Archiwum kategorii: kartka z kalendarza

Stonekeep #00

Stonekeep

8 listopada 1995

Trzydzieści lat temu Interplay wypuściło na rynek Stonekeep – ambitny, pełen rozmachu dungeon crawler, który miał być następcą klasyków gatunku, takich jak Dungeon Master czy Eye of the Beholder. W tamtym czasie gra wyróżniała się niezwykle dopracowaną oprawą – prerenderowanymi lokacjami, animowanymi postaciami i przerywnikami filmowymi, w których występowali prawdziwi aktorzy. Gracz wcielał się w Drake’a, bohatera próbującego odzyskać swoje królestwo, które dekadę wcześniej zostało zniszczone przez szalonego boga Khull-Khummę. Wędrówka przez tytułową fortecę pełna była pułapek, zagadek i potyczek, a ręcznie rysowany interfejs i klimatyczne cutscenki w stylu FMV nadawały całości unikalnego charakteru. Stonekeep zapisał się w historii nie tylko z powodu swojego klimatu i rozmachu, z jakim przedstawiono historię, ale także przez niezwykle burzliwy proces tworzenia, trwający ponad 5 lat, co w latach 90-tych było całą epoką.

// screenshoty ze sklepu GOG

Gun #00

Gun

8 listopada 2005

Dwadzieścia lat temu studio Neversoft, znane wcześniej głównie z serii Tony Hawk’s Pro Skater, zaprezentowało Gun. Tytuł był trzecioosobową grą akcji z otwartym światem i przenosił graczy w brutalny klimat Dzikiego Zachodu, daleki od romantycznych wizji kina przygodowego. Zamiast bohatera bez skazy, poznawaliśmy Coltona White’a, który przemierzał dzikie terytoria pełne bandytów, łowców nagród i skorumpowanych stróżów prawa, wykonując zlecenia i biorąc udział w pojedynkach pod palącym słońcem prerii. Gun wyróżniał się nie tylko dynamiczną akcją i otwartą strukturą misji, ale też odważnym podejściem do przedstawienia amerykańskiego mitu – pełnego przemocy, chciwości i zemsty. Na mnie tytuł ten zrobił jeszcze większe wrażenie, bo ogrywałem go na PSP. Tak rozbudowana i dopracowana, również pod względem audiowizualnym, gra mieszcząca się w kieszeni, zaledwie kilka lat wcześniej wydawała się zupełną abstrakcją.

// screenshoty ze sklepu GOG

The Matrix: Path of Neo #00

The Matrix: Path of Neo

7 listopada 2005

Według jednych źródeł dziś, według innych jutro mija 20 lat od premiery drugiej gry toczącej się w uniwersum stworzonym przez rodzeństwo Wachowskich – The Matrix: Path of Neo. W przeciwieństwie do wcześniejszego Enter the Matrix, który skupiał się na postaciach pobocznych, tym razem mogliśmy wcielić się w rolę samego Thomasa Andersona. Gra stanowiła swoiste streszczenie całej trylogii filmowej, z przerywnikami, cytatami i dynamicznymi scenami akcji, które przenosiły na ekran komputerowy kluczowe momenty z filmów. System walki, łączący kung-fu, akrobatykę i strzelaniny z charakterystycznym spowolnieniem czasu doskonale oddawał ducha Matrixa z wielkiego ekranu. W pamięć zapadało także alternatywne zakończenie, gdzie Neo mierzył się z armią Agentów Smithów w przesadnie spektakularnym stylu. Path of Neo świata gier nie podbił, ale pozostaje ciekawym reliktem tamtej epoki, gdy kino i gry coraz śmielej przenikały się w poszukiwaniu wspólnego języka.

