Archiwum autora: koyomi

Basement Crawl #00

Basement Crawl

25 lutego 2014

10 lat temu ukazała się pierwsza polska gra na PlayStation 4. Mowa o Basement Crawl autorstwa krakowskiego studia Bloober Team. Gra, w której Bomberman spotyka Twisted Metal, jak opisywali ją sami twórcy, miała być tytułem startowym konsoli Sony. Nieco jednak spóźnili się, tłumacząc to chęcią dopracowania tytułu. Niestety, za bardzo to nie pomogło. Basement Crawl został totalnie zjechany przez recenzentów i graczy, otrzymując średnie oceny w granicach 30%.

Bloober Team nie schował jednak głowy w piasek i szybko zabrał się za „remake” zatytułowany BRAWL, który nabywcom dzisiejszego jubilata był oferowany za darmo. Hitem nie został, ale oceny w okolicach 60% to dowód, że twórcy chociaż trochę odkupili swoje grzechy. Natomiast ten zimny prysznic sprawił, że dziś są w czołówce polskiego gamedevu i cały świat czeka na remake drugiego Silent Hilla ich autorstwa.

Przez długi czas byłem przekonany, że Basement Crawl zupełnie zniknął ze sklepu PlayStation Store. Przygotowując materiały do tego wpisu, ku mojemu zdziwieniu, zauważyłem, że grę nadal można kupić i, co najciekawsze, jest wyceniona drożej niż zbierający lepsze noty BRAWL.

// screenshoty ze sklepu PlayStation

Silent Hill #00

Silent Hill

24 lutego 1999

Informację o 25-leciu Silent Hill mogliście widzieć w ciągu ostatnich kilku tygodni już nie raz. 31 stycznia wspominał o niej nawet oficjalny fanpage na Facebooku. To kolejny przykład gry, której ustalenia dokładnej daty premiery jest dość karkołomnym zadaniem. Ja również początkowo przymierzałem się do publikacji wpisu w ostatnim dniu stycznia, jednak trafiłem na artykuł, gdzie ktoś przyjrzał się zawartości CD z pierwszego wydania i zauważył, że data utworzenia plików to 10 lutego 1999. Zakładając zatem, że daty na komputerach były poustawiane prawidłowo, Silent Hill nie mógł zadebiutować przed tym dniem.

Kolejny trop to informacja prasowa Konami z 23 lutego, że gra jest gotowa do wysłania na półki sklepowe. Część serwisów przyjmuje ten dzień jako datę premiery. W innych miejscach natomiast, i ja również postanowiłem pójść tym tropem, kluczową informacją jest ta z sekcji newsów oficjalnej strony wydawcy „Silent Hill has been shipped!” datowana na 24 lutego. Tym razem to Wikipedia w mojej ocenie podaje prawidłową datę, choć w historii strony można zauważyć, że odpowiednie poprawki zostały naniesione stosunkowo niedawno.

// screenshoty własne oraz z serwisu MobyGames

Gambler #16 (03/1995) - okładka

Gambler #16 (03/1995)

marzec 1995

W dzisiejszym przeglądzie prasy zaproponuję Gamblera – numer #16 z marca 1995 roku. Był to mój pierwszy kontakt z tym magazynem i nastąpił mniej więcej w czasie, gdy mój nieco już leciwy 286 został wymieniony na nowiusieńkiego 486 DX4 100 MHz. W tym wydaniu opisano wiele tytułów, które dziś zaliczamy do klasyki gier pod DOSa: Transport Tycoon, pierwszą część WarCrafta, czy też symulacja helikoptera Gunship 2000.

Temat numeru to bez wątpienia łodzie podwodne i widać to już po okładce. Inspiracją był z pewnością symulator 688 Atack Sub od Electronic Arts. Jednak zastanawiam się co redaktorów do tego skłoniło, wszak gra miała już wówczas ponad pięć lat na karku. Oprócz recenzji (zwieńczonej oceną 90%), na dalszych stronach otrzymaliśmy przegląd innych symulacji tego typu a także krótki przegląd okrętów począwszy od prekursorów z XVII i XVIII wieku, przez drugo-wojenne U-booty aż po nowoczesne jednostki o napędzie atomowym.

