielonych na siedem rozdziałów, a więc wszystko, co wchodziło w skład pierwowzoru Reign of Chaos oraz dodatku The Frozen Throne. Co najważniejsze, nie poczułem się dotknięty żadnym z zarzutów, o których tyle się naczytałem i o które w internecie co rusz wybuchały burze.

Minusy? Jest jeden błąd, a w zasadzie wielbłąd, który mocno dał mi się we znaki. Jak można zauważyć na screenshotach, brakuje kampanii Nocnych Elfów. Rozgrywkę zaplanowałem sobie tak, by spokojnie przejść całą podstawkę, by móc pozrzucać ekrany, które tutaj załączam. Niestety, WarCraft III Reforged miał inne plany. Gra jest okropnie niestabilna. Co kilka/kilkanaście minut nagle przestaje odpowiadać i jedynym sposobem na kontynuowanie rozgrywki jest zabicie procesu i uruchomienie wszystkiego od nowa. Najgorszy jest fakt, że nawet częste zapisywanie stanu gry nie pomaga. Program zawiesza się w ten sposób, że można tego nie zauważyć w pierwszej chwili, a gdy nieopatrznie zapisałem grę w tym momencie, plik bezpowrotnie ginął. Zatem nie dość, że traciłem bieżący stan gry, to również poprzedni i nierzadko musiałem rozpoczynać daną misję od samego początku. Jedyne obejście problemu, do jakiego doszedłem po jakimś czasie, to tworzenie oddzielnego slotu przy każdym zapisie stanu gry.

Nie wiem czy to kwestia faktu, iż gram na MacBooku. Jest to jednak oficjalnie wspierany system i Blizzard od dawna wydawał gry (także oryginalnego WarCrafta III) w dwóch formatach. Tak uciążliwych bugów nie doświadczyłem nawet w przypadku Cyberpunka 2077. Pozostaję zatem w bardzo mieszanych uczuciach, bo niby WarCraft dalej ma w sobie to coś, co przyciąga przed klawiaturę, jednak z drugiej strony stara się zniechęcić do tego graczy przez niepotrzebne i nie wyglądające na trudne do naprawienia błędy, które dalej istnieją mimo dwóch lat jakie minęły od premiery.

// screenshoty własne