Archiwum autora: koyomi

Pitfall: The Lost Expedition #00

Pitfall: The Lost Expedition

19 lutego 2004

Pitfall to jedna z pierwszych gier Activision i pierwsza, która rozwinęła się w całą serię tytułów. Ostatnia, szósta odsłona – Pitfall: The Lost Expedition ukazała się dokładnie 20 lat temu na konsolach szóstej generacji: PlayStation 2, GameCube oraz Xbox a także (oczywiście w mocno uproszczonej wersji) na Game Boy Advance. Ponad pół roku później natomiast ostatnim Pitfallem mogli cieszyć się użytkownicy PC-tów, za sprawą portu wykonanego przez Aspyr. Gra nie zdobyła wielkiej rzeszy fanów, branżowe media oceniały grę raczej średnio i z pewnością z tego powodu Activision nie zdecydował się na kolejną część przygód Pitfalla Harry’ego.

// screenshoty z materiałów prasowych dostępnych na MobyGames

Polskie Derby #00

Polskie Derby

14 lutego 2004

Dziś dwadzieścia lat kończy kolejna pozycja z kategorii „perełki polskiego gamedevu”. Polskie Derby to wyścigi samochodowe, w trakcje których możemy zasiąść za kierownicą wytworów wschodnioeuropejskiej myśli technicznej: Warszawa M20, Trabant 601 i trzy modele Syreny: 103, 105 oraz 105L Tuning. Gra, jak pewnie doskonale wiecie, rynku nie podbiła i to pomimo faktu, iż wydawca obiecał nam: obsługę przez klawiaturę, kierownicę lup pad, grę przez sieć w trybie mulitplayer, 30 długich tras, 10 różnych widoków kamer, 3 poziomy trudności i „muzykę, która pomaga dać czadu”. Jakby tego było mało, to do pudełkowego wydania dodawano dwie inne gry: Superbike Racing oraz Nelson Piquet’s Grand Prix: Evolution. Nie skusilibyście się?

// screenshoty z serwisu MobyGames

Alley Cat #01

Alley Cat

Kolejna, po Diggerze gra, w którą godzinami zagrywałem się gdzieś na samym początku lat 90-tych na pachnącym jeszcze nowością 286 to Alley Cat, napisany przez Billa Williamsa z Synapse Software, a wydany przez samego Big Blue, czyli IBM. Wspominałem już o niej przy okazji wpisu o mojej pierwszej dyskietce: Color Slow System Gry. Alley Cat, mimo iż powstał jakieś 6-7 lat przed tym, gdy ja uruchomiłem go po raz pierwszy, był zbyt wymagający, aby mój komputer sobie z nim poradził. Z pomocą jednak przychodził programik COLOR, pozwalający emulować tryby graficzne CGA na kartach Hercules. Oprócz odpowiedniego wyświetlenia 4 kolorów w trybie monochromatycznym, odpowiadał także za upscaling rozdzielczości: obraz mający 320×200 lub 640×200 punktów wyświetlał na ekranie 720×348.

Sama gra Alley Cat to symulacja życia kota dachowca. Naszym zadaniem jest skacząc po śmietnikach i dalej przez płot dostać się do mieszkań w apartamentowcu. W każdym z nich czeka mini-gra: łapanie myszy w gigantycznym serze, łowienie rybek w akwarium, opróżnianie miski z jedzeniem należącej do drzemiącego obok buldoga, strącenie ze stołu klatki z kanarkiem i upolowanie go zanim wyleci przez okno, a także wspinanie się na regał z książkami, by z jego szczytu pozrzucać wazony. By nie było zbyt łatwo, przeszkadzać nam będzie autonomiczna miotła (którą chwilowo możemy zająć robiąc ślady na podłodze), przebiegający od czasu do czasu pies, pająk, a w akwarium elektryczny węgorz (?)

Kiedy już uda nam się ukończyć mini-zadanie, na naszego dachowca będzie czekać zalotnie wyglądająca z okienka kotka. Po wskoczeniu do odpowiedniego mieszkania czeka na nas kolejna mini-gra, w której musimy ominąć innych adoratorów, by dostać się do naszej wybranki. Gdy osiągniemy cel, lądujemy z powrotem pod płotem, by zacząć podboje miłosne od nowa. Gra wciąga niesamowicie. Nawet teraz, gdy odpaliłem ją tylko na chwilę, by złapać kilka screenów i nakręcić krótki gameplay, przepadłem na dobre półtorej godziny i to też tylko dlatego, że musiałem w pracy wdzwonić się na Teamsy.

A przy okazji, Alley Cat na PC obchodzi w tym roku 40-lecie, jednak dokładniejszej daty premiery nie udało mi się ustalić. Dla formalności, pierwsza wersja gry powstała na 8-bitowe Atari rok wcześniej. Natomiast w 2018 roku (dwa miesiące przed 20. rocznicą śmierci autora), za sprawą studia Joflof Games ukazał się remaster Alley Cat: Remeow Edition, który można pobrać za darmo ze strony twórców.