Pełne wydanie zarchiwizowane w serwisie archive.org: Gambler #16

Hi Score Girl #00

Hi Score Girl

Gdzieś pomiędzy pierwszą a drugą falą COVIDa, w drugiej połowie 2020 roku na Netflixa trafiły dwa seriale o podobnych tytułach. Dokument „High Score”, produkcja własna serwisu, przedstawiająca historię gier komputerowych od Space Invaders i Pac-Mana, przez Tetrisa i Super Mario Bros. aż po Mortal Kombat i Dooma; oraz anime „Hi Score Girl” na podstawie mangi stworzonej przez Rensuke Oshikiri i wydanej przez Square Enix. Dziś chciałbym poświęcić trochę miejsca drugiemu z nich.

Nie jestem ultra-fanem japońskiej animacji i komiksu. Lubię od czasu do czasu coś przeczytać bądź obejrzeć, ale w młodości nie należałem do tych dzieciaków, które znikały z podwórka, gdy na RTL7 zaczynał się Dragon Ball. „Hi Score Girl” bardzo jednak przypadło mi do gustu i z pewnością niemały udział w tym miała tematyka serii. Akcja mangi i anime toczy się w latach 90-tych. Głównym bohaterem jest Haruo Yaguchi, nastolatek mieszkający gdzieś na przedmieściach Tokio. Cały swój czas, nie tylko ten wolny, spędza w salonach arcade grając we wszelkiego rodzaju bijatyki. Jest lokalnym mistrzem Street Fightera II. Pewnego dnia przy automatach zjawia się Akira Oono tajemnicza dziewczyna, która ogrywa wszystkich, w tym także Haruo.

Co więcej, okazuje się, że Akira właśnie przeprowadziła się nieopodal i będzie uczęszczać do tej samej szkoły i klasy, co główny bohater. Tak rozpoczyna się ich dziwny, pełen zwrotów akcji związek. Z jednej strony otrzymujemy romansidło, jakich pewnie wiele w japońskiej popkulturze. Z drugiej jednak, fakt, że wszystko dzieje się wokół salonów gier, sprawia, iż historia stanowi nie lada gratkę dla miłośników bijatyk i ogólnie retro klimatów końcówki ubiegłego wieku. Wraz z bohaterami możemy jeszcze raz prześledzić rozwój gatunku, poczynając od wspomnianego już wcześniej Street Fightera II, przez Final Fight i Mortal Kombat aż po Virtua Fighter i Tekken. Bohaterowie nie grają wyłącznie na automatach, w swych domach również posiadają liczne konsole. Famicom, Game Boy, PC Engine, Sega Saturn i PlayStation to tylko niektóre z nich.

Pisałem na początku, że nie oglądam zbyt często anime. Mangi natomiast czytam jeszcze rzadziej. Jednak „Hi Score Girl” to zdecydowanie wyjątek! Tuż przed tym, jak na Netflixie zagościł serial, zachodni oddział Square Enix zaczął wydawać komiks w angielskim tłumaczeniu. Nie mogłem powstrzymać się przed zakupem, gdy tylko się o nim dowiedziałem i dziś wszystkie 10 tomów zdobi moją półkę.

Pitfall: The Lost Expedition #00

Pitfall: The Lost Expedition

19 lutego 2004

Pitfall to jedna z pierwszych gier Activision i pierwsza, która rozwinęła się w całą serię tytułów. Ostatnia, szósta odsłona – Pitfall: The Lost Expedition ukazała się dokładnie 20 lat temu na konsolach szóstej generacji: PlayStation 2, GameCube oraz Xbox a także (oczywiście w mocno uproszczonej wersji) na Game Boy Advance. Ponad pół roku później natomiast ostatnim Pitfallem mogli cieszyć się użytkownicy PC-tów, za sprawą portu wykonanego przez Aspyr. Gra nie zdobyła wielkiej rzeszy fanów, branżowe media oceniały grę raczej średnio i z pewnością z tego powodu Activision nie zdecydował się na kolejną część przygód Pitfalla Harry’ego.