// screenshoty z materiałów prasowych wydawcy

Escape from Monkey Island #00

Escape from Monkey Island

6 listopada 2000

Ćwierć wieku temu od studia LucasArts otrzymaliśmy Escape from Monkey Island, czwartą odsłonę przygód nieporadnego, ale przeuroczego pirata Guybrusha Threepwooda. Była to pierwsza część serii w pełnym 3D, co stanowiło odważny krok naprzód po latach dwuwymiarowych klasyków z ręcznie rysowanymi tłami. Fabuła, pełna absurdu i humoru rodem z najlepszych czasów studia, wciągała w kolejne tarapaty Guybrusha i Elaine, którzy musieli stawić czoła biurokracji, inwazji turystycznej na Karaiby i – rzecz jasna – powrotowi złowrogiego LeChucka. Choć opinie po premierze były mieszane, ale z perspektywy czasu gra zyskała status tytułu zamykającego pewną epokę w historii LucasArts, jako ostatni duży projekt studia w klasycznym duchu przygodówek point-and-click, zanim gatunek zniknął z głównego nurtu.

// screenshoty ze sklepu GOG

Battlezone #00

Battlezone

listopad 1980

Czterdzieści pięć lat temu, bliżej nieokreślonego dnia w listopadzie 1980 roku, w salonach arcade pojawiły się automaty z tytułem uważanym za pierwszą trójwymiarową grę wideo. Oparty na wektorowej grafice 3D Battlezone od Atari był czymś więcej niż zwykłą strzelanką. Przenosił graczy do kabiny futurystycznego czołgu, oferując niespotykane wcześniej wrażenie głębi i przestrzeni. Patrząc na ekran niczym przez wizjer pojazdu bojowego, poruszając się po pustynnym terenie i niszcząc wrogie maszynynmożna było poczuć się jak w środku prawdziwej bitwy. Nawet amerykańska armia dostrzegła potencjał tej technologii – powstała specjalna wersja gry o nazwie The Bradley Trainer, używana do szkolenia operatorów pojazdów opancerzonych.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Need for Speed (2015) #00

Need for Speed

3 listopada 2015

10 lat temu światło dzienne ujrzała kolejna, o ile dobrze liczę dwudziesta druga, odsłona flagowej serii wyścigów samochodowych od Electronic Arts. Gra, zatytułowana po prostu Need for Speed, miała być ambitnym restartem franczyzy a studio Ghost Games postanowiło przypomnieć graczom, za co kochali tę markę na początku stulecia. Otwarty świat fikcyjnego, wzorowanego na Los Angeles, miasta Ventura Bay oferował nocne wyścigi uliczne, rozbudowany tuning pojazdów i dynamiczny system reputacji. Oprawa wizualna w pełni korzystała z możliwości nowej generacji konsol, zaś fabuła, przedstawiona w formie filmowych przerywników z udziałem prawdziwych aktorów, nadawała całości klimat rodem z filmów o nielegalnych miejskich wyścigach. Dobrze zapowiadający się tytuł psuły jednak dość ograniczona swoboda jazdy, kiepska SI przeciwników i przede wszystkim wymagane stałe połączenie z siecią, co powodowało również brak możliwości zapauzowania rozgrywki.

// screenshoty ze sklepów Steam, EA oraz Xbox

Airfix Dogfighter #00

Airfix Dogfighter

3 listopada 2000

Kto z Was, we wczesnych latach dziewięćdziesiątych nie sklejał plastikowych modeli samolotów? A kto z Was nie marzył, by zasiąść za sterami własnoręcznie zbudowanego Spitfire’a, Mustanga czy Messerschmitta i nie polatać po swoim pokoju? To właśnie umożliwił nam wydany dokładnie ćwierć wieku temu Airfix Dogfighter, jedna z pierwszych gier szwedzkiego studia Paradox, firmowana nazwą znanego brytyjskiego producenta zabawek. Twórcy połączyli dziecięcą wyobraźnię z dynamiczną, zręcznościową rozgrywką, kreując tytuł, który pozwalał wcielić się w pilota miniaturowych samolotów z czasów II wojny światowej, walczących w domowym zaciszu. Zamiast misji nad kanałem La Manche lub północnym Pacyfikiem, bitwy powietrzne odbywały się nad kuchennym stołem, w pełnym mebli salonie, czy między łóżkiem a regałem w sypialni. Mimo dość prostej oprawy graficznej, swoboda lotu i poczucie zabawy sprawiło, że mieliśmy do czynienia z jedną z najbardziej oryginalnych wcieleń lotniczych gier akcji przełomu wieków.