Metroid: Zero Mission #00

Metroid: Zero Mission

9 lutego 2004

20 lat temu posiadacze kieszonsolki Game Boy Advance otrzymali możliwość zagrania w Metroid: Zero Mission. Gra to nic innego, jak remake pierwszego Metroida, wydanego na konsolę NES/Famicom w 1986 roku. Jeśli z jakicholwiek powodów graczom nie dane było zagrać w oryginał, mogli przeżyć tę samą historię w odświeżonej oprawie graficznej i dźwiękowej. A i starych wyjadaczy metroidvanii z pewnością nie zabrakło wśród nabywców, zwłaszcza, że Zero Mission często pojawia się w zestawieniach najlepszych tytułów na Game Boy’a Advance.

// Screenshoty z Nintendo eShop

Bitmap Books - A Guide to Japanese Role-Playing Games #02

A Guide to Japanese Role-Playing Games

Bitmap Books, 2021

O książkach wydawanych przez Bitmap Books z pewnością słyszeliście niejednokrotnie a być może już macie jakieś w swojej kolekcji. Moją półkę zdobi już dziewięć pozycji z nieustannie powiększającej się oferty wydawnictwa, zaś dziś napiszę kilka słów o jednej z dwóch moich ulubionych. „A Guide to Japanese Role-Playing Games” to mój pierwszy nabytek od Bitmap Books. Po otrzymaniu przesyłki, jeśli zakupu dokonaliśmy w oficjalnym sklepie, jako pierwszy rzuca się w oczy bardzo solidny sposób pakowania. Ma się wrażenie, że paczkę można by było zrzucić prosto do ogródka z przelatującego na naszym domem samolotu i nic by jej się nie stało. Tym bardziej, żaden listonosz ani kurier nie powinien być jej straszny.

Książkę wydano po raz pierwszy w 2021 roku i obejmuje ona przekrój przez całą historię „skośnych RPGów”. Na 652 stronach przeczytamy o ponad 600 grach począwszy od najstarszych tytułów z wczesnych lat 80-tych: pierwsze Dragon Questy, Phantasy Star, produkcje studia Falcom, przez hity przełomu XX i XXI wieku, dzięki którym gatunek wyszedł z izolacji w Kraju Wschodzącego Słońca: Chrono Trigger, serie Final Fantasy i Pokémon, aż po najnowsze hity ostatnich lat: Bloodborne, Octopath Traveler, NieR Automata.

Same opisy gier to nie tylko suche, przepisane z Wikipedii informacje. Widać, że autorzy mocno zgłębili temat, bo niemal każda strona zawiera jakieś mniej znane ciekawostki, które już zdarzyło mi się przytoczyć na blogu. Książkę szczególnie poleciłbym wszystkim miłośnikom gier fabularnych w Europie, a zwłaszcza w Polsce, gdzie mniej więcej do drugiej połowy lat 90-tych mieliśmy bardzo ograniczony dostęp do dalekowschodnich roleplay’ów. Przyczyna była dość prozaiczna, znakomita większość z nich wychodziła na popularne w Japonii konsole: przede wszystkim Super Nintendo i Sega Mega Drive, podczas gdy my w tamtym czasie graliśmy na C64 i Atari, a jak komuś się lepiej powodziło to na Amidze lub PC. Jedyny wyjątek to Pegasus. Ale tu znów, gdy ktoś zdobył cartridge z jakimś przedstawicielem gatunku, to na przeszkodzie stawała bariera językowa w postaci japońskich „krzaczków”. Mam wrażenie, że dopiero dzięki PlayStation i Final Fantasy VII nasza część świata odkryła nowy, zupełnie dotąd nieznany rodzaj gier. Przynajmniej tak było w moim przypadku.

Dzięki „A Guide to Japanese Role-Playing Games” możemy przestudiować co nas ominęło, ale przede wszystkim natknąć się na mniej znane perełki, znane tylko na dalekowschodnim rynku, które umknęły czytelnikom śledzącym głównie mainstramowe media. Jedyny minus? Cóż, to papier… raz zadrukowanego nie da się zaktualizować. Za 5 czy 10 lat z chęcią poczytalibyśmy o wszystkich rozdziałach remake’u Final Fantasy VII, Elden Ring, Rise of the Ronin, czy też o wielu innych jeszcze nie ogłoszonych tytułach. Mimo to, polecam wszystkim, kto choć raz w życiu zagrał w jakiegokolwiek jRPGa. To także doskonała pozycja, by na własne oczy przekonać się jak genialną robotę wykonuje Bitmap Brothers.

Moja ocena nie może być inna: 10/10

Książka do kupienia na oficjalnej stronie Bitmap Books.

