Archiwa tagu: Nintendo Switch

Five Nights at Freddy's #00

Five Nights at Freddy’s

8 sierpnia 2014

Dekadę temu ukazała się pierwsza część serii survival horrorów Five Nights at Freddy’s, gra stworzona w pojedynkę przez amerykańskiego dewelopera Scotta Cawthona. Wcielamy się w niej w nocnego stróża restauracji Freddy Fazbear’s Pizza, którego zadaniem jest przetrwanie pięciu nocy w pizzerii nawiedzanej przez animatroniki – mechaniczne postacie, w ciągu dnia będące atrakcją dla dzieci, zaś w nocy zmieniające się w mordercze bestie, które usiłują zabić postać gracza. Obecnie, franczyza liczy dziesięć głównych części. Natomiast w ramach obchodów dziesięciolecia, dziś ma miejsce premiera pixel-artowego spin-offu Five Nights at Freddy’s: Into the Pit, zaś na przyszły rok właśnie zapowiedziano kolejny duży tytuł: Five Nights at Freddy’s: Secret of the Mimic.

// screenshoty ze Steama oraz sklepu Nintendo

Wolfenstein: Youngblood #00

Wolfenstein Youngblood

25 lipca 2019

Pięć lat temu dzięki współpracy MachineGames i Arkane Lyon otrzymaliśmy ostatni jak do tej pory duży tytuł z serii Wolfenstein. Akcja gry toczy się dwie dekady po wydarzeniach z Wolfenstein II: The New Colossus. Wcielamy się w niej w Jessie i Zofię Blazkowicz, bliźniaczki, córki znanych z poprzedniej odsłon Williama J. Blazkowicza oraz Anyi Oliwy. Dziewczyny porywają helikopter FBI i wyruszają na poszukiwanie ojca, który w zniknął w tajemniczych okolicznościach. Według informacji, jakie znalazły w sekretnym pomieszczeniu rodzinnego domu, B.J. najprawdopodobniej wyruszył do okupowanej przez Nazistów Francji na spotkanie z przedstawicielami tamtejszego ruchu oporu.

// screenshoty ze strony Bethesdy i bloga PlayStation

Shovel Knight #00

Shovel Knight

26 czerwca 2014

10 lat temu (wreszcie) ukazała się premierowa edycja gry Shovel Knight. Tytuł został ufundowany na platformie Kickstarter w kwietniu 2013 i miał początkowo ujrzeć światło dzienne we wrześniu tego samego roku. Po licznych zawirowaniach i wielokrotnym przekładaniu premiery, co wspaniale przedstawił Jason Schreier w książce „Krew, Pot i Piksele”, Shovel Knight zadebiutował tuż przed wakacjami 2014 roku. Jednak dotrzymanie wszystkich obietnic zawartych w dodatkowych celach zbiórki zapewniło twórcy pracę na kolejne kilka lat.

Shovel Knight to typowa platformówka w stylu retro, z pixelartową grafiką, inspirowana takimi klasykami z NESa, jak: Zelda II: The Adventure of Link, Castlevania III: Dracula’s Curse, DuckTales, Super Mario Bros. 3 czy też seria Mega Man. Głównym bohaterem jest tytułowy rycerz z łopatą, która służy mu zarówno jako broń, jak i narzędzie do eksploracji. Shovel Knight staje przed trudnym zadaniem pokonania zła i uratowania ukochanej Shield Knight.

// screenshoty ze sklepów GOG i Steam

Grid Autosport #00

Grid Autosport

24 czerwca 2014

10 lat temu miała miejsce premiera Grid Autosport, kolejna część serii wyścigów od Codemasters, mającej swe korzenie jeszcze w czasach pierwszego PlayStation. Gracze dostali do dyspozycji w sumie ponad setkę samochodów (wliczając wszystkie DLC), liczne istniejące w rzeczywistości tory a także wyścigi po ulicach takich miast jak: San Francisco, Paryż lub Dubaj.

Mnogość i różnorodność trybów rozgrywki mogła przyprawić o zawrót głowy, rywalizacja odbywała się w jeden z pięciu kategorii:

  • Touring (wyścigi turystyczne): klasyczne wyścigi torowe z krótszymi trasami, dużą ilością rywalizacji i kontaktu między samochodami.
  • Endurance (wyścigi wytrzymałościowe): wyścigi skupione na dłuższych trasach, gdzie kluczowe znaczenie ma zarządzanie oponami i paliwem.
  • Open Wheel (Formuła): wyścigi charakteryzujące się dużymi prędkościami i wymagające znakomitej techniki jazdy oraz precyzyjnych manewrów.
  • Tuner (wyścigi tuningowane): kategoria obejmujące różne wydarzenia, takie jak: drifting, drag racing oraz time attack.
  • Street (wyścigi uliczne): wyścigi odbywające się na ulicach miast, co oznacza wąskie trasy, ostre zakręty i zróżnicowane warunki drogowe.

