Archiwa tagu: Commodore 64

PC Shareware #1 (01/1994) - okładka

PC Shareware #1 (01/1994)

koniec 1994

Magazyn CD-Action zna chyba każdy miłośnik gier w Polsce. Jednak podejrzewam, że nie wszyscy pamiętają, iż nie był to pierwszy tytuł wrocławskiego wydawnictwa Silver Shark. Karierę na prasowym rynku zaczęli niecałe 30 lat temu dzięki magazynowi PC Shareware. Tematyką czasopisma były wszelkiego rodzaju programy użytkowe, czasem też gry a nieodłącznym elementem była dyskietka, na której zamieszczano wersje demonstracyjne kilku z opisywanych aplikacji.

PC Shareware kupowałem od samego początku. przez jakieś dwa lata, kiedy to jego miejsce na mojej półce zastąpiło CD-Action. W pierwszym numerze, który w kioskach ukazał się pod koniec 1994 roku, czytelnicy mogli przetestować: gry od Epic MegaGames Jill of Jungle oraz Brix, polski odpowiednik Norton Commandera – Foltyn Commander, konwerter jednostek miary Convert It a także rozwijany po dziś dzień program graficzny Paint Shop Pro, będący obecnie w rękach kanadyjskiej korporacji Alludo, do niedawna znanej jako Corel. Ponadto, na stronach magazynu opisano również m.in.: FPS od Epica Ken’s Labirynth, emulator Commodore 64 i edytor poziomów do Dooma.

Pełne wydanie zarchiwizowane w serwisie archive.org: PC Shareware #1

Spy Hunter #21

Spy Hunter

11 czerwca 1983

40 lat temu w Stanach Zjednoczonych zadebiutował automat Spy Hunter wyprodukowany przez firmę Bally Midway. Gra to typowy shoot’em up, gdzie ekran porusza się z góry na dół a gracz kieruje samochodem wyposażonym w liczne bronie i przeszkadzajki, za pomocą których eliminuje wrogów. Wyraźnie widać zatem inspiracje filmami z przygodami 007 – najsłynniejszego szpiega w popkulturze. Według początkowych planów Spy Hunter miał nawet powstać pod szyldem Jamesa Bonda.

Spy Hunter sit-down arcade

Spy Hunter
automat w wersji „siedzącej”

Spy Hunter
automat w wersji „stojącej”

Po bardzo entuzjastycznym przyjęciu w salonach gier arcade (Spy Hunter w ciągu czterech miesięcy 1984 roku był najlepiej zarabiającym automatem w USA), tytuł doczekał się licznych portów na większość popularnych w latach 80-tych domowych sprzętów, z których najlepiej moim zdaniem prezentowała się wersja na NESa, aczkolwiek te z ZX Spectrum oraz C64 też mają swój urok.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Wasteland #00

Wasteland

2 stycznia 1988

35 lat temu od studia Interplay otrzymaliśmy grę Wasteland – RPGa w klimatach postapo. Pozycja, mimo iż odniosła spory sukces zarówno komercyjny, jak i wśród krytyków, przez długi czas była zapomniana przez graczy. Ponownie głośno zrobiło się o niej ponad 10 lat temu, gdy na platformie Kickstarter pojawił się projekt stworzenia sequela pod wodzą samego Briana Fargo, założyciela Interplay, a także twórcy pierwszej części, jak również producenta wykonawczego klasycznych Falloutów.

Początkowo, Wasteland miał otrzymać dwa sequele, jednak w międzyczasie drogi Electronic Arts, które posiadała prawa do tytułu, oraz deweloperów z Interplay rozeszły się. EA potencjału marki nie wykorzystało, zaś nam graczom, podobnie jak twórcom Wastelanda wyszło to na dobre. Dzięki tym zawirowaniom narodziła się seria Fallout (o której pisałem nie tak dawno temu), uznawana za duchowego spadkobiercę dzisiejszego jubilata.

Koniec końców, Brian Fargo dopiął swego. Założone przez niego nowe studio inXile Entertainment odkupiło w 2003 roku od Electronic Arts prawa do marki Wasteland. Następnie, dzięki pomocy społeczności w akcjach crowdfundingowych otrzymaliśmy trzy nowe tytuły z tego uniwersum: drugą i trzecią część, oraz wydany w 2020 roku remake jedynki.

// screenshoty ze Steama, GOGa, oraz własne

Mario Bros. #01

Mario Bros.