// zdjęcia z oficjalnej strony oraz z profilu Bitmap Books w serwisie Pinterest

Zakłady Elwro #01

Zakłady Elwro

6 lutego 1959

65 lat temu założono Wrocławskie Zakłady Elektroniczne „Elwro”. Przedsiębiorstwo miało ogromny wpływ w rozwój polskiego przemysłu elektronicznego i wsławiło się produkcją przede wszystkim przemysłowych komputerów Odra, biurowych mikrokomputerów Elwro opartych o architektura Intela, oraz rodzimego klona ZX Spectrum, sprzedawanego pod nazwą Elwro Junior. Oprócz tego, we wrocławskich zakładach produkowano także kalkulatory, organki elektroniczne Elwirka, elektronikę użytkową i komponenty do produkcji innych urządzeń (np. telewizorów, radioodbiorników) a także… TVG-10, czyli pierwszą (i jedyną?) polską konsolę do gier.

Według „Bajtów Polskich” Bartka Kluski i Mariusza Rozwadowskiego, skrót TVG-10 rozwijało się jako TVG-10 Telewizyjna Video Gra z 10 rodzajami rozrywki, mimo iż dostępnych było tylko sześć gier: tenis, hokej, squash, pelota, strzelanie do ruchomego celu i strzelanie do znikającego celu. Te dwie ostatnie pozycje wymagały dodatkowego akcesorium w postaci pistoletu świetlnego „Videotraf”.

Historia Elwro zakończyła się dość smutno, podobnie z resztą jak w przypadku wielu innych państwowych przedsiębiorstw w okresie przemian ustrojowych. W 1993 roku zakład sprywatyzowano i jego nowym właścicielem został Siemens. Było to „niechciane dziecko”, które niemiecki koncern dostał „w pakiecie” przy okazji zakupu warszawskich Zakładów Wytwórczych Urządzeń Telefonicznych (ZWUT). Jeszcze w tym samym roku produkcję we Wrocławiu uznano za nieopłacalną i zlikwidowano fabrykę. Większość pracowników zwolniono za ugodą wypłacając odprawy, zaś większość hal produkcyjnych została wyburzona.

// zdjęcia z Wikipedii

Harvest Moon 64 #00

Harvest Moon 64

5 lutego 1999

Kilka a może już kilkanaście lat temu tłumnie zakładano konta na Facebooku, by móc pograć w FarmVille. Dziś, jeśli chcemy pouprawiać sobie roślinki, mamy do dyspozycji albo realistyczny Farming Simulator albo nieco uproszczony, ale niezwykle popularny Stardew Valley. Ten ostatni tytuł, z grafiką utrzymaną w stylu retro pixelart, garściami czerpie z popularnej w latach 90-tych serii Harvest Moon (obecnie Story of Seasons). Pierwszą z nich wydano na SNESa, drugą na Game Boy’a, zaś dziś mija 25 lat od premiery trzeciej części serii – Harvest Moon 64, która ukazała się na Nintendo 64.

// Screenshoty z Nintendo eShop

Giełda Komputerowa

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych

4 lutego 1994

30 lat temu nastąpiła chwila, która na zawsze odmieniła oblicze (nie tylko z resztą) komputerowej rozrywki. Tego dnia Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwalił bez wątpienia jedną z najsłynniejszych ustaw w historii III RP – o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Nie znaczy to oczywiście, że wcześniej nie było przepisów chroniących twórców. Obowiązywała ustawa z 1952 roku, wraz ze zmianami wprowadzonymi w roku 1975. Z oczywistych względów nie dotyczyły one jednak bezpośrednio oprogramowania komputerowego i przez to w odniesieniu do dóbr cyfrowych było to, jak dobrze wszyscy pamiętamy, prawo martwe.

Piractwo oczywiście nie zniknęło w okamgnieniu, jak od dotyku magicznej różdżki. Giełdy komputerowe działały dalej, jedynie sprzedawcy oferujący gry i użytki trochę bardziej kryli się po kątach. Policja raz na jakiś czas urządzała pokazowe naloty a w telewizji mogliśmy oglądać materiały z niszczenia nielegalnych nośników. Najwięcej uwagi w dostosowaniu się do nowego prawa przykładały firmy, bo w nich kontrole autentycznie się odbywały. Indywidualni użytkownicy dalej jednak wymieniali się dyskietkami i może jedynie wzrosła nieco świadomość społeczna, że to co robimy nie jest do końca legalne ani moralne. Jeszcze sporo wody w Wiśle zdążyło upłynąć zanim normą stało się kupowanie gier a nie ich kopiowanie od kolegów lub ściąganie z torrentów.

Pełen tekst ustawy opublikowany w Dzienniku Ustaw:

Sonic the Hedgehog 3 #00

Sonic the Hedgehog 3

2 lutego 1994

30 lat temu ukazała się trzecia część przygód niebieskiego jeża, będącego maskotką Segi. Sonic the Hedgehog 3 zagościł tego dnia u posiadaczy konsol Sega Mega Drive, a tak właściwie to Sega Genesis, gdyż premiera miała miejsce najpierw w Stanach Zjednoczonych. Według pierwotnych założeń, ta odsłona miała mieć widok izometryczny à la Diablo, jednak w trakcie prac odłożono ten pomysł na później, by rozwinąć go w wydanym 2 lata później Sonic 3D Blast.

// screenshoty z serwisu MobyGames