// screenshoty z serwisu MobyGames

Castlevania: Curse of Darkness #00

Castlevania: Curse of Darkness

1 listopada 2005

Dwadzieścia lat temu Konami wydało kolejną część jednej ze swych wówczas flagowych serii – Castlevania: Curse of Darkness. Była to czwarta odsłona, której akcja odbywała się w trzech wymiarach i jednocześnie kontynuowała wątki ze znanej z NESa Castlevanii III: Dracula’s Curse. Tym razem jednak gracze nie wcielali się w łowcę wampirów z rodu Belmontów, lecz w Hectora – byłego dowódcę armii Draculi, który po zdradzie swego dawnego towarzysza, Isaaca, wyrusza w podróż po zemstę. Curse of Darkness łączyła dynamiczną akcję z elementami RPG i rozbudowanym systemem rozwoju tzw. Innocent Devils – magicznych stworzeń, które towarzyszyły bohaterowi i wspierały go w walce. Wyróżniała się także efektowną ścieżką dźwiękową Michiru Yamane, ponurym klimatem gotyckiego świata oraz stylistyką, która łączyła klasyczne motywy serii z nowoczesną, bardziej filmową oprawą.

// screenshoty z serwisu GameFAQs

Star Wars: Battlefront II #00

Star Wars: Battlefront II

31 października 2005

Dwie dekady temu na komputerach PC oraz konsolach PS2, PSP i Xbox zadebiutował Star Wars: Battlefront II od studia Pandemic. W oczach wielu fanów stworzonego przez George’a Lucasa uniwersum, gra stała się definitywnym wcieleniem gwiezdnych bitew tamtego okresu. Sequel nie tylko poprawił wszystko, co oferował oryginał, ale też znacząco rozbudował skalę rozgrywki, pozwalając graczom wziąć udział w epickich starciach zarówno na powierzchni planet, jak i w przestrzeni kosmicznej. Oprócz niezwykle bogatego trybu multiplayer, Battlefront II oferował także kampanię fabularną dla pojedynczego gracza, gdzie z perspektywy weterana elitarnego 501. Legionu byliśmy świadkami postania Imperium i braliśmy udział w bitwach od Geonosis w trakcie Wojen Klonów, aż po Hoth, znanej z filmu Imperium Kontratakuje.

// screenshoty ze sklepów GOG i Steam

Screamer #00

Screamer

31 października 1995

Trzydzieści lat temu zadebiutował Screamer – jedna z tych gier, które najlepiej oddawały ducha klasycznych automatów wyścigowych lat 90. Tytuł stworzony przez włoskie studio Graffiti, a wydany przez Virgin Interactive, był błyskawicznie porównywany do takich hitów jak Ridge Racer czy Daytona USA, oferując równie zawrotne tempo i kolorową, trójwymiarową grafikę, która w tamtym czasie, zwłaszcza na pecetach, robiła ogromne wrażenie. Choć gra nie posiadała licencjonowanych marek samochodów, nadrabiała to arcade’owym charakterem, dynamiczną kamerą i doskonale zrealizowanym modelem jazdy, który łączył prostotę z satysfakcją z prowadzenia. Screamer stał się jednym z symboli epoki DOS-owych wyścigów i jak dotąd doczekał się dwóch sequeli. Jak dotąd… bo na przyszły rok zapowiedziano nową odsłonę pod tym samym tytułem.

// screenshoty ze sklepu GOG