// screenshoty z materiałów prasowych dostępnych na MobyGames

Polskie Derby #00

Polskie Derby

14 lutego 2004

Dziś dwadzieścia lat kończy kolejna pozycja z kategorii „perełki polskiego gamedevu”. Polskie Derby to wyścigi samochodowe, w trakcje których możemy zasiąść za kierownicą wytworów wschodnioeuropejskiej myśli technicznej: Warszawa M20, Trabant 601 i trzy modele Syreny: 103, 105 oraz 105L Tuning. Gra, jak pewnie doskonale wiecie, rynku nie podbiła i to pomimo faktu, iż wydawca obiecał nam: obsługę przez klawiaturę, kierownicę lup pad, grę przez sieć w trybie mulitplayer, 30 długich tras, 10 różnych widoków kamer, 3 poziomy trudności i „muzykę, która pomaga dać czadu”. Jakby tego było mało, to do pudełkowego wydania dodawano dwie inne gry: Superbike Racing oraz Nelson Piquet’s Grand Prix: Evolution. Nie skusilibyście się?

// screenshoty z serwisu MobyGames

Alley Cat #01

Alley Cat

Kolejna, po Diggerze gra, w którą godzinami zagrywałem się gdzieś na samym początku lat 90-tych na pachnącym jeszcze nowością 286 to Alley Cat, napisany przez Billa Williamsa z Synapse Software, a wydany przez samego Big Blue, czyli IBM. Wspominałem już o niej przy okazji wpisu o mojej pierwszej dyskietce: Color Slow System Gry. Alley Cat, mimo iż powstał jakieś 6-7 lat przed tym, gdy ja uruchomiłem go po raz pierwszy, był zbyt wymagający, aby mój komputer sobie z nim poradził. Z pomocą jednak przychodził programik COLOR, pozwalający emulować tryby graficzne CGA na kartach Hercules. Oprócz odpowiedniego wyświetlenia 4 kolorów w trybie monochromatycznym, odpowiadał także za upscaling rozdzielczości: obraz mający 320×200 lub 640×200 punktów wyświetlał na ekranie 720×348.

Sama gra Alley Cat to symulacja życia kota dachowca. Naszym zadaniem jest skacząc po śmietnikach i dalej przez płot dostać się do mieszkań w apartamentowcu. W każdym z nich czeka mini-gra: łapanie myszy w gigantycznym serze, łowienie rybek w akwarium, opróżnianie miski z jedzeniem należącej do drzemiącego obok buldoga, strącenie ze stołu klatki z kanarkiem i upolowanie go zanim wyleci przez okno, a także wspinanie się na regał z książkami, by z jego szczytu pozrzucać wazony. By nie było zbyt łatwo, przeszkadzać nam będzie autonomiczna miotła (którą chwilowo możemy zająć robiąc ślady na podłodze), przebiegający od czasu do czasu pies, pająk, a w akwarium elektryczny węgorz (?)

Kiedy już uda nam się ukończyć mini-zadanie, na naszego dachowca będzie czekać zalotnie wyglądająca z okienka kotka. Po wskoczeniu do odpowiedniego mieszkania czeka na nas kolejna mini-gra, w której musimy ominąć innych adoratorów, by dostać się do naszej wybranki. Gdy osiągniemy cel, lądujemy z powrotem pod płotem, by zacząć podboje miłosne od nowa. Gra wciąga niesamowicie. Nawet teraz, gdy odpaliłem ją tylko na chwilę, by złapać kilka screenów i nakręcić krótki gameplay, przepadłem na dobre półtorej godziny i to też tylko dlatego, że musiałem w pracy wdzwonić się na Teamsy.

A przy okazji, Alley Cat na PC obchodzi w tym roku 40-lecie, jednak dokładniejszej daty premiery nie udało mi się ustalić. Dla formalności, pierwsza wersja gry powstała na 8-bitowe Atari rok wcześniej. Natomiast w 2018 roku (dwa miesiące przed 20. rocznicą śmierci autora), za sprawą studia Joflof Games ukazał się remaster Alley Cat: Remeow Edition, który można pobrać za darmo ze strony twórców.

Metroid: Zero Mission #00

Metroid: Zero Mission

9 lutego 2004

20 lat temu posiadacze kieszonsolki Game Boy Advance otrzymali możliwość zagrania w Metroid: Zero Mission. Gra to nic innego, jak remake pierwszego Metroida, wydanego na konsolę NES/Famicom w 1986 roku. Jeśli z jakicholwiek powodów graczom nie dane było zagrać w oryginał, mogli przeżyć tę samą historię w odświeżonej oprawie graficznej i dźwiękowej. A i starych wyjadaczy metroidvanii z pewnością nie zabrakło wśród nabywców, zwłaszcza, że Zero Mission często pojawia się w zestawieniach najlepszych tytułów na Game Boy’a Advance.