9 września 1983

Pierwsza gra z hydraulikiem Mario w roli głównej? Część z Was z pewnością odpowie Super Mario Bros, w którego zagrywaliśmy się wszyscy na Pegasusie i który z czasem urósł do miana legendy. Niestety, nie będzie to prawidłowa odpowiedź. Czemu z resztą się dziwić, skoro po otworzeniu oficjalnej strony Nintendo otrzymujemy obrazek z tej właśnie pozycji, wydanej w 1985 roku na NESa. Nawet producent nie pamięta, lub nie chce pamiętać, że to wcale nie była pierwsza gra z Mario w tytule. Palma pierwszeństwa należy się grze (a właściwie grom, ale o ty za chwilę) Mario Bros, której domowa edycja została wydana 39 lat temu na (jakże by inaczej) Famicoma w Japonii.

Czasy, gdy konsola, komputer lub inne urządzenie do elektronicznej rozrywki zawitało pod każdym dachem miały dopiero nadejść, nawet w najbardziej uprzemysłowionych regionach świata. Producenci gier na pierwszym miejscu stawiali wówczas salony gier z maszynami arcade i to właśnie tam, Mario Bros ukazał się kilka miesięcy wcześniej, w czerwcu 1983 roku. Były to też czasy, gdy Nintendo nie zamknęło się jeszcze w swoim ekosystemie i wydawało gry na konkurencyjne platformy. Oprócz automatów arcade i Famicoma/NESa, Mario Bros ukazał się także na: Atari 2600/5200/7800, małym 8-bitowym Atari, Commodore 64, Amstradzie CPC, ZX Spectrum a także na lokalnych japońskich 8-bitowcach NEC PC-88 i Fujitsu FM-7.

Wspomniałem we wstępie, że Mario Bros to gry (a nie gra), w których Mario po raz pierwszy stał się tytułowym bohaterem. W marcu tego samego roku, a więc trzy miesiące wcześniej ukazała się zupełnie niezwiązana, choć nosząca ten sam tytuł, edycja kieszonkowej konsolki Game & Watch Multi Screen, w której bracia Luigi i Mario pracują w rozlewni i przenoszą palety z butelkami pomiędzy taśmociągami aż po załadunek na ciężarówkę. Na zakończenie warto przypomnieć, że Mario Bros wcale nie był też pierwszą grą, w której mogliśmy zobaczyć wąsatego hydraulika i na początku wcale nie nazywał się on Mario, ale do tego wrócimy przy innej okazji.

// screenshoty własne zrobione na NESie Mini

Commodore 64 #01

Commodore 64

sierpień 1982

W sierpniu tego roku mija 40 lat od premiery zaprezentowanego 7 miesięcy wcześniej na targach Consumer Electronics Show w Las Vegas komputera Commodore 64. Maszyny, o której napisano chyba już wszystko, maszyny, która dla wielu z nas była tą pierwszą i dzięki której poznaliśmy świat elektronicznej rozrywki. W przeciwieństwie do kolegów atarowców mogliśmy też chodzić po pokoju, gdzie akurat pracował C64 wgrywający program z kasety magnetofonowej.

Commodore 64 - logo
  • Sercem komputera był 8-bitowy procesor MOS 6510 (w późniejszych wersjach MOS 8500) o częstotliwości taktowania 0,985 MHz (wersja PAL) lub 1,023 MHz (wersja NTSC)
  • posiadał 64 kilobajtów pamięci RAM i 20 kilobajtów ROM
  • grafikę generował VIC-II (Video Interface Chip II) potrafiący wyświetlić 16 kolorów w rozdzielczości 320×200
  • za dźwięk odpowiadał legendarny układ SID, uwielbiany przez kompozytorów muzyki do gier
  • w pamięci ROM znajdował się niskopoziomowy system operacyjny KERNAL oraz interpreter języka BASIC
  • w 1986 ukazał się graficzny system operacyjny GEOS

Przez długi czas Commodore 64 był najlepiej sprzedającym się komputerem na świecie, potwierdzonym wpisem do Księgi Rekordów Guinnessa z liczbą 12,5 mln egzemplarzy. To oficjalne dane, sam producent chwalił się znacznie wyższymi liczbami: od 17 nawet do ok. 30 milionów sztuk wyprodukowanego sprzętu. Rekord ten pobiło dopiero Raspberry Pi sprzedając się do tej pory w ponad 40 milionów egzemplarzy, aczkolwiek póki co nie doczekaliśmy się oficjalnego potwierdzenia przez guinnessowską komisję.

