Archiwum autora: koyomi

Star Wars: Episode I - Racer #00

Star Wars: Episode I – Racer

18 maja 1999

W tym roku świętujemy 25-lecie premiery pierwszego epizodu Gwiezdnych Wojen „Mroczne Widmo”. George Lucas, jak nikt inny, doskonale rozumiał, że najwięcej zarabia się nie na samym filmie, a na wszelkiego rodzaju zabawkach, gadżetach, książkach, komiksach a także grach. Dlatego premierze kinowej towarzyszyły dwa tytuły pozwalające graczom udać się na planety Tatooine, Naboo czy też Coruscant i wcielić się w filmowych bohaterów.

Pierwszy z nich to Star Wars: Episode I – Racer, czyli wyścigi znanych z wielkiego ekranu ścigaczy. Jako Anakin Skywalker, lub też inna postać z „Mrocznego Widma”, zasiadamy za sterami maszyny i dojeżdżając do mety na punktowanej pozycji zdobywamy kredyty, które możemy przeznaczyć na ulepszenie ścigacza. Gra zadebiutowała na komputerach PC i konsolach Nintendo 64. Niedawno otrzymaliśmy także delikatnie odświeżone edycje przeznaczone na współczesne wersje systemu Windows, oraz na konsole ósmej generacji.

// screenshoty ze sklepów Steam oraz Nintendo

Syrenka Racer #00

Syrenka Racer

16 maja 2004

Po wydaniu w sierpniu 2003 Maluch Racera, spółka Play postanowiła kuć żelazo, póki gorące. Korzystając z rozgłosu, jaki przyniosły wyścigi „kaszlaków” zaczęła podmieniać modele samochodów, nieco modyfikować tory i wypuszczać na rynek pod nowymi nazwami, oczywiście w tej samej, atrakcyjnej, choć i tak mocno zawyżonej, cenie. Mniej więcej w taki sposób dwadzieścia lat temu na rynek trafiła Syrenka Racer, oferująca możliwość ścigania się jednym z siedmiu modeli legendarnego wytworu polskiej myśli technicznej na dziewięciu trasach. Produkcja, podobnie jak inne tytuły traktujące o wyścigach pojazdami z czasów PRLu, nie była wysokich lotów, zwłaszcza jeśli spojrzymy na to, co oferowała zachodnia konkurencja. Zważywszy jednak, ile klonów powstało, nie tylko wydanych przez Play, z pewnością sprzedawały się całkiem nieźle.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Rage 2 #00

Rage 2

14 maja 2019

Pięć lat temu Bethesda wydała Rage 2 – post-apokaliptyczną strzelankę pierwszoosobową open-world, współtworzoną przez doświadczonych w kreowaniu otwartych światów Szwedów z Avalanche Studios oraz weteranów gatunku FPS id Software. Gdzieś spotkałem się z określeniem, że tytuł ten to nieślubne dziecko Dooma i Mad Maxa. I to chyba najlepiej oddaje klimat Rage 2. Wcielamy się w niej w Walkera, ostatniego strażnika Vineland, który musi przeżyć w świecie zniszczonym w wyniku uderzenia asteroidy, które pochłonęło 80% ludzkości. Pustkowia, gdzie został rzucony główny bohater, opanowały bezwzględne gangi bandytów oraz śmiertelnie niebezpieczne zmutowane potwory. Aby nieco ułatwić przetrwanie w bardzo niesprzyjającym środowisku, twórcy zapewnili graczowi cały arsenał broni palnej, które na dodatek można modyfikować. Co więcej, walka odbywa się nie tylko w trybie pierwszoosobowym. Walker może zasiąść za kierownicą jednego z kilku rodzajów pojazdów opancerzonych a wtedy eliminować wrogów za pomocą zarówno broni ręcznej, jak i tej przytwierdzonej do samochodu.

// screenshoty ze sklepów Steam, Xbox oraz PlayStation

Timberman #01

Timberman

8 maja 2014

10 lat temu Digital Melody, niewielkie studio z podwarszawskiego Grodziska, udostępniło w Apple’owym AppStorze prostą, choć bardzo wciągającą grę Timberman. Wcielamy się w niej w drwala ścinającego drzewo, choć tak naprawdę jest to nowe, świeże spojrzenie na mechanikę popularnych od zawsze na smartfonach endless runnerów. W tym przypadku postać nie biegnie naprzód, za to drzewo skraca się z każdym uderzeniem topora. Zadaniem gracza jest natomiast unikanie gałęzi i stanie po „czystej” stronie pnia.

Portal Tech Crunch okrzyknął Timbermana nowym Flappy Birdem, czym z resztą twórcy sami chwalą się na swojej stronie. I patrząc na przyjemną pixelartową grafikę, sposób rozgrywki oraz frustrację jaką wywołuje niepowodzenie a przede wszystkim chęć zrewanżowania się za porażkę, nie sposób nie przyznać redaktorom racji. Gra szybko doczekała się wersji na telefony działające pod kontrolą systemów Android oraz Windows Phone, a później także na komputery PC i Mac oraz konsolę Nintendo 3DS.