// Screenshoty z Nintendo eShop

Bitmap Books - A Guide to Japanese Role-Playing Games #02

A Guide to Japanese Role-Playing Games

Bitmap Books, 2021

O książkach wydawanych przez Bitmap Books z pewnością słyszeliście niejednokrotnie a być może już macie jakieś w swojej kolekcji. Moją półkę zdobi już dziewięć pozycji z nieustannie powiększającej się oferty wydawnictwa, zaś dziś napiszę kilka słów o jednej z dwóch moich ulubionych. „A Guide to Japanese Role-Playing Games” to mój pierwszy nabytek od Bitmap Books. Po otrzymaniu przesyłki, jeśli zakupu dokonaliśmy w oficjalnym sklepie, jako pierwszy rzuca się w oczy bardzo solidny sposób pakowania. Ma się wrażenie, że paczkę można by było zrzucić prosto do ogródka z przelatującego na naszym domem samolotu i nic by jej się nie stało. Tym bardziej, żaden listonosz ani kurier nie powinien być jej straszny.

Książkę wydano po raz pierwszy w 2021 roku i obejmuje ona przekrój przez całą historię „skośnych RPGów”. Na 652 stronach przeczytamy o ponad 600 grach począwszy od najstarszych tytułów z wczesnych lat 80-tych: pierwsze Dragon Questy, Phantasy Star, produkcje studia Falcom, przez hity przełomu XX i XXI wieku, dzięki którym gatunek wyszedł z izolacji w Kraju Wschodzącego Słońca: Chrono Trigger, serie Final Fantasy i Pokémon, aż po najnowsze hity ostatnich lat: Bloodborne, Octopath Traveler, NieR Automata.

Same opisy gier to nie tylko suche, przepisane z Wikipedii informacje. Widać, że autorzy mocno zgłębili temat, bo niemal każda strona zawiera jakieś mniej znane ciekawostki, które już zdarzyło mi się przytoczyć na blogu. Książkę szczególnie poleciłbym wszystkim miłośnikom gier fabularnych w Europie, a zwłaszcza w Polsce, gdzie mniej więcej do drugiej połowy lat 90-tych mieliśmy bardzo ograniczony dostęp do dalekowschodnich roleplay’ów. Przyczyna była dość prozaiczna, znakomita większość z nich wychodziła na popularne w Japonii konsole: przede wszystkim Super Nintendo i Sega Mega Drive, podczas gdy my w tamtym czasie graliśmy na C64 i Atari, a jak komuś się lepiej powodziło to na Amidze lub PC. Jedyny wyjątek to Pegasus. Ale tu znów, gdy ktoś zdobył cartridge z jakimś przedstawicielem gatunku, to na przeszkodzie stawała bariera językowa w postaci japońskich „krzaczków”. Mam wrażenie, że dopiero dzięki PlayStation i Final Fantasy VII nasza część świata odkryła nowy, zupełnie dotąd nieznany rodzaj gier. Przynajmniej tak było w moim przypadku.

Dzięki „A Guide to Japanese Role-Playing Games” możemy przestudiować co nas ominęło, ale przede wszystkim natknąć się na mniej znane perełki, znane tylko na dalekowschodnim rynku, które umknęły czytelnikom śledzącym głównie mainstramowe media. Jedyny minus? Cóż, to papier… raz zadrukowanego nie da się zaktualizować. Za 5 czy 10 lat z chęcią poczytalibyśmy o wszystkich rozdziałach remake’u Final Fantasy VII, Elden Ring, Rise of the Ronin, czy też o wielu innych jeszcze nie ogłoszonych tytułach. Mimo to, polecam wszystkim, kto choć raz w życiu zagrał w jakiegokolwiek jRPGa. To także doskonała pozycja, by na własne oczy przekonać się jak genialną robotę wykonuje Bitmap Brothers.

Moja ocena nie może być inna: 10/10

Książka do kupienia na oficjalnej stronie Bitmap Books.

// zdjęcia z oficjalnej strony oraz z profilu Bitmap Books w serwisie Pinterest