Autosport to pierwsza część serii Grid, która trafiła na urządzenia mobilne pod kontrolą systemów Android i iOS, a także na konsolę Nintendo Switch.

// screenshoty ze sklepów Steam, Xbox oraz Nintendo

Mario Kart 8 #00

Mario Kart 8

30 maja 2014

Dziś garść naprawdę imponujących statystyk.

10 lat temu na konsoli Wii U zadebiutowała jedna z najlepiej sprzedających się gier w historii Nintendo. W rankingu wszech czasów, z ponad 70 milionami sprzedanych egzemplarzy, Mario Kart 8 ustępuje jedynie Wii Sports. Liczby robią jeszcze większe wrażenie, jeśli porównamy je do ilości wyprodukowanych konsol. Na Wii U gracze kupili 8,5 miliona sztuk, co przy 13,5 sprzedanych urządzeń statystycznie dwóch na trzech posiadaczy konsoli kupiło Mario Kart 8. Wersja Deluxe wydana niecałe 3 lata później na Switcha znalazła jak do tej pory 62 miliony nabywców i w chwili obecnej jest najpopularniejszą grą na Pstryka. Penetracja rynku nie jest aż tak imponująca, jak w przypadku Wii U, ale biorąc pod uwagę 140 milionów urządzeń, jakie Nintendo dostarczyło do graczy, nadal jest to ponad 40% użytkowników konsoli, którzy kupili także wyścigi z bohaterami serii Super Mario.

// screenshoty ze sklepu online Nintendo

Prince of Persia: The Lost Crown #00

Prince of Persia: The Lost Crown

Tydzień temu pisałem, że coraz mniej gram w nowości a na premierę kupuję jedną, może dwie gry rocznie. Połowę limitu na 2024 wyczerpałem zatem w pierwszych tygodniach stycznia. O ile zwykle decyzję o zakupie podejmuję spontanicznie, o tyle tym razem, wyjątkowowo najpierw przeczytałem kilka recenzji, zerknąłem czy jacyś znajomi o podobnych gustach nie mieli już okazji zagrać, a na koniec, co nie zdarza mi się prawie nigdy, zainstalowałem demo. Godzinę później, tuż po jego przejściu, mimo dość późnej pory, gdzieś pół do drugiej w nocy, i to w dzień roboczy, zdołałem jeszcze jednym okiem zerknąć na telefon i zamówiłem pudełko. Poskąpiłem co prawda kilku funtów na przesyłkę premium, więc zamówienie dotarło dopiero wczoraj. Rozpakowałem, obfotografowałem i jak tylko młody padawan poszedł spać i zwolnił Pstryka, załączyłem cartridge do konsoli i zniknąłem.

Wspominałem już kiedyś, że nigdy nie grałem w te nowsze, trójwymiarowe odsłony Prince of Persia. Nie mogę nawet stwierdzić czy mi się podobały, czy się od nich odbiłem. Dla mnie przygody księcia to dwuwymiarowa platformówka i czuję, że od Ubisoftu dostaliśmy właśnie coś w tym stylu, w zupełnie nowej oprawie graficznej. A jeszcze przy okazji dowiedziałem się, że Zaginiona Korona to typowy przedstawiciel Metroidvanii, gatunku, za którym znów, nie tyle nie przepadam, co zwykle nie było mi z nim po drodze, a więc jego wielkim fanem nigdy nie byłem. Do wczoraj, jak tylko przejdę księcia, odpalam na Miyoo Mini+ Symphony of the Night.

Gra roku? Pewnie nie. Za wcześnie by o tym mówić i z pewnością wiele pozycji aspirujących do tego tytułu jeszcze się w 2024 ukaże. Jak dla mnie, zdecydowanie gra miesiąca i z czystym sumieniem daję okejkę i polecam miłośnikom starych Prince of Persia.

Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas #00

Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas

14 listopada 2013

10 lat temu ukazała się „Zelda na komórki”, czyli Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas. Produkcja niezależnego fińskiego studia Cornfox & Bros. to przygodowa gra akcji, która rozgrywką do złudzenia przypomina The Wind Waker czy A Link to the Past. Początkowo tytuł ukazał się wyłącznie w AppStorze na iPhone’y i iPady, ale sukces sprzedażowy jaki odniósł spowodował, że twórcy wydali wkrótce wersje na: PC, Androida, PS Vitę, PS4, Xbox One i ostatecznie także na Switcha. Wartym odnotowania jest fakt, że muzykę do Oceanhorn współtworzyli dwaj japońscy kompozytorzy związani ze Square: Kenji Ito (serie Mana i SaGa) oraz Nobuo Uematsu (Final Fantasy).