// screenshoty ze sklepu AppStore

Pixel Heaven 2024 - key visual

Konkurs – Pixel Heaven 2024

Dokładnie za miesiąc rozpoczyna się dwunasta edycja Festiwalu Gier i Popkultury Pixel Heaven 2024. Jeśli jeszcze nie zdecydowaliście się na uczestnictwo, bądź po prostu nie macie jeszcze biletu, jest szansa, że komuś pomogę podjąć decyzję. Jak co roku, mam do przekazania wejściówkę, tym razem będzie to pakiet SUPER EARLY BIRD. Niedostępny już w sprzedaży, gdyż cała pula rozeszła się jak ciepłe bułeczki, ale w jego skład wchodzi dokładnie to samo, co w obecnym pakiecie SUPPORTER. Szczegóły na stronie organizatora.

W tym roku konkurs będzie miał postać quizu – pięć krótkich pytań: dwa dotyczące sprzętów, dwa dotyczące gier i jedno odnośnie bloga Koyomi. Zasady proste i logiczne:

  1. Odpowiedzi udzielamy w komentarzu pod postem na Facebooku.
  2. Od każdego uczestnika liczy się jedno – pierwsze zgłoszenie.
  3. Nie biorę pod uwagę edytowanych postów.
  4. Zwycięzcą zostaje osoba, która jako pierwsza poda wszystkie prawidłowe odpowiedzi.
  5. W przypadku braku ww. osoba, która jako pierwsza poda 4 prawidłowe odpowiedzi, itd.
  6. Na odpowiedzi czekam do końca tygodnia, do niedzieli 12 maja godz. 23:59. Rozwiązanie konkursu i ogłoszenie wyników dzień później.

A oto pytania konkursowe:

  1. Jaka była pierwsza konsola do gier wideo obsługująca kartridże?
  2. Jaki kolor ma „makaron”, czyli logo Dreamcasta w regionie PAL?
  3. W grze Lemmings po jakim czasie leming Bomber wysadza się w powietrze?
  4. W grze Golden Axe magią jakiego żywiołu władała Amazonka?
  5. Jaka była pierwsza gra opisana na blogu Koyomi?
Magic Carpet #00

Magic Carpet

6 maja 1994

30 lat temu ukazał się (poprawcie mnie, jeśli się mylę) pierwszy i nie licząc sequelu jedyny „symulator” latającego dywanu. Gra powstała dzięki studiu Bullfrog a została wydana przez Electronic Arts najpierw na komputery PC a następnie na konsole Sony PlayStation i Sega Saturn. Planowano też porty na Atari Jaguar oraz 3DO, ale te z nieujawnionych przyczyn zostały anulowane i nigdy się nie ukazały. Dzięki okularom 3D, w starej poczciwej technologii anaglifu – jedno szkło czerwone, drugie niebieskie, gra pozwalała poczuć prawdziwą głębię trzeciego wymiaru. A gdyby to komuś nie wystarczyło, twórcy zaimplementowali obsługę hełmów wirtualnej rzeczywistości VFX-1.

Magic Carpet to tytuł, w który zawsze chciałem zagrać, ale nigdy nie miałem okazji. Przeczytałem o nim w którymś numerze Top Secreta albo Secret Service, i jako ówczesny fan symulatorów lotniczych strasznie się na niego napaliłem, chcąc spróbować gry w podobnym klimacie, ale nieco odmiennej od realistycznych symulacji wojskowych samolotów. Niestety, żaden ze znajomych z podwórka ani ze szkoły go nie posiadał i nie dane mi było spróbować. Dziś co prawda gra jest dostępna za grosze na GOGu, ale patrząc na screeny nie wygląda na to, żeby dobrze się zestarzała.

// screenshoty ze sklepu GOG

Red Dead Revolver #00

Red Dead Revolver

3 maja 2004

W dalszym ciągu spotykam się z osobami zaskoczonymi, że Red Dead Redemption i Red Dead Redemption 2 to tak naprawdę druga i trzecia część serii gier od Rockstar Games z akcją umiejscowioną na amerykańskich pustkowiach na przełomie XIX i XX wieku. Tą pierwszą był oczywiście Red Dead Revolver, który zadebiutował 20 lat temu na konsolach PlayStation 2 i Xbox. Większość źródeł jako datę premiery, podaje co prawda 4 maja, ale tym razem postanowiłem zaufać oficjalnej stronie producenta.

Główny bohater, Red Harlow, jako nastolatek został sierotą. Całą jego rodzinę napadli i wymordowali bandyci. Młody Red nie był w stanie zapobiec rzezi, ale udało mu się uciec. Poprzysiągł zemstę i po latach, już jako bezwzględny łowca nagród, wraca w rodzinne strony by ścigać przestępców.