Commodore 64 - startup

W trakcie 11 lat produkcji ukazało się wiele wersji Commodore 64:

  • C64 (1982) – wersja premierowa, czyli popularny „chlebak”
  • Commodore MAX (1982) – mocno okrojony C64 (2kB RAMu zamiast 64kB, mniej portów rozszerzeń) przeznaczony głównie na rynek japoński
  • SX-64 (1983) – „przenośna” wersja z odpinaną klawiaturą wbudowanym monitorem 5″ i stacją dysków 5,25″
  • Educator 64 (1983) – wersja z monitorem, zaprojektowana dla amerykańskich szkół mająca zastąpić starzejące się maszyny Commodore PET
  • C64 Goldene Edition (1984) – specjalna limitowana edycja w złotym kolorze wydana w Niemczech z okazji sprzedaży miliona „chlebaków”
  • Commodore 128 (1985) – technicznie zupełnie nowa, rozbudowana (128kB pamięci, szybszy procesor, dodatkowy układ Z80) maszyna, szykowana na następcę C64, wstecznie z nim kompatybilna; większego sukcesu nie odniosła, bo konkurencja była już mocno z przodu a i Commodore lada chwila wypuściło znacznie potężniejszą Amigę 500, której koszty produkcji były porównywalne do C128
  • C64C (1987), czyli „kanciak” w obudowie przypominającej C128 lub Amigę 500; aby do nowego opakowania dopasować stary komputer, przemodelowano nieco płytę główną a część komponentów (CPU, SID, VIC-II) otrzymało nowe odświeżone wersje
  • C64 „Aldi” (1987) – budżetowa wersja przeznaczona do sprzedaży w supermarketach… Aldi (a także Quelle i Wertkauf), Commodore powróciło do obudowy „chlebaka”, aby obniżyć koszty produkcji przeprojektowano płytę główną zastępując część układów tańszymi odpowiednikami
  • C64G (1989) – ostatnia wersja „chlebaka”, wyprodukowana chyba tylko po to, by Commodore mógł pozbyć się części, jakie zalegały w magazynach po poprzednich wersjach a także po wycofaniu z rynku C64 GS (poniżej)
  • C64 Games System (1990) – zupełnie nieudana próba zrobienia (chyba przez księgowych) z C64 konsoli do gier; była to płyta główna zamknięta w plastikowej obudowie, bez klawiatury, bez możliwości podłączenia magnetofonu czy stacji dysków, jedynie z portem do wpięcia cartridge’a i joysticka
  • Commodore 65 (1990) – pierwsze egzemplarze zwane Commodore 64 DX; maszyna o imponujących jak na 8-bitowca osiągach, która nigdy nie trafiła do sprzedaży, m.in. z powodu wysokich kosztów produkcji, oraz sukcesu Amigi; powstało około 50 prototypów, które dziś mogą być określone Świętym Graalem kolekcjonerów sprzętu; gdy tylko jakiś trafia na aukcję wywołuje światowe poruszenie i osiąga cenę rzędu kilkuset tysięcy złotych

// źródła zdjęć i ewentualne licencje po kliknięciu w szczegóły obrazka

Double Dragon #01

Double Dragon

22 kwietnia 1987

35 lat temu w japońskich salonach gier zagościły maszyny arcade z Double Dragon, nową grą od Technōs Japan. Automaty szybko stały się niezwykle popularne, plasując się w czołówce najpopularniejszych tytułów tamtego roku. Według wielu źródeł Double Dragon rozpoczął złoty okres chodzonych bijatyk i dziś trudno sobie wyobrazić, jak potoczyłyby się losy tego gatunku, czy też w ogóle gier wideo, bez świętej trójcy beat’em upów: Double Dragon, Streets of Rage, oraz Final Fight. Po ogromnym sukcesie w salonach gier, Double Dragon został przeportowany niemal na wszystkie ówczesne platformy: od Atari 2600, C64 i ZX Spectrum, przez NESa, Amigę, DOS, aż po handheldy: GameBoy’a i Atari Lynx. A to i tak jakaś połowa wszystkich sprzętów, na których można zagrać w dzisiejszego jubilata.

C64 - kaseta #51
uliczna walka karate z ładną grafiką

W młodości nie bywałem zbyt częstym gościem w swojskich wozach Drzymały wypełnionych maszynami do gier. W naszym osiedlowym przybytku dzieciak z wczesnej podstawówki raczej nie miał czego szukać. Starsi „koledzy” z przyjemnością pomagali odciążyć kieszenie z nadmiaru żetonów. Z perspektywy czasu trochę tego żałuję, bo sporo ciekawych tytułów mnie ominęło, ale w Double Dragon akurat grałem na Commodore 64. Mam bardzo mgliste wspomnienia z tego okresu mojego obcowania z grami wideo, ale bijatykę od Technōs pamiętam dość dobrze, bo była jedną z moich ulubionych gier na tym sprzęcie.

// screenshoty własne z wersji na NESa