// screenshoty ze sklepów online i oficjalnych profilów Oceanhorn w mediach społecznościowych

Gone Home #00

Gone Home

15 sierpnia 2013

Okrągłe 10 lat temu ukazało się Gone Home. Tytuł ten to typowy przedstawiciel gatunku niekiedy złośliwie nazywanym „symulator chodzenia”, a więc gra przygodowa, w której główny nacisk położony jest na eksplorację przygotowanego przez twórców obszaru. Zamiast, jak w tradycyjnych przygodówkach, rozwiązywania łamigłówek, główny nacisk położony jest na poruszanie się po wirtualnym świecie i interakcja z jego elementami. Zaś celem gry jest zbadanie śladów przeszłych wydarzeń i odkrycie tajemnicy miejsca, w które trafiliśmy.

W Gone Home przenosimy się w sam środek lat 90-tych i wcielamy się w 21-letnią Katie Greenbriar, która po roku podróży po Europie wraca w rodzinne strony na amerykańskiej prowincji, gdzieś w stanie Oregon. Ku jej zaskoczeniu, zamiast rodziców i młodszej siostry Samanty witają ją puste ściany, zaś większość rzeczy nie została jeszcze rozpakowana po niedawnej przeprowadzce. Jedyna wskazówka jaką Katie zauważa, to krótka, przyklejona na drzwiach notatka od Samanty, by nie próbowała odkryć co tam się wydarzyło. Oczywiście, przejmując kontrolę nad bohaterką, postępujemy dokładnie odwrotnie i zwiedzając posiadłość znajdujemy różne przedmioty, nagrania, które kawałek po kawałku pozwalają nam złożyć historię w całość.

// screenshoty ze sklepów Steam i PlayStation oraz z serwisu MobyGames

Goat Simulator #01

Goat Simulator

1 kwietnia 2014

8 lat temu Szwedzi z Coffe Stain Studios wydali Goat Simulator. Ciężko sobie wyobrazić bardziej właściwą datę premiery niż Prima Aprilis, gdyż już sam tytuł i bohater(-ka?) tej produkcji to parodia wymierzona w powstające na masową skalę symulatory wszystkiego: od samolotów i ciężarówek, przez pociągi, autobusy i transport miejski, aż po maszyny rolnicze, budowlane, czy nawet symulację zawodu chirurga.

Wikipedia (a za nią inne serwisy) podaje, że Goat Simulator powstał w trakcie game jamu, ale ta informacja została zdementowana przez deweloperów. Nadinterpretacja pochodzenia symulatora kozy wzięła się z niefortunnego użycia tego terminu, gdy członkowie studia po wydaniu gry Super Sanctum TD nie mieli pomysłu na kolejną produkcję. Po trwającej miesiąc burzy mózgów, nazwanej właśnie „wewnętrznym game jamem”, powstał prototyp, który zaprezentowano publicznie i spotkał się on z bardzo entuzjastycznym przyjęciem. Finalny produkt w swej pierwotnej wersji otrzymał mieszane recenzje, ze względu na sporą ilość glitchy i bugów, które z czasem zostały naprawione i dziś oceny tytułu są bardzo pozytywne. Gra doczekała się także konwersji na inne systemy operacyjne poza Windowsem, portów na telefony, tablety, dwie generacje PlayStation i Xboxa a ostatnio także na Nintendo Switch.

W grze wcielamy się w tytułową kozę i mamy (w podstawowej wersji) do dyspozycji dwie lokacje, w których naszym jedynym zadaniem jest zrobienie jak największej rozwałki. Punkty otrzymujemy także za styl, podskoki, obroty, stanie na dwóch nogach, na wzór gier deskorolkowych, jak np. Tony Hawk’s Pro Skater. Jak przystało na prześmiewczą produkcję, możemy tu znaleźć mnóstwo easter-eggów i nawiązań do innych gier, czy aktualnych wówczas wydarzeń. Jak dla mnie, to idealna gra, gdy czuję potrzebę chwilowego odmóżdżenia i oderwania od rzeczywistości. Bywają takie momenty, że nic nie sprawia większej przyjemności, niż totalna demolka. Goat Simulator jako sandbox jest dość krótki i prosty, cała idea polega na włóczeniu się bez celu. Jeśli jednak polujecie na platyny na PlayStation czy calaki na Xboksie, radzę uważać. Achievment / trofeum „The Flapmaster”, który zdobywamy grając w parodię bardzo niegdyś popularnego Flappy Birda bywa niezwykle frustrujący.

// screenshoty własne z wersji na PlayStation 4