Red Dead Revolver powstawał przez długie 4 lata, najpierw dzięki inwestycji Capcomu. Następnie, po tym jak Rockstar Games wykupił pracujące nad nim Angel Studios, został nawet anulowany. Kilka miesięcy później udało się odkupić licencję, dokończyć i wydać tytuł, dzięki czemu otrzymaliśmy najlepszą dziś serię gier o kowbojach na Dzikim Zachodzie.

// screenshoty z oficjalnej strony Rockstar oraz ze sklepów Xbox i PlayStation

Mario Golf: World Tour #00

Mario Golf: World Tour

2 maja 2014

Drugi maja i już druga gra w golfa w tym miesiącu (a o ile mnie pamięć nie myli jednocześnie druga w historii bloga Koyomi). Tym razem rzucimy okiem na wydane dokładnie 10 lat temu Mario Golf: World Tour. Najsłynniejszy hydraulik świata, jak z pewnością dobrze wiecie, bardzo lubi pojawiać się w najróżniejszych produkcjach ze stajni Nintendo, w tym w wielu grach sportowych. Począwszy od prostych tytułów sprzed 30 czy 40 lat na NESa i GameBoy’a, aż po gry współtoworzone z Segą, w których to Mario wraz z Sonikiem udają się na Igrzyska Olimpijskie.

Patrząc na ilość wydanych pozycji, ulubionymi dyscyplinami Mariana i spółki wydają się być Tenis i Golf. Przez ponad 40 lat ukazało się ich aż po 9 tytułów. Mario Golf: World Tour pojawił się wyłącznie na kieszonkowych konsolach Nintendo 3DS. Mimo dobrych recenzji i ocen oscylujących w okolicach 80%, z niecałym pół milionem sprzedanych egzemplarzy (wg serwisu VGChartz) próżno jednak go szukać wśród najpopularniejszych tytułów na tę konsolę.

// screenshoty z oficjalnego sklepu Nintendo

NES Golf #01

NES Golf

1 maja 1984

40 lat temu ukazała się kolejna (po Baseball i Tennis) gra z serii sportowej na konsolę Nintendo NES/Famicom. Po latach okazało się, że był to najlepiej sprzedający się tytuł z logiem Sports Series na okładce. Dziś, z nieco ponad 4 milionami sprzedanych kopii, zamyka on pierwszą dziesiątkę najpopularniejszych gier na Nintendo Entertainment System. Co ciekawe, gra pochodzi z czasów, kiedy Nintendo nie było zamknięte na swoje sprzęty. Famicom dopiero co zadebiutował w Japonii i jeszcze nie trafił do innych części świata. W związku z tym, w Golfa mogli zagrać także użytkownicy popularnych w Kraju Kwitnącej Wiśni 8-bitowych komputerów Sharp X1 oraz NEC PC-88, jak również bywalcy salonów z automatami arcade.

// screenshoty własne oraz z oficjalnej strony Nintendo

Aliens Versus Predator #00

Aliens Versus Predator

30 kwietnia 1999

25 lat temu miała miejsce premiera gry Aliens Versus Predator, kolejnego przedstawiciela najpopularniejszego gatunku przełomu XX i XXI wieku, czyli pierwszoosobowych strzelanek. Podobnie jak w wydanym pięć lat wcześniej na Atari Jaguar Alien Vs Predator, do dyspozycji graczy oddano trzy oddzielne kampanie dla trójki postaci, losami których można pokierować: tytułowych Obcego i Predatora oraz oczywiście Colonial Marines. Każdy z nich ma zupełnie odmienny styl poruszania się i walki, co dobrze widać także w trybie multiplayer.

Wcielając się w żołnierza Marines polegamy na sile ognia karabinu maszynowego, wyrzutni rakiet a nawet znanego z filmu Predator miniguna. W ciemności musimy używać rozświetlających flar, zaś podczas walki w zwarciu ma nam pomóc zbroja. Obcy walczy wyłącznie tym, w co wyposażyła go natura: pazurami, ogonem oraz szczękami, przez co jest śmiertelnie niebezpieczny w walce na krótkim dystansie. By przetrwać z dala od wroga musi polegać na swej szybkości i zwinności a także możliwości chodzenia po ścianach i poruszania się po praktycznie każdej powierzchni. Predator natomiast, to postać, której największym atutem jest siła i wzrok. Różne tryby widzenia pozwalają wytropić różnych przeciwników: termiczny Marines, elektromagnetyczny Obcych a „Pred-Tech” przedstawicieli własnego gatunku. Dzięki temu, a także dzięki możliwości maskowania się, Predator to mistrz walki na odległość potrafiący zlikwidować wroga zanim ten zda sobie sprawę, że jest obserwowany.

// screenshoty ze sklepu GOG